Autor: Krzysztof Czyż (Wiedzasportowa.blog.pl)
Drużyna z ambicjami
Turów Zgorzelec jest drużyną, która zawsze ma liczyć się w walce o złoto i od kilku lat tak się dzieje, jednak ciągle Asseco Prokom Gdynia jest dla nich zaporą nie do przejścia. W poprzednim sezonie odpadli z rywalizacji już w półfinale, wyeliminowała ich kolejna ekipa znad Bałtyku czyli Trefl Sopot. Sezon 2012/2013 daje nadzieje kibicom Turowa, że ten zespół stać na coś więcej niż srebrny lub brązowy medal a Asseco jest do ogrania.
TRENER
Turów po odejściu z drużyny trenera Saso Filipovskiego, ciągle szukał człowieka o podobnych umiejętnościach i który stanie się brakującą układanką w zespole. Czy znalazł? Uważam, że tak bo Miodrag Rajkovic to odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu. Serbski szkoleniowiec przyjechał do naszego kraju już rok temu, i zajął ze Śląskiem Wrocław 6 miejsce w lidze. W tym roku dostał szanse od Turowa i jak na razie w pełni ją wykorzystuje.
Miałem okazje poznać trenera Rajkovicia i spędzić z nim sporo czasu na parkiecie i jestem przekonany, że jest to jeden z lepszych trenerów jakich nasz kraj gościł. Niesamowicie wymagający człowiek, który musi postawić na swoje. Wpaja młodym graczom takie nawyki jak determinacja, walka, mądrość i odwaga. Często wytykając błędy, wchodzi na ambicje, drażni ego młodych zawodników w celu jeszcze lepszej gry i większego zaangażowania do pracy . Bałkański temperament. Jego wiedza o koszykówce jest olbrzymia i próbuje ją wpoić naszym zawodnikom, przy okazji usuwając złe nawyki ale przede wszystkim stara się zmienić ich mentalność. Zachowaniem może przypominać Andreja Urlepa.
Podstawą w jego taktyce jest obrona i tego najbardziej wymaga od swoich podopiecznych. Często przypomina graczom o powrocie do obrony i wywieraniu presji na zawodnikach. Odkąd przejął Turów to koszykarze ze Zgorzelca mają się świetnie. Poprawili obronę, grają zespołowo a w ataku mają wystarczająco talentu aby sobie poradzić. Wprowadził do Turowa nową kulturę gry, a pod jego skrzydłami Michał Chyliński stał się zawodnikiem na miarę sprawdzenia w reprezentacji narodowej.
ZAWODNICY
Liderem zespołu jest jednak ciągle niesamowity David Jackson. Nie jest to może aż taki talent jak Thomas Kelati czy David Logan ale na pewno jest kolejnym udanym transferem działaczy Turowa. Gra na swoim solidnym poziomie, oraz jest graczem na zacięte końcówki(sory Piotrek). W tym sezonie rzuca zza linii 6,75 z prawie 50% skutecznością. Ostatnio dręczony kontuzją ale dobrze zastąpił go Ivan Opacak. Zdrowego Jacksona ciężko będzie zatrzymać rywalom.
Michał Chyliński przeżywa właśnie najlepszy sezon w swojej karierze. Jest obecnie najlepszą „dwójką” w lidze. Pierwszy strzelec Turowa, zdobywa średnio 14.6 pkt na 45 % skuteczności. Jeśli utrzyma formę i nie dostanie biletu na Słoweński EuroBasket, to będzie strzał w kolano nowego selekcjonera.
Aaron Cel zaczął sezon rewelacyjnie mając na jego początku najwyższy wskaźnik eval w całej lidze. Ostatnio nie musi być aż tak eksploatowany bo do formy dochodzi Damian Kulig. Utrzymuje dobre statystyki i daje pewność i solidność tej drużynie. Zbiera prawie 8 piłek w każdym meczu- najlepszy wynik w zespole.
Damian Kulig wraz z rozpędem drużyny trenera Rajkovicia sam nabiera wiatru w żagle i gra coraz lepiej. Może czasami jeszcze odpali niepotrzebną trójkę, ale wiemy, że jeśli się wstrzeli to jest to jego wielki atut. Mimo 205 cm wzrostu, rozdał już w tym sezonie 24 bloki( Łapeta- gracz podobno euroligowy ,przy wzroście 217 cm ma ich tylko 17)
Ivan Opacak zaczął sezon nieźle aby potem bardzo zwolnić a wręcz stanąć. Wrócił do formy jednak po meczu z Czarnymi i tydzień potem zaaplikował Anwilowi 26 punktów. Dzięki jego niezłej grze, kibice nie odczuli tak bardzo braku Jacksona. Utrzymuje niezły poziom.
Pod koszem 'silny jak tur’ Ivan Zigeranovic, dopóki ma siły, rządzi i dzieli. Potem jednak zawsze przychodzi zmęczenie, a że nie należy do najszybszych graczy tej ligi to szybko łapie głupie faule. Aby wzmocnić strefę podkoszową do Turowa przyszedł Piotr Stelmach, bohater ostatniego meczu z Treflem
Najsłabszym ogniwem Turowa są rozgrywający. Serbowie Aleksic i Micic nie powalają na kolana, ale nie należą też do grona najsłabszych, typowi ligowi średniacy. Oprócz tego w składzie są jeszcze Bodziński, Leszczyński, Lewandowski (wypożyczony do Usti nad Labem, Czechy), i Wichniarz. Oprócz tego ostatniego, ciągle próbują przekonać trenera Rajkovicia do swoich umiejętności.
CEL
Turów wreszcie wygląda na drużynę gotową aby zdetronizować aktualnych jeszcze mistrzów Polski, ekipę z Gdyni i to jest ich głównym celem. Na pewno dużo zawodnikom ze Zgorzelca dają występy w lidze VTB gdzie wygrali jak dotąd tylko 2 spotkania ale jeśli grają w pełnym składzie to przegrywają mecze w bardzo zaciętych końcówkach. Zebrane doświadczenie z tej ligi owocuje na krajowym podwórko co potwierdza, nieprzypadkowa pozycja lidera. Przed nimi jeszcze wyjazd do Gdyni(ale na szczęście na Start), Kołobrzegu, potem ciężki mecz na gorącym terenie w Starogardzie Gdańskim(odradzająca się Polpharma staje się ligowym postarchem najlepszych). Kolejni rywale u siebie to AZS, Kotwica i na koniec arcyciekawe spotkanie ze Stelmetem w hali na Maratońskiej. Ten mecz będzie sprawdzianem przed walką w „szóstkach” a przy okazji testem jak zatrzymać zabójczy duet Ho-Ho. Powinni przejść przez te spotkania z jedną porażką a sezon zakończyć na pozycji lidera. W lidze VTB do rozegrania zostało jeszcze 7 spotkań, ale szanse na wyjście z grupy są minimalne, jednak nie to jest celem uczestnictwa Turowa w Zjednoczonej Lidze.
Wielkim atutem zielono-czarnych jest fakt, że są jednym wielkim kolektywem, który z meczu na mecz funkcjonuje coraz lepiej. Posiadają mądrego trenera, który raczej nie wypuści z rąk szansy jaką otrzymał. Patrząc, że Asseco w tym sezonie jest wyjątkowo słabe, Turów wygląda na realnego kandydata do odebrania złotych medali.
1 komentarz