Podczas gdy większość drużyn TBL zbroi się w najlepsze, w koszalińskim AZS-ie – przynajmniej póki co – cisza. Co prawda transferowe ploteczki panoszą się po całym mieście i docierają aż do samego morza, to o żadnych konkretach mowy na razie nie ma. Przynajmniej w kwestii nowych zawodników, bo ósmy zespół poprzedniego sezonu już zaliczył ubytki.
Kibiców Akademików jednak uspokajamy – nadchodzący sezon nie będzie dlań bezzębnym :).
Póki co jednak sytuacja nie wygląda najlepiej. Jedynym „pewnym” graczem na nowy sezon jest kapitan AZS-u, Igor Milicić, który w zakończonych rozgrywkach był najlepszym i najrówniej grającym zawodnikiem zespołu. Ma co prawda 36 lat, nadal jest jednak w świetnej formie i może się drużynie bardzo przysłużyć. Zresztą, wielu wróży mu karierę trenerską, którą mógłby rozpocząć właśnie w Koszalinie – gra tam wszak od 2008 roku, co na polskie warunki jest niezwykłym wyczynem.
Zespół ma także skompletowany skład trenerski – Urlepa zastąpił 41-letni Chorwat, Teo Cizmić, a jego asystentem został Wojciech Zeidler. Na swoich stanowiskach pozostali natomiast Marcin Kubiak – kierownik zespołu oraz Lucjan Kasprzak – trener odnowy biologicznej.
Przejdźmy jednak do zawodników – jak wspomniano powyżej, jedynym pewniakiem jest Milicić. Do niedawna jeszcze mówiło się, że „na bank” zostaną Marcin Dutkiewicz i Kamil Łączyński. Jak wiadomo, ten pierwszy jest już w Słupsku i z ulubieńca koszalińskich kibiców już zmienia się we wroga numer jeden, ten drugi natomiast ponoć jest „dalej niż bliżej” pozostania w AZS-ie, choć sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Na pewno nie zostanie w Koszalinie jeden z lepszych zawodników poprzedniego sezonu, Piotr Pamuła, który ponoć już przymierza koszulkę zespołu z Gdyni – choć nie wiadomo jeszcze, jak klub ten będzie się nazywał. Niewielkie są także szanse na pozostanie w AZS-ie obcokrajowców – J.J. Montgomery’ego, LaMonta Macintosha i Callistusa Eziukwu, choć żadnemu z nich nie można zbyt wiele zarzucić jeśli chodzi o postawę w poprzednim sezonie. Decyzja odnośnie do ich przyszłości jednak jeszcze nie zapadła.
Co ciekawe, wiele wskazuje na to, że po pięciu sezonach gry dla Akademików z Koszalinem rozstanie się George Reese, który miniony sezon miał najsłabszy od lat i jego czas w AZS-ie ponoć się skończył. Nikogo jednak nie zdziwi sytuacja, w której popularny Jurek w nowym sezonie znowu wybiegnie w barwach AZS-u.
Odnośnie do pozostałych Polaków, to największe szanse na pozostanie w drużynie ma Rafał Bigus (choć niektórzy widzieli go już w Śląsku), znacznie mniejsze Mateusz Jarmakowicz (ten łączony jest z połową klubów), a bardzo niewielkie – Surmacz i, zwłaszcza, Mateusz Bieg – choć za nim w Koszalinie tęsknić będzie zapewne niewielu kibiców…
Sporo tego „ponoć” jak widać, ale władze klubu nie robią na razie zbyt wiele, aby było inaczej. Rozmowy się ciągną, oferty są rozsyłane, ale realnych efektów – póki co – nie widać.
Dobrze – co zatem z nowymi graczami?
Tu mamy już (prawie!) same domysły. Ostatnimi dniami (bardzo) głośno mówiło się o przejściu do Koszalina Darrella Harrisa z Kotwicy Kołobrzeg, ale wszystkie strony dementują tę informację. Dla AZS-u byłoby to niewątpliwie wielkie wzmocnienie – tym bardziej, że już w zeszłym sezonie próbowano rywalom zza miedzy – kołobrzeskiej Kotwicy – podebrać Amerykanina. Padają tez nazwiska Mateusza Bartosza, który opuścił Koszalin na początku minionego sezonu, gdyż trener Herkt nie pozwalał mu praktycznie wchodzić na parkiet, a Bartosz świetnie radził sobie potem w Poznaniu i teraz miałby odegrać w drużynie znacznie większą rolę. Mówi się też o Zbigniewie Białku i Krzysztofie Roszyku, który ma zastąpić Dutkiewicza – zwłaszcza ten drugi jest ponoć bardzo bliski podpisania kontraktu. Ostatnio padają także nazwiska Łukasza Seweryna, Przemysława Frasunkiewicza i innych graczy Asseco, prawdziwą bomba transferową ma być jednak przejście do AZS-u Łukasza Wiśniewskiego, który wciąż jest jeszcze zawodnikiem Trefla Sopot. 27-letni Wiśniewski, który ma już na koncie grę w Koszalinie – występował w zespole akademików na początku sezonu 2009/2010, ale szybko, bo po 11 meczach, przeniósł się do Polpharmy Starogard Gdański, z którą później zdobył brązowy medal. Potem grał w PBG Baskecie Poznań, a w poprzednim sezonie zdobył wicemistrzostwo i Puchar Polski z Treflem. Mimo, iż z klubem z Trójmiasta jest związany umową 1+1, jest praktycznie pewnym, że zmieni klub – na AZS Koszalin właśnie. Byłby to dla koszalinian niewątpliwie świetny ruch, tym bardziej, że AZS prowadzi zaawansowane rozmowy jeszcze z kilkoma innymi Polakami, którzy – wg zapewnień – są zawodnikami „z wyższej półki” i reprezentacyjne koszulki nie są im obce.
Co z tego wszystkiego wyjdzie – przekonamy się na dniach!