Dylewicz w Stelmecie, Dylewicz Sopocie, Dylewicz w Asseco – w ostatnich dniach głośno było – i wciąż jest – o domniemanej zmianie barw klubowych przez kapitana Trefla Sopot i czołowego gracza ligi, Filipa Dylewicza. W Sopocie ponoć krucho z kasą, w Zielonej Górze przydałby się świetny skrzydłowy, a do tego znów wraca temat fuzji trójmiejskich drużyn. To, gdzie wyląduje ostatecznie Dylewicz, wyjaśni się pewnie na dniach, my tymczasem postanowiliśmy nieco popuścić wodze fantazji i sprawdzić, jakie inne transfery mogłyby wpłynąć na kształt ligi, zelektryzować kibiców i rozruszać nieco zmurszałe rozgrywki.
Poniżej nasza „10”, ciekawi jednak jesteśmy, jakie byłyby Wasze typy…
10. Rafał Bigus w Rosie Radom
Rosa cierpi na brak dobrych graczy z polskich paszportem i solidnych podkoszowych – Bigus spełnia oba te wymagania, w dodatku w Koszalinie w tym sezonie grzeje ławę i na boisku pojawia się dosyć rzadko. Dziwi to tym bardziej, że w ubiegłym sezonie był ważną postacią AZS-u i jednym z lepszych polskich podkoszowych. Poza tym o jego przejściu do Rosy mówiło się już przed sezonem i przyznać trzeba, że w Radomiu przydałby się chyba bardziej. Poza tym jest już tam jego „kolega”, J.J. Montgomery, Rafał nie czułby się więc tam samotnie. J.J. zresztą też…
9. Piotr „Piotrek” Szczotka w Anwilu Włocławek
Przed sezonem Anwil wzmocnił się dwoma graczami Asseco – Przemysławem Frasunkiewiczem i Łukaszem Sewerynem, czemu by więc nie sięgnąć po trzeciego – tym bardziej, że „Piotrek” grał już we Włocławku, w dodatku sięgnął z Anwilem po Mistrzostwo Polski! Miałby wokół siebie wielu znajomych, wniósłby też niezbędne mistrzowskie doświadczenie.
8. Krzysztof Szubarga w Asseco
W drugą stronę mógłby powędrować Krzysztof Szubarga, który – jakżeby inaczej – ma już za sobą sezon w gdyńskiej drużynie, również wracałby na stare śmiecie. Co robiłby „Szubi w Gdyni? Asseco ma wszak już w składzie dwóch klasowych rozgrywających, ale jako że obaj zawodzą (mniej lub bardziej), to może warto zdecydować się na tertium data. Poza tym Szubardze do twarzy w kanarkowym, a z Koszarkiem i Blassem mógłby stworzyć niesamowity tercet rozgrywających. Choć dziwnie byłoby patrzeć na dwóch z nich na ławce. Poza tym – będącego w takiej formie Szubargi Anwil na pewno nie odda…
7. Jerel Blassingame w Czarnych Słupsk
Gdyby Szubarga wylądował w Asseco, na jedynce zrobiłoby się tam dość ciasno, toteż najpewniej J-Blass musiałby zacząć szukać nowego klubu – z pewnością chętnie przygarniętoby go w Słupsku, gdzie akurat na jedynce brakuje klasowego gracza. A dynamiczny Amerykanin już raz udowodnił, że w stroju Czarnych potrafi grać naprawdę nieźle.
6. Mateusz Ponitka w Starcie Gdynia
Tylko 14 minut spędza na parkiecie w tym sezonie w barwach Asseco Mateusz Ponitka – jak na reprezentanta Polski i nadzieję krajowej koszykówki to zdecydowanie za mało. Nie zanosi się jednak na to, żeby miało się to w najbliższym czasie zmienić, dlatego Ponitce proponujemy przejście do filialnego klubu Mistrzów Polski – w Starcie byłby prawdziwą gwiazdą, nie musiałby się też wyprowadzać z Gdyni.
5. Geroge Reese wraca do Koszalina
Gdy przed sezonem mówiło się, że tym razem popularny „Jurek” nie zagra już dla AZS-u, nie wszyscy w to wierzyli, bo podobnie było w poprzednich latach, a jednak gdy nastawał nowy sezon, Reese stawiał się jak gdyby nigdy nic i wykręcał dla Akademików niezłe cyferki, choć ćwierćfinału play-off nie był w stanie przebrnąć. W Koszalinie tymczasem nieco narzekają na pozycję nr 4, Reese zaś przez lata był mocnym punktem AZS-u na czwórce właśnie, dlatego jego powrót do Koszalina mógłby załatać tę dziurę. Co prawda niewielu partnerów z jego czasu pozostało (Bigus wyjechał wszak do Radomia, a Bieg właściwie nigdy w Koszalinie nie grał), ale przynajmniej zostali kibice. Zaskoczeniem dla Reese’a byłaby jednak nowa hala i nie wiadomo, czy grałby w niej równie dobrze, co w Kurniku…
4. Gani Lawal w Stelmecie Zielona Góra
W ubiegłym sezonie Lawal był jednym z najlepszych graczy PLK – kto wie, gdyby nie opuścił Zielonej Góry i został do końca sezonu, miałby szanse na MVP, a Zastal mógłby osiągnąć więcej, niż trzecie miejsce. W tym sezonie Stelmet apetyty ma ogromne, ale zastęp podkoszowych z Adamem Łapetą na czele jednak mocno zawodzi, toteż skoczny i dynamiczny Amerykanin na pewno by się przydał – tym bardziej, że w Winnym Grodzie niektórzy wciąż za nim tęsknią, poza tym był zdecydowanie jednym z najlepszych zawodników, jacy przewinęli się przez polską ligę w ostatnich latach. Swoją formę potwierdza teraz we Włoszech i gdyby dołączył do Stelmetu, zielonogórzanie mieliby jedną z najmocniejszych ekip w ostatnich latach (a z Dylewiczem byłby to już skład euroligowy), ale szanse na jego powrót są znikome, sam Gani zaś rzadko w wywiadach wspomina o tęsknocie za PLK…
3. Walter Hodge w Jeziorze Tarnobrzeg
Transfer zdecydowanie najbardziej fantastyczny i najmniej prawdopodobny, niemniej w mało którym klubie Hodge byłby tak potrzebny, jak w Jeziorze właśnie, które nie może jakoś znaleźć odpowiedniej jedynki. Walter co prawda wspominał kiedyś, że bardzo chciałby grac dla Lakers, ale aż tak naiwny nie jest, żeby pomylić Tarnobrzeg z Los Angeles, poza tym kibice z Zielonej Góry własnymi rękami zablokowaliby ten transfer. Fani Jeziora muszą się więc obejść smakiem, bo Hodgem na pewno nie…
2. Darrell Harris w Kotwicy Kołobrzeg
O tym, jak bardzo w Kołobrzegu tęsknią za Harrisem najlepiej świadczy fakt, że podczas spotkań z AZS-em Koszalin (a w tym sezonie rozegrano już trzy) kibice z Kołobrzegu żadnego innego gracza nie fetowali tak bardzo, jak Harrisa właśnie. Trudno im się zresztą dziwić – obecny środkowy AZS-u trzy sezony z rzędu notował w Kotwicy imponujące double-double za cały sezon, będąc zdecydowanie największą gwiazdą tej drużyny w ostatnich latach. Kołobrzeżanie przyjęliby go w każdej chwili z otwartymi rękami, tym bardziej, że Kotwica na nadmiar dobrych podkoszowych na pewno nie narzeka, a przy okazji można by się zemścić na rywalach zza miedzy, którzy bezczelnie podkradli Harrisa przed sezonem.
Poza tym wiadomym jest, że jeśli Harris miałby opuścić Koszalin, to jednym możliwym kierunkiem przeprowadzki byłby właśnie Kołobrzeg…
1. Łukasz Koszarek w Treflu Sopot
O tym transferze marzą – nie tylko po cichu – chyba wszyscy fani Trefla, ale też fani samego Koszarka, nie da się bowiem ukryć, że MVP ubiegłorocznych rozgrywek w Gdyni radzi sobie znacznie słabiej, niż w Sopocie. Teraz dopiero widać, jak ważnym graczem dla sopocian był rozgrywający reprezentacji Polski, widać też, że w drużynie Mistrzów Polski i taktyce trenera Kemzury cały czas nie może się do końca odnaleźć. Poza tym rozgrywki Euroligi, na których Koszarkowi tak zależało, dla Asseco właściwie się skończyły, nic go więc już tu nie trzyma.
Poza tym przypominamy – z Anwilu przyszedł Krzysztof Szubarga, przybył więc konkurent do gry, a jakoś łatwiej jest sobie wyobrazić współpracę Koszarka z Frankiem Turnerem, niż Szubim czy Blassingame’m. Poza tym – jest Turner, czy go nie ma, Koszarek w Treflu przydałby się na pewno.
Co wyjdzie z tych transferów? Pewnie nic, większość jest bowiem równie prawdopodobna, co tytuł mistrzowski dla Rosy Radom, niemniej prawdopodobnym jest, że choć jeden z nich do końca sezonu ma szansę na realizację…
Na koniec pytanie – który z ww. transferów najbardziej chcielibyście zobaczyć jako „dokonany”?
3 komentarze/y