Rekord Koszarka, trójki Dylewicza – będzie mecz nr 7!

Wreszcie mamy finał na miarę oczekiwań! Skazywani na pożarcie koszykarze Trefla Sopot po raz drugi z rzędu pokonali Mistrzów Polski i wyrównali stan rywalizacji na 3-3. Po dość jednostronnych meczach nr 1, 2 i 3 znów nie zabrakło emocji w samej końcówce, w której więcej zimnej krwi zachowali gospodarze, dzięki czemu wygrali 84:81.
Wydarzeniem meczu było rekordowe 16 asyst Łukasza Koszarka oraz fantastyczna dyspozycja Filipa Dylewicza, który trafił aż 6 z 8 rzutów za trzy i zdobył rekordowe w tegorocznych finałach 28 punktów.
Siódmy mecz, decydujący o tytule, zostanie rozegrany w środę 6 czerwca w Gdyni.

28 punktów, 6 zbiórek, 2 przechwyty, asysta, blok i sześć celnych trójek, do tego 4/4 z wolnych i łącznie 9/15 z gry – to dorobek Filipa Dylewicza w szóstym meczu serii finałowej.
14 punktów (2×3), 4 zbiórki, 2 przechwyty i rekordowe 16 asyst – to dzisiejszy wynik Łukasza Koszarka, który w tym momencie zdaje się być głównym faworytem do nagrody MVP Finałów.
Asseco nie było w stanie znaleźć recepty na tak wyśmienicie grających liderów Trefla, a sam jeden Blassingame (27 pkt., 3×3, 6 as., 3 zb.) to było stanowczo za mało.
Trefl był lepszy przede wszystkim w rzutach z dystansu (12/21 przy 8/24 gości), gospodarze mieli także aż o 8 asyst więcej, w czym główna zasługa Koszarka (16 z 23 asyst drużyny). Ponadto dobre wsparcie z ławki dał Jermaine Mallett (13 pkt., 7 zb.), który trafiał w kluczowych momentach, a swoje kiedy trzeba robił też Łukasz Wiśniewski, który zagrał pierwszy solidny mecz w tej serii (8 pkt., dwie celne trójki, 3 as.). Niewidoczny był natomiast Adam Waczyński (tylko 2 punkty, 1/4 z gry), mało grał bohater poprzedniego meczu, Marcin Stefański (4 pkt. w 13 minut), a nieskutecznością raził John Turek (10 pkt., 6 zb., 3 as., ale tylko 3/9 z gry).
W szeregach Asseco zawiedli jednak prawie wszyscy – poza Blassingame’m na wyróżnienie zasłużył jeszcze tylko Zamojski (13 pkt., 3×3, 7 zb., 2 as.). W kluczowych momentach zawodził Motiejunas (10 pkt., 4 zb., ale aż 5 strat), a po dobrym początku w drugiej połowie zniknął Piotr Szczotka (8 pkt., 6 zb., 2 as.).

16 asyst Łukasza Koszarka to absolutny rekord nie tylko finałów, ale też całych play-offs. Rekord sezonu zasadniczego należy do byłego koszykarza AZS Koszalin Milosa Sporara, który w 2006 roku w starciu przeciwko Noteci Inowrocław uzbierał ich 21.
Tym samym Koszarek w trzecim meczu z rzędu zanotował co najmniej 9 asyst, a jego średnia w całej serii finałowej wynosi 6,7. Blassingame notuje z kolei średnio 6 asyst na mecz w finałach. Między tymi dwoma graczami powinna się rozegrać walka o tytuł MVP – nagrodę zgarnie zapewne ten zawodnik, którego zespół sięgnie po mistrzostwo…

Trefl ponownie rozpoczął mecz ze Stefańskim w składzie, Asseco zaś wyszło w identycznym zestawieniu jak w meczu nr 5.
Zdecydowanie lepiej w mecz weszli goście, którzy trafili trzy pierwsze rzuty – niemal tradycyjnie już rozpoczął Piotr Szczotka, który dołożył po chwili jeszcze jedno trafienie spod kosza, a dobre podanie Blassingame’a efektownym wsadem zakończył Adam Łapeta. Trefl miał z kolei ogromne problemy ze skutecznością – jedyny z siedmiu pierwszych rzutów trafił Adam Waczyński. W dodatku problemy z faulami miał bohater poprzedniego meczu, Marcin Stefański, który szybko złapał dwa przewinienia. Po trafieniu spod kosza Adama Hrycaniuka Asseco prowadziło już 8:2, wreszcie punkty zdobył Stefański, a po chwili efektownym blokiem w obronie popisał się Turek. Na nieszczęście dla gospodarzy w świetnej formie był Szczotka, który trafił kolejny rzut spod kosza.
Trefl odpowiedział dwoma koszami Dylewicza, który wykorzystywał podania świetnie rozdzielającego piłkę Łukasza Koszarka, a po trafieniu z półdystansu samego Koszarka i podkoszowym wejściu Malletta Trefl doprowadził do remisu 14:14. Pod koniec kwarty na boisku pojawił się Kuzminskas, który tradycyjnie już nie radził sobie z Hrycaniukiem i szybko złapał dwa faule, chwilę później jednak zrehabilitował się trafiając dwa wolne po niesportowym faulu Frasunkiewicza. Trójkę z akcji dołożył jeszcze Koszarek, a dwa punkty dorzucił Mallett i wydawało się, że pierwszą kwartę Trefl wygra dość wyraźnie, w ostatnich sekundach akcję 2+1 zaliczył jednak Blassingame i pierwszą kwartę Trefl wygrał tylko 21:20. Najlepszym zawodnikiem tej części gry był Łukasz Koszarek, który miał udział przy większości zdobytych przez Trefl punktach – sam rzucił 5 punktów, rozdał też 5 asyst.

Drugą kwartę Asseco zaczęło mocnym uderzeniem – z kontry punkty zdobył Dmitriew. Później nastąpiła wymiana ciosów – za trzy trafiali Wiśniewski i Dylewicz (kolejna asysta Koszarka), spod kosza punkty zdobył Stefański, dla Asseco punktowali zaś Motiejunas (trzy trafienia) i Szczotka, a po nieoczekiwanej trójce Day’a goście wyszli na czteropunktowe prowadzenie – 33:29. Od tego momentu gospodarze zdobyli siedem punktów z rzędu – najpierw równo z syreną kończącą akcję za trzy z bardzo trudnej pozycji trafił… John Turek, a potem gospodarze zaliczyli dwa kolejne przechwyty. O ile pierwszą akcję fatalnym pudłem spod samego kosza zakończył Wiśniewski, to już po przechwycie Dylewicza Trefl zdobył dwa punkty – skrzydłowy gospodarzy po niesporotwym faulu trafił dwa wolne, a z akcji dwa punkty zdobył Koszarek. W obu akcjach piłkę tracił Quinton Day.
Odpowiedź gości była zabójcza – zaliczyli serię 13:3, głównie dzięki niesamowitej serii Przemysława Zamojskiego, który trafił trzy kolejne trójki! W ostatnich sekundach dwa wolne trafił Mallett i Trefl zmniejszył stratę do pięciu punktów – 41:46.

Początek trzeciej kwarty to popis Jerela Blassingame’a, który rzucił 9 punktów, dwa dorzucił Motiejunas, Trefl zaś był w stanie odpowiedzieć w pierwszych czterech minutach zaledwie jednym punktem Malletta z rzutu wolnego. Goście zaliczyli serię 9:1 i wyszli na trzynastopunktowe prowadzenie – 55:42. Trefl grał wyjątkowo nieskutecznie, notował też mnóstwo strat. Gospodarze rozegrali się dopiero po czterech minutach, ale wówczas wskoczyli na najwyższe obroty – zanotowali serię 17:4 i doprowadzili do remisu 59:59. Fenomenalnie w tym fragmencie grał Łukasz Koszarek, który zaliczył trzy asysty i wykorzystał dwa wolne po technicznym dla tracącego nerwy Blassingame’a oraz Filip Dylewicz, który trafił trzy razy z rzędu z dystansu – z czego dwa razy po podaniach Koszarka. Czwartą trójkę dołożył Mallett, spod kosza trafił Turek, a dobrze podawał Wiśniewski, który asystował przy trójkach Dylewicza i Malletta.
W końcówce kwarty na trzy punkty odskoczyli jednak goście – z dystansu trafiali Blassingame i Dmitriew, a po wątpliwym faulu niesportowym Dylewicza dwa wolne trafił Hrycaniuk i na 10 minut przed końcem było 67:64 dla Asseco.
Początek ostatniej kwarty to chaotyczna gra obu zespołów, które przez dwie minuty nie potrafiły zdobyć punktów.
Później punkty padały tylko z rzutów wolnych, ale Asseco cały czas utrzymywało nieznaczną przewagę.
To, co wydarzyło się w ciągu kolejnych kilku minut, będzie się jednak długo śniło po nocach kibicom obu drużyn – tyle, że dla kibiców Asseco będzie to prawdziwy koszmar. Najpierw dwa razy z rzędu – po asystach Koszarka (nr 13 i 14) za trzy trafiał Dylewicz (trafienia nr 5 i 6 ), później trójkę dołożył sam Koszarek, a spod kosza dwa punkty zdobył jeszcze Dylewicz. 78:69 dla gospodarzy, którzy w tej kwarcie prowadzili aż 14:2. Asseco poza dwoma wolnymi Zamojskiego przez pięć i pół minuty nie zdobyło żadnych punktów! Swój moment miał jeszcze Blassingame, który najpierw trafił dwa wolne, a potem zaliczył pierwsze trafienie Asseco z gry w 4. kwarcie, dzięki czemu goście zmniejszyli stratę do zaledwie pięciu punktów. Trefl zaczął się nieco gubić, a po trafieniu Zamojskiego było już tylko 78:75.
Odpowiedź gospodarzy była jednak natychmiastowa – szesnastą asystę zaliczył Koszarek, a z dystansu trafił Wiśniewski. Gdy na nieco ponad minutę przed końcem za trzy trafił także Blassingame wydawało się, że Asseco może jeszcze ten mecz wygrać, później jednak spod samego kosza spudłował Motiejunas i Trefl miał praktycznie zwycięstwo w kieszeni.
Na szczęście dla Asseco na 4,7 sekundy przed końcem przy próbie rzutu za trzy sfaulowany został Blassingame, który trafił wszystkie trzy wolne, dzięki czemu goście przegrywali już tylko jednym punktem. Z linii rzutów wolnych nie pomylił się jednak taktycznie faulowany Mallett, a w ostatniej akcji podanie Frasunkiewicza przechwycił Wiśniewski i Trefl ostatecznie wygrał 84:81!
Siódmy – ostatni i decydujący o tytule – mecz zostanie rozegrany w środę (o 18:30) w Gdyni. Po dwóch kolejnych wygranych faworytem – dość nieoczekiwanie – może wydawać się Trefl, za Asseco przemawia jednak fakt, iż grają u siebie.
Tyle, że kilka dni temu ponieśli tam pierwszą w tym sezonie porażkę – z Treflem właśnie.
Szykują się nieprawdopodobne emocje – a tego przecież nam na początku tych finałów brakowało!

Trefl Sopot (3-3) Asseco Prokom Gdynia 84:81

Trefl: Filip Dylewicz – 28 (6×3), Łukasz Koszarek – 14 (16 as.), Jermaine Mallett – 13 (7 zb.), John Turek – 10, Łukasz Wiśniewski – 8, Saulius Kuzminskas – 5, Marcin Stefański – 4, Adam Waczyński – 2, Vonteego Cummings – 0

Asseco: Jerel Blassingame – 27 (3×3, 6 as.), Przemysław Zamojski – 13 (3×3, 7 zb.), Donatas Motiejunas – 10 (5 str.), Adam Hrycaniuk – 10, Piotr Szczotka – 8, Fiodor Dmitriew – 7, Quinton Day – 3, Adam Łapeta – 2, Przemysław Frasunkiewicz – 1, Mateusz Ponitka – 0, Michael Kuebler – 0

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.