Maluchy z Sierakowa mają już za sobą pierwszą turniejową przeprawę i pierwsze zwycięstwo w historii. To jednak był tylko zwiastun tego co miało nastąpić w kolejnych sezonach ich wspólnej gry. Wraz z kolejnymi centymetrami wzrostu rosnących zawodników przychodziły kolejne zwycięstwa i pierwsze sukcesy. Zespół rozpoczął także grę w rozgrywkach ligowych. Przed nimi była jednak jeszcze długa droga by dostać się na sam szczyt młodzieżowej koszykówki.
Część I – Narodziny mistrzowskiej drużyny
CZĘŚĆ II – NIE OD RAZU ZOSTAJE SIĘ MISTRZEM
Drugi sezon wspólnej gry chłopacy z Kormorana rozpoczęli od dwóch wysokich zwycięstw z o rok starszą drużyną lokalnego rywala z Międzychodu. Później grali już przede wszystkim z drużynami rocznika ’93, z którymi udało im się wygrać tylko jedno spotkanie. Rywalizowali także z żeńską drużyną MIKST Międzychód z tej kategorii wiekowej, ale niestety we wszystkich trzech pojedynkach musieli uznać wyższość dziewczyn. Te pojedynki pokazały jednak jak szybko zespół się rozwijał. W pierwszym grudniowym meczu Kormoran przegrał 26 punktami by w trzecim spotkaniu w maju ulec już tylko o jedno oczko. Na zakończenie sezonu drużyna po raz kolejny wzięła udział w turnieju z okazji Dnia Dziecka i tym razem grając przeciwko drużynom z rocznika ’94 odniosła 6 zwycięstw i 2 porażki zajmując ostatecznie 9 miejsce w zawodach.
Kolejny rok wspólnej gry zwiastował już nadejście lepszych dni dla drużyny z Sierakowa. Walcząc jeszcze często ze starszymi zespołami zanotowali w ciągu roku zaledwie 5 porażek. Po dwa razy ulegali starszym o rok zespołom Novum Bydgoszcz i Basket Team Opalenica i kolejny raz chyba już przez życzliwość dla dziewczyn z żeńską drużyną MIKST Międzychód z rocznika ’93. W całym sezonie koszykarze Kormorana zanotowali 26 zwycięstw w tym wiele niezwykle imponujących jak 115-8 z SP Wielichowo czy 126-8 z UKS Leszno. Na koniec sezonu zespół tradycyjnie już wziął udział w poznańskim turnieju z okazji Dnia Dziecka. Tym razem zakończył się on zdecydowanym zwycięstwem podopiecznych trenera Czekały, którzy wygrali wszystkie 8 spotkań żadnemu z rywali nie dając przy tym zdobyć nawet 20 punktów, a samemu rzucając średnio po 50 w meczu. Do najlepszej piątki zespołu wybrany został niski skrzydłowy Kormorana Damian Szymczak.
Trenerzy drużyn rywali podkreślali znakomite wyszkolenie techniczne zawodników z Sierakowa. Kluczowe było tutaj wczesne rozpoczęcie treningów, które pozwoliły od małego nauczyć chłopaków prawidłowo wykonywać podstawowe elementy koszykarskiego rzemiosła. To był duży atut w starciach z innymi drużynami w tej samej kategorii wiekowej, które dużo później zaczynały treningi. Potwierdzają to zwycięstwa nad starszymi zespołami, które z pewnością miały przewagę wzrostu i siły fizycznej. Trener Czekała podkreśla jednak, że sukcesy nie byłyby możliwe bez pasji i zaangażowania całej drużyny. „Ja dawałem z siebie wszystko i chłopacy to odwzajemniali. Nieobecność na treningu była u nas naprawdę rzadkością, a gdy nadchodziły dni wolne, święta, myśmy na trening wykorzystywali każdą nadarzającą się okazję.” – dodaje.
Wraz z rozwojem swoich zawodników rozwijał się też trener, który jak sam mówi koszykówki uczył się razem z drużyną. „Nie planowaliśmy nic długofalowo. Zakładając drużynę, nie myśleliśmy nawet o późniejszym udziale w rozgrywkach ligowych, to miała być tylko zabawa w basket.” – wspomina. Mimo tego, że nigdy nie grał profesjonalnie w koszykówkę, a trenerskie szlify zdobywał czytając książki czy oglądając płyty z materiałami szkoleniowymi uzyskane od innych trenerów postanowił zgłosić zespół do rozgrywek ligowych. Żeby otrzymać licencję trenerską i móc prowadzić zespół w lidze ukończył kurs instruktora koszykówki na poznańskim AWF. W 2006 roku Kormoran Sieraków po raz pierwszy przystąpił do rozgrywek wojewódzkiej ligi koszykówki w kategorii młodzik młodszy rozpoczynając kolejny etap w swojej historii.
Oczywiście ten mały klub musiał napotkać na wiele problemów organizacyjnych. „Początkowo narzekaliśmy na małą liczbę turniejów dostosowanych do poziomu minikoszykówki, dziś jest z tym już oczywiście znacznie lepiej.” – podkreśla trener Kormorana. Spowodowało to konieczność gry ze starszymi drużynami i przez długie miesiące serie porażek. Na szczęście nie doprowadziło to do rozpadu drużyny nawet mimo wąskiego składu. Trenerowi udało się zaszczepić w zawodnikach miłość do koszykówki i to pozwoliło im przetrwać trudny okres.
„Drugi problem to zbyt wąski skład, brak kadry instruktorskiej, no i oczywiście jak to pewnie jest w większości klubów młodzieżowych brak odpowiedniego zaplecza finansowego.” – dodaje Jarosław Czekała. Problemem był przede wszystkim dojazd na mecze wyjazdowe i turnieje. Wsparcia starała się udzielać Gmina Sieraków, która dostrzegła w tej drużynie potencjał, a chłopacy odpłacili się świetną promocją regionu w całej Polsce. Klub poszukiwał też prywatnych sponsorów. Dużego wsparcia finansowego udzielała drużynie firma Universal Transport z Poznania i jej marka znalazła się nawet w sezonie 2008/09 w nazwie drużyny. Ważnym sponsorem była też sierakowska firma Warta Glass. Podziękowania należą się jednak także wielu innym sponsorom instytucjonalnym i indywidualnym, którzy wspierali drużynę przez te wszystkie lata.
Pierwszy sezon w lidze wojewódzkiej był dla drużyny dużym wyzwaniem. Był to debiut w oficjalnych rozgrywkach pod egidą PZKosz zarówno zawodników jak i trenera Kormorana Sieraków. Do tego po raz kolejny rywalami miały być drużyny ze starszego rocznika. „Być może w pierwszym roku nie uda nam się zająć czołowego miejsca, bo od najstarszych dzieli nas rok, czy dwa różnicy, ale w następnym na pewno powalczymy, nawet o zwycięstwo” – zapowiadał trener w jednym z wywiadów przed startem sezonu. W okresie przygotowawczym zespół wygrał Turniej Młodzików Młodszych „Przed sezonem” i do rozgrywek przystępował z dużymi nadziejami.
Do Wielkopolskiej Ligi Młodzików Młodszych zgłosiło się aż 17 drużyn, które podzielono na dwie grupy. Kormoran rozpoczął od zwycięstw u siebie z mocnym Basket Team Opalenica i SP Wielichowo. Później przyszły dwie porażki z pierwszą i drugą drużyną znanej ze szkolenia młodzieży Pyry Poznań. W rundzie rewanżowej udało się pokonać Pyrę I Poznań, ale za mocny po raz kolejny okazał się zespól Pyra II, a odwet za porażkę w pierwszym meczu sezonu wzięła na własnym parkiecie drużyna z Opalenicy. Dla pozostałych zespołów Kormoran był poza zasięgiem. Dzięki temu w pierwszym roku w lidze zajął 5 miejsce kończąc sezon z bilansem 10 zwycięstw i 4 porażek.
W międzyczasie zespół okazał się bezkonkurencyjny w Gwiazdkowym Turnieju Minikosza w Poznaniu, gdzie wyróżnieni nominacjami do najlepszej piątki zostali Marek Zywert i Damian Szymczak. Bez porażki Kormoran wrócił także z turnieju „Christmas Cup” w Czechach. Drużyna odniosła tam w fazie grupowej dwa zwycięstwa różnicą ponad 100 punktów. W trzecim spotkaniu w grupie pokonała 3 punktami mistrza Czech BK Snakes Ostrava, który w swojej kategorii wiekowej dotychczas był niezwyciężony. Zwycięstwo dało zawodnikom z Sierakowa przepustkę do finału, gdzie już bez większych problemów rozprawili się z SKB Zlin. Najlepszym zawodnikiem turnieju został Kamil Zywert, a w piątce gwiazd znalazł się także Damian Szymczak.
Ten sezon to było dobre przetarcie, które pozwoliło zebrać doświadczenie przed kolejnym rokiem. W zespole widać było olbrzymi potencjał, a w swoim roczniku Sierakowianie byli wciąż niepokonani. Zawodnicy mieli za sobą już pierwsze turniejowe zwycięstwa, pierwsze indywidualne nagrody. Teraz celem stało się zajście jak najwyżej w rozgrywkach ligowych, w którym Kormoran miał już grać w swojej kategorii wiekowej.
* * * * *
Przy pisaniu artykułu korzystałem z nieocenionej pomocy Pana Jarosława Czekały, który zechciał przybliżyć historię drużyny Kormorana Sieraków. Wykorzystałem również materiały zgromadzone na stronie kormoran.sierakow.pl, a w szczególności skany artykułów z prasy lokalnej („Tygodnik Nowy” i „Tydzień Międzychodzko-Sierakowski”).