Coraz bardziej prawdopodobne wydaje się opuszczenie drużyny Asseco Prokomu Gdynia przez Przemysława Zamojskiego, a możliwym nowym pracodawcą jest Trefl Sopot. Rzucający obrońca Mistrza Polski wydaje się idealnie pasować do prezentowanej w ostatnich sezonach koncepcji budowania zespołu przez władze sopockiego klubu. Pierwsze dni okna transferowego to jednak wyjątkowa cisza we wszystkich trójmiejskich zespołach z PLK.
Zamojski to niewątpliwie jeden z czołowych polskich zawodników dostępnych na rynku transferowym, a dodatkowo z wciąż nie w pełni wykorzystanym potencjałem. Miniony sezon był najlepszym w jego karierze na parkietach PLK. W swoich statystykach zapisywał średnio 10,5 punktu i 3,6 zbiórki na mecz rzucając z bardzo dobrą 43% skutecznością za 3.
Trefl wybierał w ostatnich sezonach trudną drogę budowania drużyny w oparciu o polskich graczy, którzy mieli być najważniejszymi postaciami w zespole. Przed poprzednim sezonem udało się sprowadzić do Sopotu dwóch kolejnych czołowych polskich zawodników: Łukasza Koszarka i Łukasza Wiśniewskiego. Obu jednak w przyszłym roku możemy już nie zobaczyć w barwach srebrnych medalistów z tego sezonu. Koszarek jest bliski sfinalizowania umowy z Asseco Prokomem Gdynia, a Wiśniewski już parafował umowę z AZS Koszalin.
To duże straty dla Trefla, bo obaj zawodnicy grali w pierwszej piątce zespołu. Sopocianie będą potrzebowali nowego lidera, który będzie mógł grać obok Waczyńskiego i Dylewicza. Na pozycjach rozgrywającego i środkowego nie ma zbyt wielu krajowych graczy, którzy spełnialiby wymagania i odpowiadaliby ambicjom sopockiego klubu. Naturalne więc wydaje się położenie nacisku na zatrudnienie polskiego rzucającego obrońcy, który mógłby być liderem zespołu. Na rynku nie ma lepszego kandydata do tej roli niż Przemysław Zamojski, który zaczynał swoją przygodę z PLK właśnie w Sopocie jeszcze za czasów Prokomu Trefla.
Dodatkowo Zamojski jest zawodnikiem o dużo większych możliwościach niż Wiśniewski, którego miejsce miałby zająć w drużynie Trefla. Przede wszystkim ma lepsze warunki fizyczne dzięki czemu może grać i bronić zawodników na wszystkich obwodowych pozycjach. W defensywie potrafi wykorzystać swój atletyzm i jest z pewnością nie gorszym obrońcą niż „Wiśnia”. Zamojski potrafi też zakończyć akcję efektownym wsadem chociaż po kontuzjach więzadeł w prawym kolanie coraz częściej decyduje się na rzuty z dystansu. W tym elemencie też zrobił duży postęp i w ostatnim sezonie w PLK rzucał za trzy ze skutecznością 43% oddając ponad 4 próby w meczu.
Ściągnięcie Zamojskiego do Trefla nie będzie jednak łatwym zadaniem, bo zainteresowanie wyraża nim wiele klubów. W walce o tego zawodnika może liczyć się także grający w europejskich pucharach i polujący na „grubego zwierza” Zastal Zielona Góra. Na celownik wzięli go ponoć także działacze Anwilu Włocławek poszukujący gracza w miejsce Dardana Berishy, który zamierza karierę kontynuować w klubie zagranicznym. Trefl jest jednak wicemistrzem kraju i patrząc z zewnątrz bardzo dobrze zarządzanym klubem. Wybierając ofertę Sopotu Zamojski nie będzie musiał się przeprowadzać i wciąż będzie miał blisko do rodzinnego Elbląga.
To jaki klub wybierze Zamojski to jedna z bardziej interesujących zagadek tegorocznej przerwy międzysezonowej. Jeżeli w przyszłym sezonie rzucającemu obrońcy będzie dopisywało zdrowie może stać się gwiazdą ligi do czego ma z pewnością potencjał. Nie wykluczone, że w wakacje zobaczymy go także w Reprezentacji Polski jeśli potwierdzi swoją wartość na zgrupowaniach, bo trener Pipan powołał go do szerokiej kadry. Tymczasem trzymamy rękę na pulsie i będziemy informować o wszelkich doniesieniach transferowych. Pozostańcie z nami i śledźcie karuzelę transferową w PLK. Będzie się jeszcze dużo działo!