Zgodnie z naszymi zapowiedziami, o wyniku meczu numer jeden pomiędzy Asseco Prokomem i Anwilem Włocławek zadecydowała szersza rotacja składem, będąca atutem w ręku Miliji Bogicevića. Ponadto tak jak się spodziewaliśmy, kluczową rolę odegrała pozycja rozgrywającego, w tym przypadku Krzysztofa Szubargi, górującego nad Tomaszem Śniegiem. Dodatkowo Rottweilery podczas czwartej kwarty mocniej zaangażowały się w obronie, i wykorzystały zmęczenie rywala. W finałowych minutach goście wykorzystali też swoją największą broń z pierwszej potyczki, skuteczność w rzutach z dalekiego dystansu.
Gracze Andrzeja Adamka próbowali od pierwszych minut narzucić swój styl gry, który polegał na krycie strefą w obronie i spokojną, ustawianą grę w ataku. Obie strategie miały działać na korzyść krótkiej ławki Mistrzów Polski, by zostawić jak najwięcej sił na finałowe minuty pojedynku. Gdynianie za sprawą wszechstronnego Rasida Mahalbasića (12pkt-10zb-8as) i skutecznego Krzysztofa Roszyka (12pkt) próbowali uciekać rywalom. Jednak za każdym razem, kiedy APG odskakiwał na kilka punktów, to włocławianie szybko odrabiali straty, głównie dzięki dystansowym trafieniom Rubena Boykina (3x) i Krzysztofa Szubargi (4x). Ten ostatni imponował wysoką skutecznością z gry, trafiając 9 z 14 rzutów i kończąc mecz jako najskuteczniejszy w spotkaniu z 25pkt.
Trener Adamek mógł być zadawolony do końca trzeciej odsłony ze swoich podopiecznych oraz z realizacji założeń taktycznych. Praktycznie każdy z zawodników, poza grającym z urazem Robertem Witką oraz wysoce nieskutecznym dziś Przemysławem Zamojskim (2-11 z gry) spełniali swoje zadania.
W czwartej kwarcie poznaliśmy siły i słabości obu zespołów; niska rotacja składem i brak prawdziwego zmiennika dla Tomasza Śniega oraz problemy z faulami Zamojskiego i Mahalbasica sprawiły, że miejscowi tracili szanse na wygranie meczu. Asseco Prokom między drugą a ósmą minutą finałowej odsłony zdobyło tylko 5 oczek. Była to nie tylko zasługa najlepszej meczu i w tych minutach defensywy gości, ale również graczom Mistrzów dawało się we znaki zmęczenie. Gracze trenera Bogicevića z kolei korzystali z luk w defensywie i mniej aktywnej obrony gospodarzy, punktując seryjnie rywala rzutami za trzy punkty. Pierwsze ważne trafienie (a trzecie w meczu) zanotował Boykin, po czym po chwili swoje drugie trafienie (również drugie w meczu) zanotował Frasunkiewicz. Kropkę nad „i” postawił Nikola Jovanović, trzecim podobnym trafieniem. Wygrana 24-11 kwarta , dała pierwszą wygraną Anwilowi Włocławek (76-66).
Najważniejszym elementem meczu był procent skuteczności w rzutach zza łuku. Asseco Prokom trafiło 4 z 21 prób, podczas gdy Anwil 12 z 29. Nawet niemoc Tony’ego Weedena (0-6 z gry) nie zahamowała Mistrzów sprzed 10 lat przy objęciu prowadzenia w serii.
Wynik: Asseco Prokom – Anwil 66:76 (22:18, 21:21, 12:13, 11:24)
Asseco: Mateusz Ponitka 14, Rasid Mahalbasic 12, Krzysztof Roszyk 12, Tomasz Śnieg 10, Piotr Szczotka 9, Przemysław Zamojski 7, Robert Witka 2.
Anwil: Krzysztof Szubarga 25, Ruben Boykin 17, Nikola Jovanovic 14, Przemysław Frasunkiewicz 6, Marcus Ginyard 5, Seid Hajric 4, Mateusz Bartosz 2, Michał Sokołowski 2, Tony Weeden 1, Arvydas Eitutavicius 0.