Pojedynek Śląska z Siarką nie przyciągnął do Orbity wielkiej liczby fanów koszykówki, ale ci, którzy zdecydowali się na przyjście do hali to nie mogli narzekać na grę swoich pupili. Po ostatniej porażce w Tarnobrzegu gracze Rajkovića od pierwszych minut starali się dyktować swoje warunki czy też tempo gry.
Pierwsza kwarta była w miarę wyrównana a gospodarze mogli liczyć na wysoką dyspozycję Roberta Skibniewskiego (6pkt i 3as w pierwszych 10 minutach) do którego z czasem dopasowali się Paul Graham i w/w Mladenović. Wśród gości brylował J.T. Tiller, autor 8 oczek. Dopiero końcowe fragmenty odsłony nr1 dały gospodarzom 7-punktowe prowadzenie (24:17).
Kluczowa dla losów spotkania okazała się druga kwarta. W niej goście poznali prawdziwą siłę wrocławian, tj. mocną defensywę i kontrataki. W niej aż 8 strat popełnili goście (dwie z rzędu Piotr Pyszniak a trzy w kwarcie Marek Piechowicz). Miejscowi bardzo skutecznie korzystali z błędów rywali i konsekwentnie dorzucali punkt po punkcie. Festiwal strzelecki w Orbicie rozpoczął Paweł Buczak (najlepszy mecz sezonu: 14pkt, 10zb i 6as) od trafienia zza łuku, a kolejno w akcjach sytuacyjnych trafiali Robert Skibniewski i Piotr Niedźwiedzki. Po niespełna 3 minutach drugiej odsłony, przewaga Śląska urosła do 15 oczek.
Gospodarze na moment zostali zastopowani przez dwójkę Josh Miller-Nicchaeus Doaks, ale już za moment, za sprawą Mladenovića i Grahama powiększali dystans nad rywalem. Przez ponad 2 minuty goście nie potrafili skutecznie zakończyć swoich akcji, a Śląsk ze stanu 44:28 przeszedł do 51:28. Dopiero rzuty wolne Piechowicza zatrzymały zryw gospodarzy. Kiedy drugi rzut zza łuku w tej odsłonie trafił Bartosz Bochno miejscowi osiągnęli najwyższą w meczu przewagę i schodzili na przerwę z 25-punktową przewagą (56:31).
Druga połowa meczu okazała się przysłowiowym spacerkiem gospodarzy. Siarka dopiero w czwartej odsłonie i na 3 minuty do końca spotkania zbliżyła się na dystans 7 punktów. To był poniekąd efekt dekoncentracji w szeregach gospodarzy. Akcje najskuteczniejszych wrocławian – Grahama (27) i Mladenovića (23) – pozwoliły dowieźć zwycięstwo do finałowej syreny.
Przy znakomitej skuteczności rozgrywa ostatnie mecze Śląska Wrocław czołowa opcja w ataku trenera Miodraga Rajkovića, Aleksandar Mladenović. Serbski podkoszowy od połowy marca imponuje formą i rzadko się myli. Po sobotnim meczu z Kotwicą Kołobrzeg, w którym zanotował 100% skuteczność z pola (9/9), tym razem przeciwko Siarce trafił on 11 z 15 rzutów z gry, kończąc mecz z dorobkiem 23 punktów. Mladenović był ostoją Śląska w czwartej potyczce bieżącego sezonu z drużyną Dariusza Szczubiała, notując rekordowe w sezonie 12 zbiórek. Tym samym wrocławski center zanotował 3 double-double w sezonie.
Podsumowując, wrocławianie zdemolowali Siarkę na tablicach (48:34) oraz rozbili zespołowym graniem (22:13 w asystach) odnosząc 24 wygraną w sezonie. To z kolei jest drugi najlepszy wynik w TBL po ekipie Trefla Sopot (25). Najlepsza kwarta dla miejscowych – numer dwa – okazała się najefektowniejszą w dotychczasowych rozgrywkach (32:13). Wrocławianie i tarnobrzeżanie jako pierwsi w PLK przekroczyli zespołowo 3000 punktów we wszystkich spotkaniach. Śląsk zapewnił sobie 7 lokatę przed play offs.
Wynik: Śląsk Wrocław – Siarka Jezioro Tarnobrzeg 90:80 (24:18, 32:13, 18:26, 16:23)
Śląsk: Paul Graham 27, Aleksandar Mladenovic 23 (12zb) , Paweł Buczak 14 (10zb i 6as), Robert Skibniewski 8 (7as), Piotr Niedźwiedzki 6, Bartosz Bochno 6, Slavisa Bogavac 4, Bartosz Diduszko 2, Kacper Sęk 0, Jan Grzeliński 0.
Siarka: Nicchaeus Doaks 24 (10zb), Josh Miller 15, J.T. Tiller 14, Marek Piechowicz 10 (10zb), Przemysław Karnowski 8, Piotr Pyszniak 5, Dariusz Wyka 4.