Faworytem spotkania w Starogardzie Gdańskim byli podopieczni Mihailo Uvalina, zwłaszcza, że przybyli oni do hali Polpharmy wzmocnieni powracającym Quintonem Hosley’em. Niestety na podbudowanych wygraną w rozgrywkach Eurocup gości, miejscowi przygotowali zimny prysznic..
Stelmet miał to spotkanie wygrać i wykorzystać wczorajsze potknięcie Turowa, w meczu z Kotwicą. Pierwsza kwarta przy sporo punktujących Walterze Hodge’u (7), Dejanie Borovnjaku (7) i Łukaszu Sewerynie (6) wydawała się potwierdzać założenie, iż pretendent do tytułu Mistrza Polski będzie miał łatwą przeprawę (28-16).
Akcja 2+1 Olivera Stevića zwiększyła przewagę – do najwyższej w meczu – na starcie II kw. 31-18. Po chwili jednak serbskiego podkoszowego mocno zajął w obronie Ben McCauley. Amerykanin najpierw podreperował zdobycze punktowe gospodarzy dwoma celnymi rzutami z gry, a w kolejnej akcji dorzucił 2 osobiste. Goście mieli wyraźne problemy z trafieniem do kosza rywala, a Amerykanie Polpharmy, Michael Hicks, Ben McCauley i Jawan Carter najpierw dogonili rywala i następnie wyprowadzili zespół na 2-punktową zaliczkę przed przerwą (44-42). McCauley miał do przerwy 16 oczek na koncie a po stronie gości 12 pkt notował Hodge.
Trzecia kwarta to pójscie za ciosem miejscowych i McCauley’a. Amerykanin mógł też liczyć na wsparcie Łukasza Majewskiego. Z drugiej strony do osamotnionego w ataku podczas II kw. Hodge’a dołączyli zdobyczami punktowymi Marcin Sroka (za trzy pkt), Łukasz Seweryn i Rob Jones. Ten ostatni najpierw dał gościom ponowne prowadzenie, by po chwili zwiększyć przewagę Stelmetu do 4 oczek (55-51). Wydawało się, że dzięki zmiennikom Mihailo Uvalin odzyskał rytm grania w swojej drużynie.
Wszystko się zmieniło po 4 przewinieniu Olivera Stevića. Nie zgadzający się z decyzją arbitrów podkoszowy gości nie wytrzymał nerwowo i zarobił przewinienie techniczne, które w efekcie oznaczało 5 faul gracza. Pięć punktów z rzędu McCauley’a (2+1, dwa rzuty za techniczne) dało Farmaceutom nową nadzieję na wygranie spotkania. Wprawdzie Hodge i Jones na moment wyrwali prowadzenie z rąk przeciwnika, ale kolejne pięć punktów gracza Polpharmy (trafienie za 3pkt i 2xosobisty) Marcina Nowakowskiego pozwoliło na 4-punktowe prowadzenie podopiecznym Mindaugasa Budzinauskasa. Koszykarze Stelmetu nie radzili sobie ani w ataku – pudłując kolejne rzuty i tracąc piłki – ani w obronie – łapiąc kolejne przewinienia. Zarówno trener Uvalin jak i jego gracze narzekali na pracę trójki sędziowskiej: Dariusz Szczerba,Roman Putyra,Tomasz Tomaszewski. Do końca kwarty Jawan Carter trafił 6 rzutów wolnych i Polpharma prowadziła 73-66.
Bohaterem czwartej odsłony, przy świetnie spisującym się po obu stronach parkietu McCauley’u (32pkt i 14zb) okazał się grający najlepsze spotkanie w sezonie, Michael Hicks. Amerykanin zdobył 13 pkt w 10 min. i zadał dwa decydujące trafienia gościom na niespełna dwie minuty przed końcem meczu. Jego dwie trójki z rzędu załatwiły sprawę sensacyjnej wygranej Polpharmy nad Stelmetem. Quinton Hosley (1/12) swoje pierwsze trafienie z gry zanotował w ostatniej akcji meczu. Zaraz potem przewinieniem technicznym została ukarana ławka Stelmetu. Natomiast Dejan Borovnjak pod koniec czwartej odsłony zdobył pierwsze punkty, od pierwszej kwarty.
Podsumowując: Dla Bena McCauley’a było to 4 spotkanie w sezonie, w którym przekroczył 30 punktów. Było to również 6 jego spotkanie z double-double.
Wynik: Polpharma Starogard Gdański – Stelmet Zielona Góra 102:88 (16:28, 28:14, 29:24, 29:22)
Polpharma: Ben McCauley 32 (14 zb), Jawan Carter 21, Michael Hicks 21, Łukasz Majewski 7, Marcin Nowakowski 7, Aleksander Lichodzijewski 6, Kacper Radwański 4, Uros Mirkovic 4, Szymon Radomski 0.
Stelmet: Walter Hodge 29, Marcin Sroka 18, Łukasz Seweryn 12, Dejan Borovnjak 9, Rob Jones 9, Quinton Hosley 6, Oliver Stevic 3, Mantas Cesnauskis 2, Kamil Chanas 0, Milos Lopicic 0.