Turów Zgorzelec nie dał szans Polpharmie i zamknął to spotkanie w 20 minut. Brak pod koszem Bena McCauleya był widoczny od pierwszego gwizdka. Gospodarze wykorzystali swoją głębie składu i ostatecznie pokonali zawodników ze Starogardu 90-62. Katem Polpharmy okazał się Damian Kulig, który bezlitośnie ogrywał Martynasa Andriuskeviciusa oraz innych rywali i zakończył spotkanie z dorobkiem 24 punktów i 11 zbiórek. Przed meczem statuetki odebrali Ben McCauley i Michał Chyliński – wybrani do pierwszej piątki sezonu, Ivan Opacak – nagrodzony został mianem zawodnika miesiąca, oraz Miodrag Rajkovic, którego inni szkoleniowcy wybrali na najlepszego trenera sezonu 2012/2013.
Od początku spotkania to Turów dyktował tempo gry. Niesieni głośnym dopingiem swoich kibiców szybko objęli prowadzenie, którego nie oddali już do ostatniego gwizdka. Polpharma przez pierwsze 3 minut trzymała się w grze i mimo braku Bena McCauleya wykorzystywała słabości Zigernaovicia, który szybko złapał 2 faule i musiał usiąść na ławce rezerwowych. Wtedy na parkiecie pojawił się Kulig, a na niego goście nie mieli już żadnej odpowiedzi. Center Turowa trafił dwie trójki pod rząd, zebrał 3 piłki i wyprowadził swój zespół na 10 punktowe prowadzenie. Martynas Andriuskevicius za każde wyjście z trumny był szybko karany przez Kuliga. Goście nie radzili sobie ze zorganizowaną obroną Turowa i popełniali proste błędy. Gospodarze z każdą minutą się rozpędzali, a szczególnie dobrze wyglądała współpraca w trójkącie Micic-Robinson-Kulig. Polpharma próbowała ratować sytuację, ale kompletnie przegrywała walkę na desce, gdzie Turów zdominował swoich rywali. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 25-12 dla gospodarzy, którzy z każdą chwilą potwierdzali swoją dominację.
Goście od początku drugiej kwarty postawili na obronę strefową. Szybkie 5 punktów zdobytych przez Hicksa i Radomskiego zmniejszyły na chwilę przewagę Turowa. 2 faule na Jacksonie złapał jednak Majewski i musiał usiąść na ławce. Gospodarze świetnie rozbijali strefę Polpharmy, bardzo mądrze dzieląc się piłką. Dobry balans między celnymi rzutami z dystansu Robinsona i Stelmacha, a skutecznymi wjazdami pod kosz Chylińskiego i Opacaka wyprowadził gospodarzy na najwyższe, 23 punktowe prowadzenie. Gospodarze w drugiej kwarcie 10 punktów zdobyli po szybkim ataku, nie pozwalając na to swoim rywalom ani razu. Po stronie gości, tylko Uros Mirković był w stanie dorównać rywalom. Turów drugą odsłonę wygrał 38-17 i w całym spotkaniu prowadził już 49-27, a na twarzy Miodraga Rajkovicia zaczynał pojawiać się uśmiech.
Zdecydowanie lepiej do przerwy prezentował się zespół z Maratońskiej. Mocna, zorganizowana obrona i mądra gra w ataku przyniosła Turowowi bezpieczne i wysokie prowadzenie. 17 punktów na swoim koncie miał już Damian Kulig, który trafił 3 z 4 swoich rzutów zza łuku, a 7 punktów i 6 zbiórek zanotował Ivan Opacak. Po stronie gości najwięcej, 8 punktów miał Uros Mirković, ale bardzo dobrą zmianę i 5 punktów zaliczył 19 letni Kacper Radwański. 7 punktów dołożył Michael Hicks, ale często podejmował dosyć dziwne decyzje na boisku.
Po przerwie znacznie wzrosło tempo gry. Turów świetnie dzielił się piłką, szukając pod koszem Zigeranovicia. Szybkie 2 trójki trafił Michał Chyliński, 8 punktów z rzędu zaliczył Aaron Cel i Turów w połowie 3 kwarty wygrywał już 68-36 i stało się jasne, że goście już się nie podniosą. Polpharma w szybszym tempie gry wyglądała znacznie lepiej, niż w pierwszej połowie, kolejne punkty dokładali Lichodzijewski, Mirkovic i Hicks. Gospodarze grali bardzo konsekwentnie w ataku, stawiając wiele zasłon i wykorzystując dobrze rolującego tym razem pod kosz Kuliga. Mimo tego, że Polpharma momentami zaczynała grac nieźle to jednak Turów bezdyskusyjnie był zespołem lepszym i po 3 odsłonach wygrywał już 78-47.
Ostatnia kwarta nie zaczęła się tak ofensywnie jak wcześniejsze. Przez pierwsze 3 minuty oba zespoły zdobyły łącznie 4 punkty. W połowie 4 kwarty, trener Rajkovic dał odpocząć swoim starterom i na boisku zameldowali się Wojciech Leszczyński i Robert Lewandowski. Pozytywną zmianę zanotował ten drugi, który bez większych problemów ogrywał Andriuskeviciusa. Litwin najpierw nie radził sobie z Kuligiem, a potem nie umiał wykorzystać swojej przewagi fizycznej, nad 10 centymetrów niższym Lewandowskim. Kolejną celną trójkę dołożył Damian Kulig, a 4 punkty na swoje konto dopisał Ivan Opacak.
Turów wyglądał zdecydowanie lepiej od swoich rywali i jeśli do składu nie wróci Ben McCauley, to zawodnikom ze Starogardu będzie bardzo ciężko, realnie zagrozić zgorzelczanom. Polpharma przegrała walkę na desce aż 30-45 i pozwoliła gospodarzom na bardzo łatwe zdobywanie punktów. Rezerwowi Turowa zdeklasowali swoich rywali rzucając aż 53 punkty przy tylko 14 oczkach zmienników Polpharmy.
Kolejny mecz tej serii odbędzie się w poniedziałek, o godzinie 18.15 w Zgorzelcu. Powrót do składu McCauleya już jutro jest mało prawdopodobny.
Turów: Kulig 24 pkt, 11 zb, Chyliński 13 pkt, 5 ast, 4 zb, Cel 12 pkt, 4 zb
Polpharma: Mirkovic 18 pkt, 7 zb, Hicks 14 pkt, Majewski 9 pkt, 4 zb