AZS Politechnika Warszawa to bez wątpienia zespól młody i ambitny. Anwil Włocławek w dniu wczorajszym dość wysoko z nimi wygrał, ale początek wcale na to nie wskazywał. Świetną formą błysnął John Allen.
Wynik spotkania szybko otworzył Piotr Pamuła celnym rzutem za dwa. To była dobra zapowiedź tego, co działo się później. Po stronie Anwilu odpowiedzieli Lawrance Kinnard oraz Dardan Berisha, ale AZS Politechnika Warszawa nic sobie z tego nie robiła. Gospodarze stawili bardzo silny opór faworyzowanym rywalom. Po pierwszej kwarcie Anwil prowadził tylko 21:24. W drugiej odsłonie „Rottweilery” już bardziej kontrolowały wydarzenia na parkiecie, ale nie potrafiły zdecydowanie odskoczyć. Do przerwy było 40:46. Sześć punktów to na pewno nie jest różnica, która pozwala odsapnąć. Politechnika cały czas pozostawała niebezpieczna, a Anwil musiał być czujny.
Trzecia kwarta jednak okazała się kluczowa. Włocławianie wrzucili wyższy bieg i uciekli przeciwnikom. Omawianą część wygrali aż 9:21. Pokazali po prostu, że są zespołem bardziej klasowym niż młodzi gracze Politechniki. Po trzech odsłonach było już 49:67 i taką przewagę można już zakwalifikować do sfery tych, które pozwalają stwierdzić kto jest zdecydowanie bliżej zwycięstwa. Ostatnia część meczu nie przyniosła żadnych większych zmian. Anwil jedynie jeszcze delikatnie powiększył różnicę punktową. Mecz zakończył się wynikiem 62:86. Politechnika zasługuje jednak na głośne brawa szczególnie za ambitną postawę w pierwszej połowie.
Zespół gości przystępował do tej konfrontacji osłabiony. Przez problemy zdrowotne nie grali Corsley Edwards oraz Nick Lewis (był w składzie, ale nie wszedł na parkiet). To spowodowało sporą dziurę pod koszem Anwilu. Na pozycji centra często musiał grać Lawrance Kinnard. Amerykanin nie poradził sobie jednak źle, bo zdobył 10 punktów i miał 6 zbiórek. Politechnika też nie straszy podkoszowymi mocarzami, co sprawiło, że „Rottweilery” wygrały zbiórki w stosunku 24:32.
W warszawskim zespole najlepszymi zawodnikami byli oczywiście Mateusz Ponitka oraz Piotr Pamuła. Pierwszy zdobył 14 punktów, a drugi miał 12 „oczek”. Oni bez wątpienia mają spory talent i potencjał. Mam nadzieję, że będą się odpowiednio rozwijać i w przyszłości polska koszykówka będzie miała z nich dużo pożytku.
Prawdziwym bohaterem meczu był John Allen. Amerykanin grający w Anwilu był niezwykle pewny. Grał jak prawdziwy lider zespołu. Zdobył 28 punktów. Dobre zawody rozegrali również Bartłomiej Wołoszyn (13 pkt) oraz Seid Hajric (10 pkt i 8 zb).
Wysoka przewaga w końcówce pozwoliła trenerowi Emirowi Mutapciciowi sięgnąć po młodzieżowe rezerwy. Każdy z graczy Anwilu, który pojawił się na parkiecie zdobył punkty w tym meczu. Młody Mateusz Rutkowski rozegrał 2 minuty i zdobył w tym czasie 2 punkty. Było to pierwsze trafienie tego koszykarza w najwyższej klasie rozgrywkowej.
AZS Politechnika Warszawska – Anwil Włocławek 62:86 (21:24, 19:22, 9:21, 13:19)
AZS Politechnika: Ponitka 14, Pamuła 12, Nowakowski 9 (5 zb), Pełka 7, Kucharek 6, Mokros 5, Popiołek 3, Nowicki 3, Wilczek 3, Kowalczyk 0
Anwil: Allen 28, Wołoszyn 13, Kinnard 10 (6 zb), Hajrić 10 (8 zb), Majewski 7, Berisha 6, Szubarga 4 (6 as), Sokołowski 3, Harrington 3, Rutkowski 2