Trefl Sopot po świetnym początku gry w górnej części tabeli, złapał solidną zadyszkę i zaczął tracić punkty. Ostatnie 3 porażki na własnym parkiecie z Anwilem,Czarnymi i Turowem były jasnym sygnałem, że coś niedobrego dzieje się w zespole. Jak się okazuje klub jest winien zawodnikom spore pieniądze. Gracze nie widzieli swoich pensji od kilku miesięcy i w końcu postawili na swoim. Postanowili zawiesić treningi przynajmniej na kilka dni.
Wiadome było, że problemy finansowe w klubie z Sopotu to nie nowość. Głośno było o tym już wiele razy podczas tego sezonu, a punkt kulminacyjny nadszedł, kiedy 3 stycznia z zespołu odszedł Przemysław Zamojski. Był to jasny sygnał dla wszystkich, że na prawdę nie jest ciekawie na Pomorzu. Wcześniej głośno mówiło się także o odejściu kapitana, Filipa Dylewicza, również ze względu na spore zaległości finansowe ze strony klubu. Dylewicz ostatecznie został i rozgrywa swój najlepszy pod względem statystycznym sezon w karierze.
Ostatnio jednak zawodzi także i on. Trefl jest w dużej mierze uzależniony od jego dobrej dyspozycji. W meczu z Czarnymi Słupsk był cieniem samego siebie, a i wcześniej zaczynał miewać przestoje(chociażby w meczu z Zastalem). W ostatnim spotkaniu z Turowem co prawda zagrał na niezłym poziomie, ale problem się nie rozwiązał i Trefl znowu przegrał.
Trefl stać na walkę o medal i wykorzystując kryzys Asseco, mógł im odpaść jeden rywal. Widać jednak, że coś jest nie tak i drużyna, który niezwykła odnosić porażek, szczególnie na własnym parkiecie, zaczęła przegrywać jak na zawołanie. Zakontraktowany został ostatnio Ronald Davis co również spotkało się z dezaprobatą graczy z Sopotu. Klub boryka się ze sporymi problemami, ale pieniądze dla Amerykanina, przynajmniej teoretycznie ma.
Bardzo prawdopodobne wydaje się, że spadek formy związany jest z niewypłacalnością klubu. Zawodnicy postanowili się lekko zbuntować i zawiesili swoje treningi właśnie ze względu na zaległości finansowe. Dzisiaj trenowali indywidualnie i protest ma potrwać co najmniej jeszcze przez sobotę.
Działacze zapewniają, że rozwiążą ten problem bardzo szybko i w przeciągu najbliższych dni wszystko wróci do normy. Nie wiadomo oficjalnie o jakich kwotach mowa, ale skoro doszło już do zawieszenia treningów to sprawa wygląda coraz poważniej. Szkoda by było, żeby Trefl zaprzepaścił swoje marzenia o tytule, przez kłopoty finansowe swoich działaczy.