Nie powiodła się próba odniesienia pierwszego zwycięstwa podopiecznym Miodraga Rajkovića w trzecim meczu ligi VTB. Podczas pierwszego wyjazdowego spotkania grupy A, goście mimo nawiązania walki z wyżej notowanym rywalem, powtórzyli błędy dwóch poprzednich spotkań i przegrali w końcówce spotkania.
Pierwsza kwarta meczu była dość wyrównanym widowiskiem, w którym żadna ze stron nie była w stanie wypracować sobie znaczącej przewagi. Po trzech minutach i rzucie Davida Jacksona zgorzelczanie wyszli na prowadzenie (10:8), którego jednak nie udało im się długo utrzymać. Gospodarze najpierw wyrównali, a na pierwszą przerwę schodzili, prowadząc już 22:19. Wśród graczy Azovmashu wyróżniali się znani z polskich parkietów Lynn Greer i Simonas Serapinas.
Druga odsłona początkowo należała do Ukraińców, którzy dzięki dobrej grze w obronie i szybko wyprowadzanym kontratakom wyszli na 10-punktowe prowadzenie (30:20). Spora w tym zasługa znakomicie walczących pod tablicami Simonasa Serapinasa i Manny’ego Harrisa. W miarę upływu czasu goście uspokoili jednak grę i powoli zaczęli odrabiać straty. Na 40 sekund przed końcem kwarty i trafieniu z dystansu Dorde Micica Turów przegrywał już tylko 35:37.
Mimo dobrego fragmentu gry, Micić kreowany na lidera zgorzeleckiej ekipy, wyraźnie zawodził na przestrzeni całego meczu. Trafił tylko raz z półdystansu oddając sześć prób rzutu, a bardzo podobnie wyglądała jego gra zza linii 6.75m (2-7 za 3pkt). Serb zanotował w swoim dorobku 3 straty.
Zacięta walka na parkiecie toczyła się także w kwarcie trzeciej, którą ponownie lepiej rozpoczęli gospodarze. Po czterech minutach odskoczyli na 10 punktów (50:40) i choć zgorzelczanom znowu udało się odrobić część strat, to jednak po 30 minutach przegrywali już 49:55. W ostatniej części meczu koszykarze, mimo usilnych prób obwodowych graczy przyjezdnych, gospodarze kontrolowali przebieg spotkania, utrzymując prowadzenie.
Nie szło też Damianowi Kuligowi, który po udanym występie w Tarnobrzegu, poczuł się pewnie na dalekim dystansie, ale raził nieskutecznością. Nasz kadrowicz trafił tylko 2 z 8 rzutów za trzy pkt. Jednak nie skuteczność, a niedokładność w rozgrywaniu akcji oraz błędy przy podaniach okazały się najistotniejszym czynnikiem meczu. 5 strat Davida Jacksona, 3 ze strony Dorde Micića oraz dwie Michała Chylińskiego było zbyt wielkim meczowym bagażem na plecach obwodowych ze Zgorzelca. Przy braku nominalnego rozgrywającego – kiedy niemal cała ofensywa opierała się na Jacksonie (9-11 za 2pkt oraz 1-1 za 3pkt – 23pkt) – akcjom gości brakowało płynności czy szybszego dzielenia się piłką. Momentami też pomysłu na wykończenie.
Podsumowując: Była to trzecia porażka Turowa w lidze VTB. Na inaugurację rozgrywek zgorzelczanie przegrali z estońskim Kalevem Tallinn 80:81, a następnie ulegli rosyjskiej drużynie Chimki Moskwa 79:86. Czy obserwując zespół Miodraga Rajkovića i mając nadzieję na poprawę bilansu, sprawdzi się powiedzenie do trzech razy sztuka, ale za czwartym razem wychodzi;-)
Wynik: Azovmash Mariupol – PGE Turów Zgorzelec 76:66 (22:19, 17:16, 16:14, 21:17)
Azovmash Mariupol: Tadija Dragicević 16, Miroslav Raduljica 15, Simonas Serapinas 9, Nemanja Gorlic 9, Aleksandr Kolczenko 8, Igor Zajcew 7, Lynn Greer 6, Manny Harris 6, Artem Slipenczuk 0, Dymitro Zabirczenko 0.
PGE Turów Zgorzelec: David Jackson 23, Dorde Micic 10, Ivan Zigeranovic 10, Damian Kulig 8, Ivan Opacak 6, Michał Chyliński 5, Aaron Cel 2, Łukasz Wichniarz 2, Michał Gabiński 0, Robert Lewandowski 0.
Relacja: informacja własna + PAP