Autor: Bartek Berbeć.
Tego nie spodziewał się chyba nikt! Po zdemolowaniu w rozgrywkach ligowych ekipy z Kutna ponad 40 punktami, tym razem Śląsk Wrocław nie sprostał przeciwnikowi!
Fatalna skuteczność, zwłaszcza w trzeciej kwarcie, spowodowała, że koszykarze Śląska przegrali w półfinale turnieju Final Four IBC z AZS WSGK Polfarmex Kutno 72:80. Przegrana nie zamyka jednak drogi „Wojskowym” do dalszej gry w Pucharze Polski. Jutro o godzinie 14:00 mecz o III miejsce – kto wygra, gra dalej.
O przegranej Śląska zadecydowały końcowe fragmenty drugiej kwarty oraz początkowe trzeciej. Zespół Tomasza Jankowskiego, choć prowadził 36:33 po rzutach wolnych Pawła Kikowskiego, nie potrafił zatrzymać kolejnych szalenie skutecznych akcji ekipy AZS-u. Kutnianie w niezwykle łatwy sposób zdobyli 23 oczka, na które Śląsk potrafił odpowiedzieć jedynie czterema punktami.
W feralnej trzeciej odsłonie nasza drużyna zdołała trafić jedynie 7 z 24 rzutów z gry, co daje ledwie 29%… Na drugim biegunie była ekipa z Kutna, która w całym spotkaniu zagrała na rewelacyjnej, blisko 60% skuteczności.
– Nic nie tłumaczy naszej fatalnej skuteczności, nawet świąteczna przerwa. Rywal miał taką samą pauzę, a jednak spisał się – zwłaszcza w ataku – zdecydowanie lepiej od nas. AZS był przygotowany na nasze warianty obronne, np. gdy postawiliśmy w trzeciej kwarcie strefę, od razu sprzedali nam trzy szybkie trójki – komentował po meczu Adrian Mroczek-Truskowski, który nie trafił ani jednego z siedmiu rzutów z gry, choć ledwie 10 dni temu, w ostatnim spotkaniu ligowym Śląska na tym samym obiekcie przeciwko miejscowemu MOSiR-owi zaliczył 6 z 8 trafień z dystansu…
Nie trafiał zresztą nie tylko kapitan WKS-u. Jedynymi zawodnikami, którzy spisali się więcej niż przyzwoicie w ataku byli Paweł Kikowski oraz Krzysztof Sulima, którzy zdobyli łącznie 40 punktów. Reszta zespołu, zwłaszcza rzucający, czyli Mroczek-Truskowski, Tomasz Ochońko, Tomasz Prostak, Norbert Kulon oraz Marcin Flieger, uzbierali ledwie 17 „oczek” na żenującej wręcz skuteczności 7/36 (19%).
Pierwsze 10 minut nie wskazywało jednak na to, że wrocławianie zejdą z parkietu pokonani. Drużyna grała szybko, z werwą, była – jak zwykle – bardzo pewna siebie i swoich mocnych punktów. Śląsk po trafieniu za 3 Łukasza Diduszko prowadził już nawet 12:4, a gdy trafienie zza linii 6,75 m zaliczył „Kiko” Dolnoślązacy prowadzili 18:10.
Porażka wrocławskiego zespołu oznacza co prawda, że nasza drużyna nie obroni zdobytego przed rokiem Pucharu PZKosz, lecz nie zamyka jej ona drogi do Pucharu Polski, w którym udział wezmą już kluby z Tauron Basket Ligi.
– Nasza dyspozycja od jakiegoś czasu zaczyna spadać. Sytuacja kilkunastu zwycięstw pod rząd zaszkodziła nam. Chociaż głupio to zabrzmi, ale to dobrze, że przegraliśmy – szczerze podsumował po meczu drugi trener Śląska, Jerzy Chudeusz.
Jutro o godzinie 14:00 Śląsk zmierzy się w meczu o III miejsce z innym przegranym sobotnich półfinałów SIDEn-em Toruń, natomiast o godzinie 16:30 zagrają zwycięzcy – PBS Bank Efir Energy MOSiR Krosno oraz AZS Polfarmex Kutno. Awans umożliwiający spotkanie się z ekipami z TBL zapewniony mają trzy najlepsze ekipy turnieju, tak więc oba starcia będą miały swoją wymierną stawkę.
Wynik: WKS Śląsk Wrocław – AZS WSGK Polfarmex Kutno 72:80 (21:17, 15:20, 17:24,19:19)
Śląsk: Kikowski 23 (4), Sulima 14, Flieger 10, Diduszko 9 (2), Hyży 5, Ochońko 4, Gabiński 4, Prostak 3, Mroczek-Truskowski 0, Bochenkiewicz 0, N. Kulon 0
AZS: Jakóbczyk 17 (3), Dłuski 16, Mazur 15 (1), Bręk 15 (3), Glabas 9, Szwed 6, Rduch 2, Maciejewski 0, Kobus 0