Nie ma takiego fana polskiego basketu, który by nie pamiętał tych nazwisk: Lynn Greer i Qyntel Woods. Obaj decydowali w znacznym stopniu o obliczu Śląska Wrocław i Asseco Prokomu. Budzili zachwyt u fanów koszykówki w Polsce a tłumy kibiców mocno oklaskiwało ich popisy, mając nadzieję, iż zostaną z nami na dłużej. Medaliści Mistrzostw Polski, którzy nie mieli okazji rywalizować ze sobą w PLK, od nowego sezonu spotkają się za naszą wschodnią granicą, na Ukrainie.
31-letni Qyntel Woods trafił do Dnipro Dniepropietrowska poprzez Maccabi Haifa w połowie poprzednich rozgrywek ligi ukraińskiej. Jego średnie wskoczyły na wyższe obroty: 13pkt z 7pkt, 5.8zb z 4.0 zb oraz 2.6as z 1.5 as a on poprawił swoją formę zza naszą wschodnią granicą. Jak pamiętacie jego druga przygoda z polską w ogóle nie przypominała tych fantastycznych chwil w jego wykonaniu w 2010 roku. O ile było głośno w Woodsie i o jego koszykarskich dokonaniach dwa lata temu (pytał o niego słynny Real Madryt) to już na finiszu sezonu 2010/11 w PLK był on już tylko cieniem świetnego skrzydłowego.
Nie lepiej było w ostatnim sezonie, zwłaszcza z Izraelu. Najlepszy skrzydłowy Euroligi w 2010 roku zakończył sezon w ¼ play offs, przegrywając rywalizację z późniejszym mistrzem, BC Donieck (1-3). Jednak jego gra, lepsza dyspozycja aniżeli miało to miejsce w lidze izraelskiej, na tyle przypadła do gustu klubowym sternikom, iż zdecydowali się oni parafować kolejną umowę z graczem, na sezon 2012-13.
Z kolei 32-letni Lynn Greer, przybywa na Ukrainę po występach w lidze rosyjskiej. Po tym jak jego klub do nie awansował do półfinałów ligi i postawiono po raz kolejny, na młodszych graczy, nie zdecydowano się na parafowanie nowej umowy z ex rozgrywającym Śląska. Mimo nie najwyższych statystyk – 9pkt i 4as – Greerowi udało się dostać pracę w szeregach srebrnego medalisty Azovmashu Mariupol (polscy kibice kojarzą ten klub z osobami Gerroda Hendersona, Joe Crispina, Daniela Ewinga i Ratko Vardy). Niestety jesteśmy świadkami powolnego gaśnięcia gwiazdy amerykańskiej, która miała okazję grać z Fenerbahce czy Olympiakosie (Final Four Euroligi).
Na pewno z zaciekawieniem będziemy spoglądać na Ukrainę, z pytaniem, któremu z nich lepiej idzie oraz dokąd poprowadzi swoją drużynę? Historia łączyła ich dotychczas w ten sposób, iż obaj mieli okazję występować w greckim Olympiakosie, a teraz staną na przeciwko siebie – twarzą w twarz!