Całkiem niedawno pobity został punktowy rekord sezonu. W spotkaniu przeciwko Treflowi Sopot obrońca Zastalu Zielona Góra, Walter Hodge, zdobył 38 punktów i pobił 37-punktową zdobycz Slavisy Bogavaca, ze Śląska Wrocław (obok Serba tyle samo punktów zdobył J.J. Montgomery z AZS-u Koszalin). Zastanawialiście się może, który zespół w TBL posiada największą liczbę graczy, którzy w obecnych rozgrywkach zanotowali minimum 30 oczek na koncie podczas jednego spotkania?
Otóż dzięki weekendowej, 33-punktowej zdobyczy w meczu przeciwko AZS-owi Poltechnice Aleksandara Mladenovića, okazało się, że to gracze z Wrocławia najczęściej przekraczali granicę 30 punktów. Jeszcze w połowie rozgrywek do zespołu z Wrocławia przylgnęła łatka drużyny defensywnie nastawionej i grającej momentami bardzo schematycznie w ataku. Serbski opiekun Śląska zebrał swój skład na niewysoką cenę i postanowił poświęcić mu wiele cierpliwości, nie żałował godzin treningowych i z każdego starał się wyciągnąć maksimum możliwości. Efekt na dziś jest taki, iż z jego składu aż 4 graczy potrafiło przekroczyć opisywaną przeze mnie barierę. A przecież całkiem niedawno, niektórzy kibice PLK sądzili, że na miejsce Paula Grahama czy Slavisy Bogavaca można było sprowadzić bardziej wartościowych zawodników. Tymczasem..
Zaczęło się od listopadowego pojedynku Śląska z PBG Basketem w Poznaniu, w którym serbski skrzydłowy Bogavac wyrównał rekord Amerykanina Montgomery’ego, rzucając rywalom 37pkt (106:101). Następnie eksplodował talent strzelecki Qu’arrama Calhouna, podczas bardzo jednostronnego – na korzyść Śląska – wyjazdowego meczu w Koszalinie. Amerykanin, którego już nie oglądamy we Wrocławiu, uzyskał 32pkt (103:78).
Chwilę później – po rozwiązaniu umowy z Calhounem i przy kontuzji Akselisa Vairogsa – mocniej w ataki wrocławskiej drużyny zaangażował się coraz skuteczniejszy Paul Graham. Amerykański obrońca w potyczce z Polpharmą uzyskał 33 oczka, ustanawiając jak jego dwaj koledzy, swój punktowy rekord sezonu w TBL. Na koniec – a jak dobrze wiemy sezon jeszcze trwa – trzeba przypomnieć o bohaterze minionej kolejki serbskim centrze Mladenoviću, który jako czwarty z Wrocławian przekroczył 30-stkę.
Wracając jeszcze do Grahama jego średnia punktowa podczas pierwszej fazy sezonu oscylowała w granicach 10 punktów, a trener zespołu częściej stawiał na niego w charakterze zmiennika dla Roberta Skibniewskiego, notabene lidera asyst PLK (średnia 7.2 na mecz). Następnie od momentu odejścia Calhouna gra on dłużej i częściej, świetnie spisując się w roli rzucającego obrońcy. Jego statystyka punktów podskoczyła do 12.8 na mecz, a w samej drugiej fazie sezonu wynosi 20 punktów (8 spotkań). Bogavac z kolei z pozycji numer 3 został przekwalifikowany na silnego skrzydłowego, zgarniającego regularnie double double (z 8 spotkań drugiej fazy aż 6 razy zanotował ponad 10 pkt i ponad 10 zb).
W kwestii 30 punktowych zdobyczy to o podobne osiągnięcia jak gracze Śląska pokusili się w lidze: Stanley Burrell (30 dla Czarnych), Josh Miller (31 dla Siarki) i Michał Michalak (31 dla ŁKS-u) oraz Walter Hodge (38 dla Zastalu).
Jeszcze jedna statystyka, to fakt, że Śląsk za każdym razem, kiedy ich gracz przekraczał magiczną liczbę – 30 – odnosił wygraną w spotkaniu. Gracze Miodraga Rajkovića najczęściej też – trzy razy – podczas pierwszej i drugiej fazy sezonu uzyskiwali liczbę 100 punktów spośród wszystkich teamów ligi. Każdy z tych meczów został wygrany przez WKS.
Co ciekawe po jednym spotkaniu ze zdobyczą 100 punktów zakończyli swoje mecze gracze Czarnych, Trefla oraz Anwilu. Dwa takie występy zanotowali koszykarze Turowa Zgorzelec.