Qa’rraan Calhoun nie jest już zawodnikiem Śląska Wrocław, w którym grał od początku obecnego sezonu.
Jak podał Śląsk w oficjalnym komunikacie, przyczyną rozwiązania kontraktu były tylko i wyłącznie sprawy sportowe.
– Przyczyną rozwiązania kontraktu są względy sportowe. Zawodnik w ostatnich tygodniach nie wywiązywał się rzetelnie z powierzonych mu obowiązków w zespole – powiedział prezes Śląska Przemysław Koelner.
Calhoun, który już w czwartek wylatuje do USA, tłumaczy swoje odejście sprawami rodzinnymi, którymi musi się zająć w rodzinnym kraju. 26-letni skrzydłowy nie zachwycał formą na początku sezonu i plotki o jego odejściu pojawiały się już po kilku rozegranych, przegranych przez Śląsk meczach. Ciężka praca z trenerem Rajkovicem oraz coraz lepsze zrozumienie, zwłaszcza z rodakiem Paulem Grahamem, spowodowały poprawę jego dyspozycji. W sumie w 24 meczach rzucał średnio 12.6 punktów, przy 38.6% skuteczności rzutów z dystansu.
Właśnie celnym „trójkami” oraz efektownymi wsadami zyskał sobie przychylność kibiców z Wrocławia. Podczas katowickiego Meczu Gwiazd TBL wygrał konkurs wsadów.
Nieoficjalnie wiadomo jednak, że Calhoun mógł psuć atmosferę w zespole Śląska, co nie podobało się wszystkim zawodnikom oraz trenerowi Rajkovicowi. Klub poinformował, że nie zamierza poszukiwać nowego gracza, co zapewne spowodowane jest także sytuacją finansową szóstego zespołu TBL po pierwszej rundzie.
Podobno jednak do Śląska zgłosił się agent Briana Gilmore’a, który jeszcze w tym sezonie był zawodnikiem Polpharmy Starogard Gdański, a w sumie w Polsce spędził także poprzedni sezon, grając w Polpharmie m.in. z obecnym liderem Śląska – Robertem Skibniewskim. Gilmore to niezły, zaangażowany obrońca, ale w obecnych rozgrywkach miał problemy w ofensywie, głównie ze swoim najmocniejszym elementem, czyli rzutami z dystansu. Po 42% trafianych w poprzednim sezonie, w 13 meczach obecnego tylko 28% jego prób wylądowało w koszu.
1 komentarz