Maciej Lampe udzielił kilka dni temu najważniejszego bardzo wiele znaczącego dla nas wszystkich wywiadu na oficjalnej stronie Eurobasketu 2013. Potwierdził, że nie odpuści w tym roku Mistrzostw Europy i przyjedzie zarówno na przygotowania jak i sam turniej. Poszedł krok dalej i zapewnił, że zagra także i nasz rodzynek z NBA :
” I’ll call him and he’ll come ”
Pewności siebie naszemu liderowi nie brakuje. Nie można być pewnym udziału Gortata i pewnie ten serial jeszcze trochę potrwa zanim, albo odetchniemy z ulgą, albo wylejemy wiadro pomyj na Marcina. Niezależnie czy z Gortatem czy bez niego wierze, że naszą reprezentację stać na sprawienie olbrzymiej niespodzianki(oczywiście z udziałem Polish Machine szanse na tą niespodziankę znacznie rosną). Mamy swoje wady i zalety, ale warto uwierzyć w to, że Polacy na prawdę są w stanie stać się silną drużyną jeszcze do września.
Zacznijmy od trenera. Dirk Bauerman oprócz objęcia posady trenera reprezentacji Polski, pracuje także w Lietuvosie Rytas Vilno. Wcześniej pracował z kadrą Niemiec, z która wywalczył srebrny medal na ME. Plany ma ambitne, bo przed samym turniejem planuje rozegrać 12 sparingów w tym z Hiszpanią, Włochami, Słowenią czy Macedonią. Wydaje się, ze jest człowiekiem, który będzie miał autorytet w szatni wszystkich graczy i wpływ na zgranie naszych zawodników. W końcu dogadał się z Dirkiem Nowitzkim i Chrisem Kamanem, to czemu miałby tego nie zrobić z naszymi gwiazdkami. Za wcześnie by już oceniać pracę szkoleniowca, bo jeszcze nie zrobił żadnego ruchu. W każdym razie Bauerman powinien wnieść doświadczenie i umiejętności, które będą kluczowe w spotkaniach z teoretycznie lepszymi rywalami.
Jeśli chodzi o skład, to pewne jest to, że potrzebujemy wielu zmian w porównaniu do ME na Litwie, aby myśleć o poważnych celach. Leończyk, Pamuła, Szczotka czy Łapeta są jak najbardziej do zastąpienia tym bardziej, że mamy ludzi do grania.
Przejdźmy do mózgów zespołu w postaci rozgrywających. Prosta piłka jeśli chodzi o głównego dyrygenta, bo jeśli nic sobie nie zrobi, to będzie nim Łukasz Koszarek. Nie jest to może jego najlepszy sezon w karierze, ale wciąż przypomina, że umie grać na swoim solidnym poziomie i dawać drużynie cenne opanowanie i doświadczenie. Słabo grał w eliminacjach z najważniejszymi rywalami(Belgia i Finlandia), ale wciąż nie ma realnego rywala do walki o pierwszą piątkę. Jeśli chodzi o jego zastępstwo nie jest już tak różowo. Robert Skibniewski, który grał na Litwie, jest w słabej formie i kompletnie nie pomógł AZSowi w walce o medal. Wydaje się, że miejsce świetnymi występami w PLK zapewnił sobie Krzysztof Szubarga i na dzień dzisiejszy jest to jedyna słuszna opcja.
Im dalej pozycjami tym coraz ciaśniej. Na obwodzie pewny swojego miejsca powinien być Thomas Kelati, który jest mocnym ogniwem w Valencii. Powołanie należy się też Przemkowi Zamojskiemu, który nie raz już udowodnił, że jest w stanie dać dużo każdemu zespołowi(kadrze szczególnie w obronie). Jeśli chodzi o rezerwowych, to rok temu w składzie był Adam Waczyński i wydaje się, że w tym roku walka rozstrzygnie się między nim a Michałem Chylińskim. Ewentualnie mogą pojechać obaj, kosztem Olka Czyża, jednak brak powołania dla młodego Polaka, z przeszłością w NCAA, który nieźle radzi sobie w silnej włoskiej lidze, byłoby dosyć kontrowersyjne dla wielu kibiców. Osobiście postawiłbym na Chylińskiego, który zrobił olbrzymi postęp pod skrzydłami Miodraga Rajkovicia.
Pod koszem nasza kadra zdecydowanie prezentuje się najmocniej i najrówniej. Świetnie gra Maciej Lampe, który jest czołową postacią najlepszej ligi Europy. Jest podporą Vitorii Caja Laboral zarówna w ACB jak i Eurolidze. Z powodzeniem radzi sobie z najlepszymi zawodnikami na starym kontynencie i na pewno jego występ w Eurobaskecie będzie znacznym wzmocnieniem naszej reprezentacji. Mamy także w zapasie solidnego zmiennika w postaci Michała Ignerskiego, który w eliminacjach w miejsce kontuzjowanego Lampego, grał w pierwszej piątce i radził sobie całkiem nieźle. Ignerski wciąż jest w stanie być liderem kadry i będzie bardzo ważnym ogniwem z ławki w naszym zespole. Chyba wszyscy kibice pamiętają, sławne 60 sekund z Litwą w 2009 roku po których w Hali Ludowej przekroczona została bariera dźwięku wybuchła euforia.
Tutaj dochodzimy do kluczowego pytania. Czy zagra Marcin Gortat. Zakładając, że Lampe ma w sobie siły przywódcze, albo ma sposób na Marcina, to powinniśmy zobaczyć naszego rodaka z NBA z orłem na piersi. Z nim pod koszem, nasza gra zyskuje olbrzymie możliwości, bo nie raz udowodnił jak bardzo potrafi dominować. Przydarzają mu się także gorsze mecze, jak chociażby ten w którym Zaza Pachulia robił z nim co chciał w spotkaniu z Gruzją. Pytanie jednak czy Marcin chce grać dla kadry i dać szansę sobie i kolegom na zrobienie czegoś wielkiego. Kto za jego plecami ? Jedno miejsce, a aż 3 kandydatów. Szewczyk, Karnowski i Hrycaniuk. Ja stawiam na Karnowskiego, który nie zachwycił w eliminacjach, ale oglądając kilka jego epizodów w barwach Gonzagi czuje, że warto mu zaufać już teraz. Nie wiadomo czy Gortat będzie chciał zagrać, a jeśli nie to chyba jednak Hrycaniuk powinien być głównym kandydatem na jego miejsce.
Wydaje się, że mamy co najmniej 15 osób z których Dirk Bauerman będzie mógł wybierać. Ja na dzień dzisiejszy, zakładając, że każdy będzie zdrowy i CHĘTNY do gry, wybrałbym taki skład:
1. Koszarek/Szubarga
2. Zamojski/Chyliński
3. Kelati/Czyż
4. Lampe/Ignerski
5. Gortat/Karnowski
+ Hrycaniuk i Waczyński/Ponitka
W obwodzie jest tez kilku innych zawodników takich jak Szewczyk, Gielo, Kulig czy może nawet Dłoniak(?).
Nasza grupa do łatwych nie należy, bo zmierzymy w niej swoje siły z obrońcami tytułu z Hiszpanii, Chorwacją, gospodarzami ze Słowenii, Czechami i Gruzją, która wcale takim spacerkiem dla nas może nie być. Patrząc na nasze wyniki w poprzednich latach, wyjście z grupy jest w naszym zasięgu, ale będzie o to bardzo ciężko. Sądzę jednak, że uda nam się pokonać rywali i kiedy już cała drużyna uwierzy w sukces, to bardzo ciężko będzie nas zatrzymać.
Mamy wiele atutów pod koszem i to powinna być nasza główna broń. O ile na Hiszpanach nie zrobi ona zbytniego wrażenia, o tyle reszta reprezentacji nie powinna lekceważyć naszych gigantów. Mamy też niezłego na obwodzie Kelatiego. Koszarek chyba nie najlepiej dogadywał się z Pipanem i miejmy nadzieję, że z Bauermanem znajdzie wspólny język. Głównym i najważniejszym pytaniem jest co z Gortatem? Najpierw przy okazji jego kontuzji powiedział, że nie zagra do końca sezonu i występ na Eurobaskecie jest wykluczony. Potem zmienił nieco zdanie, a Maciek Lampe przekonuje, że Marcina namówi. Jeśli zagramy w najsilniejszym składzie, to stać nas na wiele. Jeśli któraś z potencjalnych gwiazd odpuści to powinniśmy mocno walczyć, ale w dalszej części turnieju może nam zabraknąć siły i doświadczenia. Szkoda tylko, że niektórzy wciąż nie czują w głębi siebie poczucia obowiązku i chęci spełnienia i dalej trzeba kogoś namawiać na grę z orzełkiem na piersi.