Przed dwoma tygodniami – zarówno my jak i oficjalna strona AZS-u Koszalin – informowaliśmy o pozyskaniu przez zespół reprezentanta Portoryko, 27-letniego Alexa Franklina. Jak się dowiedzieliśmy, zawodnik w ogóle nie będzie miał możliwości debiutu w barwach Akademików i lada dzień pożegna się z zespołem walczącym o top 6.
Niski skrzydłowy od kilku dni boryka się z otrzymaniem listu czystości z poprzedniego kluby, meksykańskiego Soles. Ponadto, gdy wydawało się, że miejscowi kibicie obejrzą gracza w turnieju finałowym o Puchar Polski, to sternicy Polskiej Ligi Koszykówki uznali dokumenty Franklina za niewłaściwe , nie dopuszczając gracza do meczu finałowego z Treflem Sopot.
Teraz przy perypetiach MVP finałów ligi portorykańskiej doszła wg doniesień z klubu kontuzja kolana zawodnika. Z drugiej strony mówi się też, o fakcie, iż AZS szuka zawodnika wyższego, zdolnego zastąpić kontuzjowanego Darrella Harrisa i stąd też dni Franklina są już policzone w Koszalinie.
Środkowy Akademików jest poza treningami już drugi tydzień i jego przerwa w grze, spowodowana urazem stopy, może potrwać jeszcze nawet do 4 tygodni. W tym czasie zespół Zorana Sretenovića czeka seria trudnych spotkań o być albo nie być w czołowej szóstce przeciwko Anwilowi, Turowowi czy Enerdze Czarnym. By stanąć do walki – jak równy z równym – Zoran Sretenović potrzebuje solidnego podkoszowego.
Prawdopodobnie też na początku przyszłego w Koszalinie pojawi się nowy wysoki gracz, który uzupełni skład AZS-u na pozycjach 4-5. Jedyni prawdziwi podkoszowi w talii Zorana Sretenovića na dziś to Paweł Leończyk i Rafał Bigus, a wydaje się, że w jutrzejszej konfrontacji z Rosą z konieczności na pozycji numer cztery znów zagrają Artur Mielczarek i Bartłomiej Wołoszyn.