Stelmet w drugim etapie przegrał kilka ważnych spotkań, które zaważyły o tym, że drugie miejsce wyskoczyło im z garści, a sami zainteresowani musieli zadowolić się trzecim. Najniższy stopień podium oznaczał, że zielonogórska ekipa zmierzy się w ćwierćfinale z drużyną Andreja Urlepa – Energą Czarnymi Słupsk. Mimo słabszej dyspozycji w ostatnich tygodniach, wciąż za faworyta uchodził Stelmet, który podczas rundy zasadniczej wygrał wszystkie 4 potyczki z Słupskim przeciwnikiem. Jak pokazało to spotkanie Playoffs rządzą się swoimi prawami.
Początek spotkania należał do Quintona Hosley’a, który w pierwsze 8 minut uzbierał na swoim koncie już 10 punktów. Mimo dobrej gry jednego z liderów gospodarzy, to Czarni radzili sobie lepiej, bowiem byli w stanie wypracować sobie nawet siedmiopunktową przewagę. Od samego początku widać było, że podopieczni trenera Urlepa są niezwykle skoncentrowani. Swoich szans szukali nie tylko w polu trzech sekund przeciwników, ale dzięki łatwości w kreowaniu pozycji do rzutów, duża część z nich stanowiła próby zarówno z półdystansu, jak i zza łuku.
Po rozpoczęciu drugiej kwarty goście nie zwalniali tempa, a prowadzenie z kilku punktów urosło aż do 19 po trafieniach Dabkusa i Kostrzewskiego. Bezradni, zielonogórscy zawodnicy nie mogli znaleźć sposobu na dobrą egzekucję Czarnych Panter. Wciąż najlepszym strzelcem pozostawał Hosley, który swoim dorobku miał już 15 punktów.
Po zmianie stron prowadzenie urosło do rekordowych 23 punktów. Mimo tak dużej przewagi wciąż spokojni i skoncentrowani byli Słupszczanie. Gra gospodarzy stawała się coraz bardziej chaotyczna. O dziwo pomogło im to złapać kontakt z rywalem(65:75). Chaosem zarazili się również goście. Akcje Stelmetu powstrzymywali faulami, przez co aż 5 zawodników załapało swoje czwarte przewinienia.
Po pogoni podopiecznych Mihailo Uvalina miałem nadzieję na dość ciekawą czwartą kwartę. Jednakże dziesięciopunktowa zaliczka wystarczyła Czarnym, aby kontrolować wynik spotkania do samego końca, aby ostatecznie odnieść bardzo cenne zwycięstwo 97:83.
Czarni Słupsk całkowicie zdominowali tablice i strefę podkoszową rywali. Rywalizacje w zbiórkach wygrali 43:24, a z pod kosza zdobyli aż 42 punkty przy 18 gospodarzy.
Bardzo dobre spotkanie rozegrał Roderick Trice, który zakończył spotkanie z dorobkiem 21 punktów, 6 zbiórek i 4 asyst.