Kiedy wchodzimy do Ergo Areny to widzimy flagi pod kopułą hali – wzorem euroligowych potęg – świadczące o mistrzowskich tytułach Trefla. Ile tych tytułów było i jak to się ma do wspólnej przeszłości obu trójmiejskich klubów wiedzą tylko wtajemniczeni, najmądrzejsi Pomorzanie. Dla mnie jedno jest pewne, Trefl swoją konsekwencją w budowie składu i w oparciu o jednego, obecnie najlepszego trenera PLK, po trzech latach osobnej działalności, staje przed historyczną szansą zdobycia tytułu Mistrza Polski, samotnie. Z drugiej strony, mamy ich starszego brata, zaprawionego w finałowych starciach jak i euroligowych bojach – patrz 11 finał z rzędu – z plejadą doświadczonych na polskich parkietach zawodników – który stanie przez historyczną szansą 9. tytułu MP.
Po stronie Asseco Prokomu mamy dwóch wielkich liderów, którzy imponowali formą podczas pierwszej czy drugiej rundy play offs. Na obwodzie przewodzi Jerel Blassingame, który po zeszłorocznej przygodzie z brązowym medalem, zapragnął sięgnąć po złoto z Gdyni. Pod koszem i na skrzydle panuje Donatas Motiejunas, najdroższy zawodnik TBL, który najprawdopodobniej zagra ostatnie mecze z trykocie żółto-czarnym a przed podbojem NBA postara się o złoty medal MP. Obaj Panowie mają tworzyć największe przewagi Mistrzów Polski.
Siłą Trefla Sopot są trzej zaprawieni z finałach PLK z Anwilem, Turowem i Asseco Prokomem zawodnicy czyli: Łukasz Koszarek, John Turek i Filip Dylewicz. Liderzy na obwodzie, skrzydle i pod koszem muszą spełnić jeden, niezwykle istotny warunek, a mianowicie prezentować stałą, wysoką formę by nawiązać wyrównaną walkę z Mistrzem. Najjaśniejszym punktem podczas bieżących play offs jest Dylewicz, który stanie przed ponowną szansą zostania MVP finałów.
Trenerzy. Andrzej Adamek jest zwolennikiem wysokiej intensywności w grze, to też częstych zmian w składzie – bardzo wyrównanym. Coach A.P. często korzysta ze swoich zadaniowców dając szansę graczom pokroju: Michaela Kueblera, Adama Łapety, Łukasza Seweryna oraz Przemysława Frasunkiewicza (najbardziej ogranego w PLK w swojej ekipie).Jego filozofia trenerska rozpoczyna się od mocnej defensywy, na obwodzie i pod koszem, z ograniczeniem indywidualnych możliwości najgroźniejszych przeciwników (tutaj patrz: Koszarek i Dylewicz). W ataku nad grą czuwa Blassingame, ale drużyna często dzieli się podaniami na obwodzie, szukając wolnych pozycji dla strzelców jak Kuebler, Seweryn czy Frasunkiewicz. Przede wszystkim jednak gra A.P. rozpoczyna się od pierwszego, podania uruchamiającego kontrę a następnie szukane i znajdowane są przewagi pod koszem, głównie na Motiejunasie.
Karlis Muzinieks – czyli trener roku w PLK – ewaluował podczas play offs za sprawą konfrontacji ze Śląskiem Wrocław (3-2). Łotysz zaczął częściej sięgać po swoich zmienników, wykorzystując przede wszystkim Sauliusa Kuzminskasa i najbardziej doświadczonego z nich – Marcina Stefańskiego. Coraz częściej też posyła do boju Jermaine’a Malleta, który wygrał mu mecz we Wrocławiu. Generalnie jednak, siłą Trefla jest duża trójka i atak oparty o nich. Od ligowych spotkań z Turowem i Anwilem podczas sezonu zasadniczego, rozpoczął się również okres szybszej gry sopocian, częstszego biegania do kontr i śmielszego uruchamiania ich przez m.in. Łukasza Koszarka. Ta broń musi się również znaleźć w konfrontacji z Mistrzem Polski, a wysocy Trefla muszą mocno zaangażować się w walkę na deskach (by uruchomić skuteczne kontry) – jeśli marzą o złocie. Muzinieks stawia na obronę każdy swego a by dać odpocząć swoim graczom używa również strefy (zwłaszcza, kiedy widzi, że przeciwnikowi nie siedzi rzut zza łuku). Defensywa pretendenta i gościa w dwóch pierwszych meczach musi skupić się przede wszystkim wokół częstego i agresywnego krycia Donatasa Motiejunasa oraz Jerela Blassingame’a (role dla Filipa Dylewicza, Marcina Stefańskiego oraz Łukaszów Wiśniewskiego i Koszarka).
Cichy bohater finałów: dwa słowa o graczach, którzy mogą zadecydować o wyniku pojedynczego spotkania. Po stronie Trefla: Łukasz Wiśniewski (obrona indywidualna na Blassingame’ie i rzuty zza łuku ze strony gracza z największym postępem na przestrzeni dwóch sezonów), Adam Waczyński (wielki test dla gracza, który miał wahania formy podczas dwóch rund play offs; ważne jak wyreguluje celownik), Jermaine Mallet (wsparcie przy walce na deskach i rzuty z dystansu) oraz Marcin Stefański (zbiórka, walka w obronie). Po stronie Asseco Prokomu: Michael Kuebler i Łukasz Seweryn (odpowiednie wyregulowanie celownika i rzuty z obwodu), Adam Łapeta (brudna robota przy Johnie Turku i powstrzymanie centra) oraz Przemysław Frasunkiewicz (walory defensywne oraz skuteczna trójka).
Największa przewaga (wg autora) i finałowe typowanie: przygotowanie fizyczne, które mocno dawało się we znaki sopocianom podczas starcia ze Ślaskiem i przy agresywnej obronie na Łukaszu Koszarku i Filipie Dylewiczu. (wąska rotacja używana przez trenera Muiznieksa podczas pierwszych dwóch faz sezonu może mieć tu ważne znaczenie).Z drugiej strony solidnie przygotowany zespół pod tym względem przez parę Pacesas-Adamek. 4-1 dla Asseco Prokomu, który miał więcej czasu na przygotowanie i ma za sobą granie na europejskim poziomie. W sezonie A.P. dwukrotnie ograł rywala zza miedzy i co istotne – ma większe doświadczenie w walce o tytuł (Hrycaniuk,Łapeta,Seweryn,Frasunkiewicz,Kuebler oraz Witka kontra Dylewicz,Koszarek i Turek). Wg mnie wszystko leży w rękach Łukasza Koszarka i jego dobrej postawy zależy wynik tej serii. Zatrzymanie jedynki rywala to zadanie dla kwartetu: Blassingame, Day, Seweryn i Kuebler.
P.S. wieść niesie, że po sezonie w Trójmieście możemy być świadkami połączenia dwóch klubów (dodatkowe pytanie czy świeżo upieczonego beniaminka Startu z Asseco Prokomem czy Trefla z Asseco Prokomem). Wg moich źródeł nie będzie trzech klubów z Trójmiasta w ekstraklasie.