Niedzielna wojna: AZS czy Czarni?

Autor: Karol Sadowski

Nie, to nie jest zwykły ligowy mecz o dwa punkty. Jeśli ktoś także myśli, że rywalizacja AZS-u Koszalin z Energą Czarnymi to po prostu derby, to również jest w błędzie. To coś więcej, dużo więcej. To wojna, święta wojna, której nie wolno przegrać. Walka o honor i prestiż. –Wiem, jak ogromną wagę ma to spotkanie dla naszych kibiców i dlatego zapewniam ich, że zrobimy wszystko, by ten mecz dla nich wygrać – zapowiada Dainius Adomaitis, szkoleniowiec Czarnych.

Nie ma mowy o potraktowaniu tego starcia, jak każdego innego. Nie ma mowy, aby koło tego meczu przejść obojętnym. W Słupsku i Koszalinie to niedopuszczalne. Gdyby któryś z głównym bohaterów derbów miałby zamiar je odpuścić, byłby skończony. Kibice porażkę wybaczą, mimo że przed samym spotkaniem nikt nie dopuszcza jej nawet do myśli, jednak tylko wtedy, gdy na boisku miejsce będzie miała szalona walka, nieustępliwość, zadziorność, wręcz tyranie. Bilety na owe spotkania rozchodzą się jak świeże bułeczki. Dowód?

W ubiegłym roku na mecz Czarnych z AZS-em w Słupsku, wejściówek nie było już po dwudziestu minutach! Jak na polskie realia i małą popularność koszykówki w naszym kraju, jest to wynik niewyobrażalny. Kolejny rekord padł w nocy z wtorku na środę. Dokładnie minutę po północy wśród słupskich kibiców ruszyły zapisy dla niezrzeszonych fanów Czarnych na niedzielny wyjazd do Koszalina. Miejsc zostało tylko kilkadziesiąt, bo pierwszeństwo mieli członkowie Stowarzyszenia Kibiców Słupskiej Koszykówki. To był prawdziwy wyścig z czasem! Serwer nie wytrzymał potężnego napięcia, a najszybsza siedemdziesiątka zapisała się w niespełna – uwaga – 2 minuty! Czy choć raz spotkaliście się z taką sytuacją odnośnie jakiegokolwiek innego wyjazdu kibiców koszykówki w naszym kraju? Ja nigdy, do dziś.

Derby rządzą się swoimi prawami, a te derby są wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju. Szkoda tylko, że obejrzeć ich nie będzie miała okazji spora liczba kibiców, którzy w tym samym momencie będą na innych koszykarskich halach. Ostatnia kolejka jest specyficzna, bo wszystkie mecze rozgrywane są tego samego dnia i o tej samej godzinie. Posunięcie na pewno sprawiedliwe, ale oglądalności Taruon Basket Ligi w TVP Sport niezbyt sprzyjające. Pierwszy mecz obu drużyn także był transmitowany i także w niesprzyjających „okolicznościach”. Wówczas rzutem na taśmę, po pasjonującym widowisku, zwyciężyli słupszczanie. Bezpośrednią relację ze spotkania obejrzało wtedy blisko 12 tysięcy osób.

A Waszym zdaniem, kto tym razem wygra to jakże prestiżowe starcie?

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.