Dzień po ligowym zwycięstwie Jezioro ponownie pokonało w Tarnobrzegu koszaliński AZS – 85:80 – tym razem jednak w Intermarche Bakset Cup. Tym samym tarnobrzeżanie okazali się lepsi od Akademików już po raz trzeci w tym sezonie, choć pięciopunkotwa zaliczka przed rewanżowym meczem wydaje się być jak najbardziej do odrobienia. Obie ekipy zagrały nieco lepsze spotkanie od wczorajszego, ale na nadmiar dobrej koszykówki narzekać, niestety, ponownie nie mogliśmy. O wygranej gospodarzy przesądziła wyraźnie lepsza skuteczność rzutów za trzy, które był największą bolączką gości – drugi mecz z rzędu – a także bardziej zespołowa gra.
W najbliższą niedzielę oba zespoły zmierzą się ze sobą po raz czwarty w pucharowym rewanżu – AZS dzień wcześniej zagra w Gdyni z Asseco, Jezioro zaś w Kołobrzegu zmierzy się z Kotwicą.
Dzisiejsze spotkanie zaczęło się zupełnie inaczej, niż wczorajsze. W pierwszej piątce AZS-u Roberta Skibniewskiego zastąpił Igor Milicić, który w swoim pierwszym występie od kilku miesięcy zaprezentował się całkiem przyzwoicie – zdobył 9 pkt. (wszystkie rzutami za trzy), a w pierwszej kwarcie nieźle kierował grą swojej drużyny. Po dobrej grze dwóch podkoszowych – Pawła Leończyka i Darrella Harrisa, którzy rzucili po 4 kolejne punkty oraz trójkach Milicicia i Artura Mielczarka AZS prowadził w pewnym momencie już 14:6. Gospodarze mieli poważne problemy ze zdobywaniem punktów, a poza trójką Alexandra punktowali jedynie z linii rzutów wolnych. Jednak kolejne punkty z rzutów wolnych gospodarzy pozwalały na mozolne odrabianie strat, a po kolejnej trójce Alexandra Jezioro przegrywało już tylko 15:18, ale gości w grze utrzymywał Łukasz Wiśniewski, którego osiem kolejnych punktów na przełomie pierwszej i drugiej kwarty pozwoliło AZS-owi nieco odjechać – po serii 6:0 goście prowadzili już 24:15. Później jednak ostro do pracy wzięli się gospodarze – seria 11:3 pozwoliła Jeziorowcom zmniejszyć stratę do zaledwie punktu (26:27). Goście w tym czasie przez kilka minut nie byli w stanie trafić z gry zdobywając pojedyncze punkty z linii rzutów wolnych. Jezioro nie poszło jednak za ciosem – kolejna seria – 9:0 – należała bowiem do AZS-u. Pięć punktów z rzędu zdobył Jeff Robinson, kolejne cztery Paweł Leończyk (w tym dwa po świetnej asyście Henry’ego) i AZS prowadził już dziesięcioma punktami (36:26). Pod koniec kwarty sygnał do ataku dla gospodarzy dał Daniel Wall, którego kolejnych pięć punktów pozwoliło zmniejszyć straty do pięciu punktów, ale kluczowa okazała się dopiero siedmiopunktowa seria bez odpowiedzi na przełomie 2. i 3. kwarty – po dwóch trójkach Dawida Przybyszewskiego i dwójce Dłoniaka gospodarze po raz pierwszy wyszli na prowadzenie – 43:42. Gości ciągnąć próbował Paweł Leończyk, który zdobył pięć punktów z rzędu, ale taką samą serią odpowiedział Daniel Wall, a na trójki Milicicia i Wiśniewskiego odpowiedzieli Przybyszewski i Dłoniak i cały czas utrzymywało się kilkupunktowe prowadzenie gospodarzy.
Ostatnie 6 minut trzeciej odsłony to całkowita niemoc strzelecka AZS-u, który punktował jedynie z linii rzutów wolnych, jednak 6 zdobytych w ten sposób punktów i tak pozwoliło zniwelować straty po 30 minutach do zaledwie trzech oczek (59:62), Jeziorowcy bowiem nie byli w tym okresie szczególnie skuteczni.
Co prawda ostatnią kwartę celną trójką otworzył Christopher Long, ale kolejnych 5 punktów AZS-u sprawiło, że gospodarze prowadzili już tylko jednym punktem (65:64). To był jednak ostatni taki zryw gości – w kolejnych minutach Jezioro zdobyło aż 11 punktów bez odpowiedzi AZS-u i przewaga urosła do 12 punktów (76:64). Po 4 punkty w tym okresie dla Jeziora zdobyli Tiller i Doaks. AZS spróbował poderwać co prawda Artur Mielczarek, który dość nieoczekiwanie zdobył w kolejnych minutach 6 punktów z rzędu, dzięki czemu przewaga gospodarzy ponownie zmalała do zaledwie pięciu punktów, ale w kolejnych akcjach koszalinianie popełnili kilka żenujących strat, przez co dalsza pogoń została zastopowana. Ostatnie minuty meczu przypominały nieco wczorajsze spotkanie – seria taktycznych przewinień ze strony gości, które na punkty zamieniali gospodarze. W ten sposób Jezioro zdobyło 7 punktów z rzędu (w tym 4 Long), AZS zaś zdołał odpowiedzieć tylko 6 punktami (w tym czterema Wiśniewskiego), przez co przewaga gospodarzy utrzymywała się na poziomie 6 punktów. Co gorsza, ostatnie minuty goście rozegrali bez dwóch podkoszowych – Robi9nsona i Leończyka, którzy opuścili parkiet za pięć przewinień. Co prawda w samej końcówce ważną trójkę trafił jeszcze Igor Milicić, ale ostatnie słowo należało do gospodarzy – nieupilnowany Jakub Patoka efektownym wsadem ustalił wynik spotkania na 85:80 dla Jeziora.
Gospodarze byli wyraźnie lepsi w rzutach za trzy – 10 trafień na 50% skuteczności przy 7 celnych trójkach gości przy fatalnym wskaźniku 29,2%. Jezioro było także wyraźnie lepsze w asystach – 21 do 8 to dla AZS-u wynik kompromitujący, tym bardziej, że podobna proporcja miała miejsce także wczoraj.
Najlepszym strzelcem gospodarzy był Xavier Alexander, który rzucił 19 punktów (7/12 z gry, w tym 2/4 za trzy), miał też 5 zbiórek, 3 asysty, blok i aż 5 przechwytów. Wszechstronne zawody rozegrał także J.T. Tiller (9 pkt., 6 as., 6 zb.), swoje rzucił też Jakub Dłoniak (13 pkt.), a mocne wsparcie dali Daniel Wall (10 pkt., 4/4 z gry w tym 2/2 za trzy, 4 zb.), Nicchaeus Doaks (10 pkt., 5 zb., 2 as.), Christopher Long (9 pkt., 4 zb., 3 as.) i skuteczny na dystansie (3/4) Dawid Przybyszewski (11 pkt., 5 zb.).
Najwięcej punktów dla AZS-u zdobył co prawda Łukasz Wiśniewski (17 pkt., 3 zb., 3 as., 3 prz.), ale ponownie był bardzo nieskuteczny (5/13), popełniał też zbyt wiele głupich błędów. 15 pkt. i 4 zb. zaliczył Paweł Leończyk, 13 pkt. i 5 zb. miał Jeff Robinson (ale tylko 4/12 z gry), a 12 pkt. i 9 zb. miał Artur Mielczarek, który błyszczał tylko w ostatniej odsłonie. Mniej widoczny w ataku był bohater wczorajszego meczu, Sek Henry (4 pkt., 5 zb., 3 as., 2 bl., 1 prz.), a bardzo nieskuteczny był Darrell Harris (6 pkt., 4 zb., 2 prz., 2 bnl., ale tylko 1/5 z gry). Kolejny raz fatalnie zaprezentował sie natomiast Michael Kuebler (2 pkt., 0/4 z gry, 3 straty), a Igor Milicić choć nieźle trafiał z dystansu (9 pkt., 3/6 za trzy), to popełniał jeszcze zbyt wiele strat (aż 4).
Rewanż 23 grudnia o godz. 17:00 w Koszalinie.
Jezioro Tarnobrzeg – AZS Koszalin 85:80 (15:22, 23:20, 24:17, 23:21)
Jezioro Tarnobrzeg: X. Alexander 19, J. Dłoniak 13, D. Przybyszewski 11, N. Doaks 10, D. Wall 10, J.T. Tiller 9, C. Long 9, J. Patoka 4, P. Pandura 0.
AZS Koszalin: Ł. Wiśniewski 17, P. Leończyk 15, J. Robinson 13, A. Mielczarek 12, I. Milicić 9, D. Harris 6, S. Henry 4, R. Bigus 2, M. Kuebler 2.
Rewanż 23 grudnia o godz. 17:00 w Koszalinie.
Jezioro Tarnobrzeg – AZS Koszalin 85:80 (15:22, 23:20, 24:17, 23:21)
Jezioro Tarnobrzeg: X. Alexander 19, J. Dłoniak 13, D. Przybyszewski 11, N. Doaks 10, D. Wall 10, J.T. Tiller 9, C. Long 9, J. Patoka 4, P. Pandura 0.
AZS Koszalin: Ł. Wiśniewski 17, P. Leończyk 15, J. Robinson 13, A. Mielczarek 12, I. Milicić 9, D. Harris 6, S. Henry 4, R. Bigus 2, M. Kuebler 2.