Sprawdziły się nasze przewidywania (i to nawet te dotyczące przebiegu meczu!) – Trefl Sopot pokonał Mistrzów Polski Asseco Prokom Gdynię 74:69 i sięgnął po pierwsze trofeum tego sezonu – Superpuchar Polski. Sopocianie wzięli tym samym rewanż za przegraną w finale ubiegłego sezonu, Asseco zaś poniosło już drugą z rzędu porażkę w walce o Superpuchar.
Trefl zaprezentował przede wszystkim lepszą grę w obronie i bardziej zespołową koszykówkę, w drużynie z Gdyni zawiedli natomiast niemal wszyscy poza dwójką liderów – Łukaszem Koszarkiem i Jerelem Blassingame’m, którzy zdobyli ponad połowę punktów zespołu. Najlepszym strzelcem Trefla był Adam Waczyński, który zdobył 18 punktów.
Spotkanie od samego początku było bardzo wyrównane, ale minimalną przewagę utrzymywali gospodarze. Pierwsze dwie minuty to obustronna niemoc, którą przerwał dopiero wejściem pod kosz Frank Turner, nowy rozgrywający Trefla. W odpowiedzi piłkę świetnie rozgrywał jednak Łukasz Koszarek i Asseco prowadziło po kilku minutach 15:10. Trefl odpowiedział jednak trafieniami z dystansu i po serii 7:0 sopocianie wyszli na prowadzenie 17:15. Rzut z syreną kończącą pierwszą kwartę Michała Michalaka z półdystansu dał gościom prowadzenie po 10 minutach 19:17.
Początek drugiej kwarty przypominał otwarcie meczu – chaotyczna gra, mnóstwo pudeł i strat. Pierwsze punkty zdobył rzutem z dystansu Piotr Pamuła, który przerwał trwająca ponad pięć minut niemoc strzelecką gospodarzy. Później rozegrał się Turner, który zaliczył kilka dobrych podań i rzucił 4 punkty, moment świetnej gry miał także Mateusz Jarmakowicz, który popisał się efektownym wsadem. Po trójce dobrze dysponowanego Waczyńskiego Trefl wyszedł na prowadzenie 33:27, którego nie oddał już do końca kwarty. Przewagę gości przypieczętował kolejny efektowny wsad – tym razem Zamojskiego – i gospodarze schodzili do szatni przegrywając 34:36.
W pierwszej połowie wyjątkowo słabo w ekipie Trefla grał środkowy Sime Spralja (0 punktów, 0 zbiórek, 3 faule).
Trzecia kwarta rozpoczęła się podobnie jak dwie poprzednie – straty i niecelne rzuty z obu stron. Niemoc przerwała dopiero trójka Ponitki, który rozpoczął tym samym wymianę ciosów z dystansu z obu stron – trafił nawet Sprajla!
Początek czwartej kwarty przypominał rozpoczęcia wszystkich wcześniejszych – z tą różnicą, że wyjątkowo słabo grali przede wszystkim gospodarze, którzy przez kilka minut nie potrafili zdobyć punktów. Dzięki temu Trefl zwiększył przewagę ze stanu 54:53 do 62:53. Pierwsze punkty w czwartej kwarcie dla Asseco zdobył Piotr Szczotka – dopiero na 6:20 przed końcem meczu! Ostatnie minuty meczu to z kolei aktywna i skuteczna gra Blassingame’a, który zdobył w ostatnich pięciu minutach aż 11 punktów, ale nie otrzymał odpowiedniego wsparcia ze strony pozostałych graczy Asseco. W Treflu ważne punkty zdobywał tymczasem Turner i sopocianie utrzymywali bezpieczną, kilkupunktową przewagę. Na minutę przed końcem przewaga Trefla wzrosła aż do ośmiu punktów (71:63). Rozpaczliwe trójki Blassingame’a i Koszarka okazały się być już mocno spóźnione i Trefl wygrał ostatecznie 74:69.
Widać, że obie drużyny czeka jeszcze ciężka praca, niemniej sopocianie zaprezentowali się znacznie korzystniej i widać, że lepiej przepracowali okres przygotowawczy. W dobrej formie są zarówno liderzy z ubiegłorocznego składu (Waczyński – 18 pkt. i 8 zb., Dylewicz – 14 pkt. i 9 zb.), świetnie do zespołu wprowadził się Frank Turner (15 pkt., 6 as.), swoje zagrali też Michalak (5 pkt.) czy Jarmakowicz (3 pkt., 5 zb.). Słabo – zwłaszcza pod koszem – zaprezentował się natomiast Sprajla (tylko 2/10 z gry, żadnej zbiórki, 9 pkt., ale aż cztery z wolnych), ale tylko trochę lepiej wypadli podkoszowi Asseco. W zespole z Gdyni najlepiej zagrali kreowani na liderów Blassingame (21 pkt., 4/9 za trzy) i Koszarek (14 pkt i 7 as..), niestety reszta drużyny wniosła zbyt mało pozytywów do gry. O ile przebłyski mieli i Ponitka i Szczotka (obaj po 6 pkt.), to więcej można oczekiwać po Pamule (3 pkt.) czy Robinsonie (3 pkt., 1/5 z gry). 8 pkt. i 9 zb. zaliczył Julian Khazzouh
Oba zespoły przystąpiły do spotkania osłabione – w Asseco zabrakło dochodzącego do pełni dyspozycji Adama Hrycaniuka, z kolei w Treflu nie zagrali jeszcze dwaj nowi koszykarze – Maurice Acker oraz Kurt Looby.
Asseco Prokom Gdynia – Trefl Sopot 69:74 (17:19, 17:17, 19:18, 16:20)
Asseco: Jerel Blassingame 21, Łukasz Koszarek 14 (7 as), Julian Khazzouh 8 (9 zb), Drew Viney 6, Piotr Szczotka 6, Mateusz Ponitka 6, Frank Robinson 3, Piotr Pamuła 3, Rashid Mahalbasic 2, Robert Witka 0.
Trefl: Adam Waczyński 18, Frank Turner 15 (6 as), Filip Dylewicz 14 (9 zb), Sime Spralja 9, Michał Michalak 5, Przemysław Zamojski 5, Piotr Dąbrowski 3, Mateusz Jarmakowicz 3, David Brembly 2, Marcin Stefański 0.