Dość niespodziewanej porażki po bardzo wyrównanych trzech odsłonach doznali na własnym parkiecie koszykarze Acei Virtusu Rzym. My znów przyglądaliśmy się grze zawodników związanych z Polską, Olka Czyża – Ganiego Lawala – Phila Gossa.
Mimo, że Pallacanestro Cantu jest ekipą, która dzięki wygranym kwalifikacjom zagości w przyszłym tygodniu w rozgrywkach Euroligi, to po letnich wzmocnieniach – w moim przekonaniu – to team Olka Czyża był faworytem potyczki. Nasz rodak tym razem rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych, tuż obok Ganiego Lawala. W pierwszej piątce wystartował natomiast ex obrońca Akademików z Koszalina, Phill Goss i zdobył na przestrzeni całego spotkania 14pkt (5-11 z gry).
Tyle samo punktów padło łupem aspirującego do gry na Eurobaskecie 2013, Czyża. Polski skrzydłowy był drugim strzelcem drużyny – po autorze 24pkt Luigim Datome – dając z ławki swoim kolegom potrzebną do gry energię (Polak trafił 5 z 7 rzutów z gry). Niestety dużo mniej w grze (24 minuty Czyża) dostaje Gani Lawal (13minut). Ex podkoszowy Zastalu zakończył spotkanie z Cantu z 4pkt (2-2 z gry) i 3zb na koncie.
Losy meczu rozstrzygnęły się w kluczowej dla wyniku czwartej kwarcie. W niej goście zdobyli 26 punktów, przy świetnej skuteczności swojego lidera – Alexa Tyusa (autora 18pkt i 6zb przy skuteczności 8-8 z gry). Miejscowi z kolei mieli problemy nie tylko ze skutecznością, lecz również z agresywniejszą grą przyjezdnych na obwodzie. Efekt: Virtus zdobył w ostatniej odsłonie 14 oczek i zakończył spotkanie z porażką 70-84.