7 – o tyle punktów więcej rzucił w tym sezonie Walter Hodge od Jakuba Dłoniaka. Ta niewielka przewaga decyduje póki co o tym, iż to Portorykańczyk prowadzi w wyścigu po tytuł najlepszego strzelca I etapu tegorocznych rozgrywek. Czy rozgrywającemu Stelmetu uda się utrzymać prowadzenie, czy może po raz pierwszy od niepamiętnych czasów najlepszym snajperem zostanie Polak? Jakub Dłoniak ma tylko – a może i aż – cztery spotkania, aby przegonić Hodge’a, ten jednak – co pokazały ostatnie spotkania, łatwo skóry nie odda.
Zapowiada się więc pasjonująca walka!
Zarówno Hodge, jak i Dłoniak rozegrali dotychczas 18 spotkań – wystąpili więc we wszystkich meczach swoich zespołów. Pierwszy lideruje stawce snajperów, rzucając średnio 20,6 pkt. na mecz (razem 371), drugi przegrywa o włos – 20,2 pkt (razem 364). Różnica między nimi jest więc niewielka i może zostać zniwelowana nawet w jednym meczu. Trzeci w stawce Ben McCauley traci już do czołowej dwójki sporo – średnia na poziomie 17,4 pkt. w 17 meczach oznacza, że do Hodge’a traci 58 punktów – w 4 grach nie da się takiej straty odrobić.
Tym bardziej, że zarówno Dłoniak, jak i Hodge grają w tym sezonie bardzo równo.
Spójrzmy: Walter Hodge we wszystkich 18 meczach – jako jedyny w całej lidze! – zaliczał dwucyfrową zdobycz punktową. Dłoniak natomiast 10 punktów nie zdobył tylko raz (drugi wynik w lidze) – zaliczył wpadkę w przegranym meczu z Rosą (3 pkt.).
Wyniki rozgrywającego Stelmetu wahają się między 10 a 35 punktami, Dłoniaka – między 3 a 29.
Dla porównania:
Mecz poniżej 10 pkt.: Hodge 0, Dłoniak 1
10-19 pkt.: Hodge 10, Dłoniak 6
20-29 pkt.: Hodge 5, Dłoniak 11
30 i więcej: Hodge 3, Dłoniak 0
Jak widać skrzydłowy Jeziora ani razu w lidze nie przerzucił 30 pkt. (co udało mu się w IBC), Hodge zrobił to zaś aż trzykrotnie (31, 33, 35), z drugiej jednak strony Dłoniak częściej osiąga wyniki powyżej 20 punktów.
Jak obaj spisują się w ostatnich 4 kolejkach? Rezultaty Hodge’a to odpowiednio 10, 29, 14 i 31 – co daje średnią 21,0 na mecz. Dłoniak zdobywał zaś odpowiednio 28, 24, 18 i 27, czyli średnio 24,3 pkt. Jak widać w ostatnich 4 kolejkach Dłoniak grał równiej, niż Hodge, w dodatku rzucił o 13 punktów więcej – a pamiętajmy, że na chwilę obecną do wyprzedzenia gracza Stelmetu brakuje mu ledwie 7 punktów…
Jako że obaj gracze są zdecydowanymi liderami strzeleckimi swoich drużyn śmiało można zakładać, że na finiszu rundy będą pierwszoplanowymi postaciami swoich zespołów.
Hodge’owi przyjdzie zmierzyć się kolejno z Kotwicą, Polpharmą, Rosą i Turowem. W meczach z tymi drużynami w I fazie rozgrywek Hodge rzucał odpowiednio 21, 16, 16 i 35 pkt. – czyli średnio 22 pkt. na mecz. Jezioro Tarnobrzeg Dłoniaka zagra zaś z Polpharmą, Asseco, Startem i Treflem, z którymi w I fazie Dłoniak rzucał kolejno 17, 21, 26 i 10 pkt. – średnio 18,5 pkt. na mecz. Trudno jednak wyciągać z tego daleko idące wnioski – z jednej strony wydaje się, że Hodge ma przed sobą rywali, z którymi grało mu się wcześniej nieco lepiej, z drugiej strony ostatnie kolejki pokazują, że w nieco wyższej dyspozycji strzeleckiej jest Dłoniak, który w dodatku gra znacznie równiej.
Wszystko to jednak tylko spekulacje i statystyczna zabawa – 7 pkt. w 4 meczach odrobić jest bardzo łatwo, Hodge jednak równie dobrze może swoją przewagę jeszcze bardziej powiększyć.
Co ciekawe jednak, w dwóch bezpośrednich starciach obu ekip strzelecko lepiej wypadł Hodge, który przeciwko Jeziorowcom rzucał odpowiednio 25 i 24 pkt., podczas gdy Dłoniak „tylko” 16 i 25.
Wydaje się jednak, że walka wciąż jest otwarta i ostateczny wynik może zapaść nawet w ostatniej kolejce – powszechnym faworytem jest co prawda Hodge, ja jednak stawiam na Dłoniaka. Jego triumf byłby wydarzeniem o tyle istotnym, że w ostatnich sezonach najlepszymi strzelcami każdorazowo byli obcokrajowcy – ba! od sezonu 2003/2004 tylko raz zdarzyło się, że polski gracz znalazł się w trójce najlepszych strzelców – przed rokiem trzeci właśnie był Filip Dylewicz!
W ubiegłym sezonie po rundzie zasadniczej prowadził… Walter Hodge (17,8 pkt.) przed Damianem Kuligiem (16,9 pkt), ostatecznie zaś w skali całego sezonu triumfował właśnie Hodge (19,4 pkt.), tyle, że przed Lamarshallem Corbettem (16,1 pkt). Co ciekawe, Hodge był także drugim strzelcem sezonu 2010/2011 (po rundzie zasadniczej był czwarty), ze średnią 17,1. Jak więc widać w swoim trzecim sezonie gry w PLK notuje najlepsze statystyki, choć za każdym razem znajdował się w ścisłej czołówce snajperów.
Co innego Dłoniak, który przed rokiem był drugoplanową postacią w… Zastalu, gdzie rzucał średnio 7,2 pkt. – postęp w jego przypadku jest więc kolosalny.
Jak będzie w tym sezonie? Póki co prowadzi Hodge, statystyki dają szansę obu graczom, ja stawiam na Dłoniaka – a Wy?
1 komentarz