Zgodnie z wcześniejszymi informacjami, Robert Skibniewski i Marcin Stefański podpisali kontrakty z ekstraklasowym Śląskiem Wrocław, a nowym szkoleniowcem dolnośląskiego zespołu został Paweł Turkiewicz. Cała trójka w czwartek podpisała kontrakty w siedzibie wrocławskiego klubu.
Chyba żaden z przybyłych na konferencję dziennikarzy nie spodziewał się usłyszeć nic odkrywczego. Wszystkie informacje już od dłuższego czasu krążyły w internecie, a napisał o tym m.in. Wojtek. I faktycznie, zaskoczenia nie było, a podczas spotkania nastąpiło oficjalne podpisanie umów z Marcinem Stefańskim, Robertem Skibniewskim oraz trenerem Pawłem Turkiewiczem.
Pierwszą ciekawostką, jaka spotkała gości w siedzibie Śląska przy ulicy Kasprowicza było auto w barwach… Startu Gdynia. Samochodem przyjechał nowy szkoleniowiec wrocławian, który w poprzednim sezonie prowadził zespół I-ligowca, awansując z nim do PLK. Nie zdążył jeszcze zdać klubowego auta, stąd taka niespodzianka.
Poza przedstawieniem nowych/starych zawodników i trenera, prezes Śląska Przemysław Koelner naszkicował sytuację w jakiej znajduje się obecnie Śląsk. Właściciel klubu rozwiał wątpliwości obawiających się o jego przyszłość kibiców, mówiąc, że Śląsk ma w sezonie 2012/13 walczyć o medale, a zawodnicy, trenerzy oraz władze klubu nie zadowolą się niższymi celami.
Do tego optymistycznego tonu przyłączył się także Stefański, który zaznaczył:
Przyjście do Śląska to dobry ruch dla mnie, po dziwnym poprzednim sezonie. Będziemy chcieli pokazać na parkiecie, że jesteśmy drużyną z charakterem. W każdym sezonie, kiedy gram w Polsce zawsze byłem ze swoimi drużynami w pierwszej czwórce. Mam nadzieję, że tym razem będzie podobnie.
Robert Skibniewski nie ukrywał, że w po rozgrywkach 2011/12 był blisko podpisania umowy z Turowem Zgorzelec, do którego przeniósł się także poprzedni szkoleniowiec Śląska, Miodrag Rajkovic. Robert jednak przytomnie zauważył:
Ciesze się, że zostaję. Nie po to wracałem rok temu do domu, żeby po roku odchodzić.
Nowy trener Śląska także nie ukrywał radości z faktu, że po pięciu latach tułaczki po Polsce, ma szansę powrócić do Wrocławia. Turkiewicz podkreślał, że zamierza budować zespół krok po kroku, a jego pierwszymi elementami, stanowiącymi trzon drużyny będą właśnie Skibniewski i uwielbiany przez wrocławskich kibiców Stefański.
Ani trener, ani prezes nie chcieli zdradzić nazwisk zawodników, którymi jeszcze się interesują. Turkiewicz potwierdził tylko, że chciałby sprowadzić do zespołu 3-4 obcokrajowców, a kluczową pozycją do obsadzenia jest center, który mógłby współpracować ze „Skibą” równie skutecznie, jak Aleksandar Mladenovic w poprzednim sezonie.
Obecnie, poza Skibniewskim i Stefańskim, podpisane kontrakty ze Śląskiem mają jeszcze: Bartosz Bochno, Piotr Niedźwiedzki (na 4 lata) oraz Jakub Koelner, Kacper Sęk i Jan Grzeliński. W zespole prawdopodobnie zostanie Bartosz Diduszko, a na pewno nie wystąpi dobrze spisujący się w playoffs Paweł Buczak.
Na pytanie o rolę juniorów w zespole, Turkiewicz odpowiedział, że chciałby umiejętnie wprowadzać ich do rotacji, ale będa musieli na to mocno zapracować na treningach.
Wrocławianie rozpoczną przygotowania do sezonu 6 sierpnia, kiedy to Turkiewicz chciałby mieć już przynajmniej 3/4 składu, który rozpocznie rozgrywki. Reszta zawodników może dołączyć do zespołu tuż przed rozgrywkami, kiedy „do wzięcia” będzie sporo utalentowanych graczy z D-League oraz tych, którzy występowali w Ligach Letnich w USA.
Bliski podpisania umowy ze Śląskiem jest jeden z graczy z doświadczeniem w polskiej lidze. Nikt z klubu nie chciał jednak powiedzieć o kogo chodzi. Niewykluczone, że chodzi o jednego z zawodników, związanego wcześniej z Turowem Zgorzelec.
Skończyły się prawdopodobnie także problemy Śląska z miejscem, gdzie zespół mógłby trenować. Po tułaczce, jakiej doświadczyła drużyna w poprzednim sezonie, tym razem wrocławski klub podpisał umowę z Akademią Wychowania Fizycznego, która – jak to powiedział Przemysław Koelner – udostępniła koszykarzom halę na terenie uczelni 24 godziny na dobę.
Niestety, rozczarowani mogą poczuć się fani, którzy w pamięci mają zeszłoroczne zapowiedzi władz klubu, które obiecywały, że w drugim sezonie gry w PLK, drużyna większość meczów rozegra na parkiecie w Hali Ludowej. Jak się okazuje, miasto nie zdecydowało się jeszcze położyć parkietu koszykarskiego w największej z wrocławskich hal, więc marzenia o grze w Ludowej należy odłożyć na bok.