Jakub Dłoniak i jego poczynania na parkiecie, będą prawdopodobnie, najlepszą historią tego roku. Kolejna bajka o tym, że gracz ma ogromnie wpływowych znajomych albo menadżera i jednym rzutem bądź występem podbił serca kibiców i znajduje się na głównych stronach sportowych portali. Nic bardziej mylnego.
Zawodnik Siarki Tarnobrzeg zasłynął z dwóch rzeczy w tym roku. Pierwsza to bardzo efektowna i duża broda (ale jednak bliżej mu do Gortata niż Hardena) a druga, ważniejsza to jeszcze bardziej efektowne zdobycze punktowe. Jest drugim strzelcem ligi, przegrywa tylko z rewelacyjnym Hodgem z Zastalu a na dodatek jest jednym z dwóch Polaków w pierwszej dziesiątce strzelców.
Normalnie, zapewne media okrzyknęłyby go nową nadzieją naszej koszykówki i nie odstępowały na krok. Sytuacja jest jednak inna, bo Dłoniak ma… 30 lat i jest to dopiero jego 3 sezon w PLK. Zaczął przygodę z najwyższa klasą rozgrywkową bardzo późno, wcześniej ogrywając się na parkietach 1 ligi. Ostatnie dwa lata spędził w ekipie z Zielonej Góry, gdzie grał średnio po 20 minut i rzucał po 8 pkt na mecz. Raz zagrał mecz bardzo dobry a raz wręcz tragiczny i nie było go widać na parkiecie. Przenosiny do Siarki były strzałem w dziesiątkę.
Gra po 35 minut co przekłada się na zdobywane przez niego 20,2 pkt w każdym spotkaniu. Postępu w swojej grze nie zawdzięcza jedynie zmianie otoczenia ale też ciężkim treningom, jakim oddał się w wakacje.
– Ciężka praca daje efekty. Od grudnia współpracuję z Arturem Packiem i Konradem Kaźmierczykiem – trenerami z GetBetter. Pomagają mi w każdym elemencie – technice indywidualnej, przygotowaniu fizycznym, analizie swoich silnych stron, podejściu mentalnym, skautingu rywali… Dzięki temu czuję się lepiej, jestem bardziej skoncentrowany na tym, co robię, gram dobrze – mówi Dłoniak.
Nie są to przypadkowe postacie, bo Pacek spędził pół roku na stażu w NBA. Efekty są piorunujące. Dłoniak pokazał swój ogromny talent i wskoczył na wyższy poziom dzięki czemu, prezentuje się bardzo dobrze. Rzuca zza linii 6,75 ze skutecznością 43 % co daje mu 5 miejsce w całej lidze.
Sam powinien być z siebie zadowolony, może Siarka nie powalczy w tym roku o żadne większe cele ale jednak stał się jej liderem, trener Dariusz Szczubiał mu ufa i bardzo pomaga. W Tarnobrzegu wiążą z nim duże nadzieje, ciężko się dziwić, bo bez niego drużyna prezentowałaby się dużo gorzej a już teraz nie wygląda to ciekawie ( 9 miejsce i tylko 6 zwycięstw).
Przed Dłoniakiem jeszcze kilka lat gry na solidnym poziomie w Tauron Basket Lidze. Czy w barwach Siarki? Na pewno życzę tego kibicom ekipy z Tarnobrzegu, jednak w naszej lidze nie ma zbyt wielu polskich koszykarzy którzy rzucają po prawie 20 punktów w spotkaniu. Zatrzymać go może być działaczom i trenerowi bardzo ciężko, bo dołączenie do składu takiego gracza jak Dłoniak mogłoby przechylić szalę złotego medalu na korzyść jednej z drużyn walczących o tytuł mistrza Polski. Kolejka po skrzydłowego powinna być długa, bo kto odpuści sobie zakontraktowanie takiego gracza? Kolesia, który nie patrzy na innych tylko pracuje dla siebie i swoich postępów. Szkoda, że takich graczy jest kilku. Ćwiczył z nim Paweł Kikowski, który spokojnie poradzi sobie za rok w ekstraklasie. Takie treningi powinny być jednak normą bo jak widać mają sens. Przerwa między sezonami to najlepszy moment na poprawę swoich umiejętności bo możesz pracować nad tym co jest twoją słabością, a w sezonie często brakuje na to czasu. Jakub to zrozumiał i swoją szanse wykorzystał a jego pięć minut właśnie trwa.
Takie historie cieszą, bo Dłoniak do wszystkiego doszedł sam, dostał to na co sobie zapracował. Nie ma w nim żadnego przypadku, po prostu naturalny talent, który potrzebował tylko odpowiedniego przygotowania. Szkoda, że wybuch umiejętności Kuby nastąpił tak późno bo gdyby był w wieku Ponitki, Michalaka czy Pamuły to pewnie przeglądałby propozycje kontraktów od drużyn walczących o sukces w Eurolidze.
1 komentarz