Nieudana była przygoda Tarona Downey’a z Anwilem Włocławek. Amerykanin ledwo przyleciał do Polski, nie zagrał w żadnym spotkaniu, nie został nawet zgłoszony do rozgrywek, ale przez swoje nieprofesjonalne zachowanie stracił kontrakt. „Rottweilery” były zmuszone szukać nowego rozgrywającego, bo granie Krzysztofem Szubargą oraz młodym Kamilem Maciejewskim nie gwarantowało walki o najwyższe cele. W związku z tym umowę z włocławskim zespołem podpisał dzisiaj Lorinza Harrington.
Amerykańskiego zawodnika chyba nie trzeba szczegółowo przedstawiać. Wspomnę tylko, że ma 193 cm wzrostu i przez dwa sezony grał już w polskiej lidze. Najpierw w sezonie 2009/2010 jego pracodawcą był Asseco Prokom Gdynia (sezon zwieńczony mistrzostwem), a w kolejnych rozgrywkach grał już dla Trefla Sopot. W barwach Prokomu osiągał statystyki na poziomie 4 punktów, 2.9 zbiórek oraz 1.8 asyst. W koszulce Trefla jego średnie zdobycze wyglądały następująco 6.3 punktów, 3.2 zbiórki oraz 3 asysty.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na to, gdzie Harrington grał w przeszłości. W jego CV znajdują się takie zespoły jak Olimpija Ljubljana (mistrzostwo i puchar Słowenii), Lokomotiv Rostov czy Pamesa Walencja. Bez wątpienia to były ciekawe miejsce, do których nie trafiają przypadkowi zawodnicy. Ważnym etapem jego kariery była również gra w NBA. Harrington trafił tam w sezonie 2002/2003 podpisując kontrakt z Denver Nuggets. Rozegrał wszystkie mecze sezonu zasadniczego, z czego aż 51 w pierwszej piątce. Jego statystyki z tego czasu to 5.1 punktów, 3.4 asysty oraz 3 zbiórki. Ponownie w NBA znalazł się w sezonie 2004/2005, ale tym razem w New Orleans Hornets. Ostatnią jego przygodą z najlepszą ligą świata była gra dla Memphis Grizzlies w rozgrywkach 2006/2007. Harrington nie pełnił już tak odpowiedzialnej roli jak podczas pierwszego swojego sezonu w Denver, ale cały czas trzymał poziom. Łącznie w NBA rozegrał 140 spotkań notując w nich 5.2 punktów, 3.1 asyst oraz 2.7 zbiórek.
Co Harrington może oferować Anwilowi? Nie jest może wirtuozem ataku, ale bez wątpienia grając w defensywie zostawi serce na parkiecie. Włocławianie właśnie tego w głównej mierze potrzebowali. Było zapotrzebowanie na kogoś, kto odpowiednio zajmie się czołowymi rozgrywającymi innych zespołów.