Autor: Bartek Berbeć
Śląsk Wrocław nie zachwycił ostatnio swoich kibiców. Przed własną publicznością po raz kolejny nie sprostał koszalińskiemu AZS-owi. Wrocławianie na pewno zrobią wszystko, aby zmazać złe wrażenie.
Nie da się ukryć, że AZS wyjątkowo nie leży Śląskowi Wrocław. Podopieczni Andreja Urlepa ograli ich aż trzy razy. Mimo to wciąż muszą walczyć o ostatnie premiowane awansem do fazy play-off miejsce, czego zespół Miodraga Rajkovicia robić nie musi. Ostatnią drużyną, która może jeszcze odebrać AZS-owi ten sukces jest Kotwica Kołobrzeg i to właśnie ona będzie kolejnym rywalem zespołu znad Odry.
Nadmorski przeciwnik jest dla Śląska o wiele bardziej komfortowy, bo nie zdołał go w tym sezonie pokonać jeszcze ani razu. Nie pomagały żadne zmiany w składzie, kołobrzeżanie trzykrotnie musieli uznawać wyższość wrocławskiej ekipy.
Wydawać by się mogło, że tym razem możemy być świadkami nieco innego scenariusza. Śląsk jest już pewny awansu do fazy play-off (chociaż nie z siódmej pozycji, co w końcowym rozrachunku może okazać się ważne) i teoretycznie nie musi się przemęczać. Po nie najlepszym występie przeciwko AZS-owi na pewno jednak będzie chciał zatrzeć złe wrażenie i zachęcić publiczność do wypełniania Hali Orbita do końca drugiego etapu TBL. Trener Rajković był po ostatnim meczu niezadowolony z gry swojego zespołu i apelował o poważne traktowanie przeciwników już do końca rywalizacji.
– Przesłanie dla mojej drużyny to – nie możemy lekceważyć tej części sezonu. Przed nami jeszcze kilka meczów, w których musimy walczyć, a przede wszystkim faza play-off. Nie możemy w tej chwili tracić koncentracji i lekceważyć rywali – komentował Miodrag Rajković.
Oznacza to, że raczej nie powinniśmy spodziewać się ogrywania młodszych zawodników. Wrocławianie wyjdą raczej w normalnym zestawieniu i od początku do końca walczyć będą o wygraną.
Co do tej pory decydowało o porażkach Kotwicy? Przede wszystkim brak strzelca. Tę lukę w środku sezonu uzupełnił niezwykle niebezpieczny Demetrius Brown. Oded Brandwein, pomimo naprawdę obiecującego sezonu nie dawał rady Robertowi Skibniewskiemu. Pod koszami zaś nie zawsze sobą był Darrell Harris, chociaż powinien mieć wyraźną przewagę fizyczną nad duetem Adam Wójcik-Aleksandar Mladenović.
Trudno spodziewać się odmiany, o ile Śląsk rzeczywiście wystąpi w optymalnym ustawieniu. Nie inaczej było w sobotę, kiedy to w Poznaniu w pełni eksploatowani byli liderzy zespołu – Robert Skibniewski i Paul Graham (ponad 21 punktów na mecz na przestrzeni ostatnich 9 spotkań). Amerykanin jest w niebywałej formie i jego pojedynek strzelecki z Brownem zapowiada się bardzo interesująco. Wypada również zwrócić uwagę na pojedynek braci – Łukasza i Bartosza Diduszko, występujących po dwóch stronach barykady.
– Od początku uważam Kotwicę za bardzo dobry zespół, każdemu zdarzają się potknięcia, jak w meczu z ŁKS-em. Trener Mrożek nie ma nic do stracenia a do dyspozycji ma świetnych graczy, jak Oded Brandwien czy Darrell Harris, który bryluje pod koszem. Podkreślam, nie będzie to łatwe spotkanie – ocenia Miodrag Rajković.
Mecz odbędzie się we wtorek, 3.04.2012, o godzinie 19:00 we wrocławskiej Hali Orbita. Śląsk dotychczas ograł czterokrotnie ŁKS, AZS Politechnikę oraz PBG Basket Poznań. Czy Kotwica z którą ma bilans 3-0 w tym sezonie, będzie czwartą ograną do zera ekipą?