Jeden z faworytów do mistrzostwa w tym sezonie Trefl Sopot pokazał klasę w starciu z PBG Basketem Poznań gromiąc rywali na wyjeździe 56-89. Fantastyczne zawody rozegrał środkowy z Sopotu John Turek, który był nie do zatrzymania dla gospodarzy. Widowisko był jednostronne, a Poznaniacy nawiązali walkę tylko w pierwszej kwarcie.
PBG Basket Poznań – Trefl Sopot 56-89 (20-22, 9-33, 16-21, 11-13)
Wydawało się, że Poznaniacy powinni nawiązać z Treflem walkę przede wszystkim w strefie podkoszowej, gdzie dysponowali porównywalną siłą do rywali. Jedynym jednak zawodnikiem, który był w stanie dzisiejszego wieczoru nawiązać walkę z Sopocianami był center Damian Kulig (21 pkt, 4 zb). Po drugiej stronie boiska w jeszcze lepszej dyspozycji był jednak duet środkowych trenera Muizinieksa, a zwłaszcza John Turek (26 pkt, 12 zb), który już w pierwszej kwarcie zdobył 10 punktów. Amerykanin oprócz double-double zdobytego w 26 minut szybko doprowadził do problemów z faulami podkoszowych PBG wymuszając 8 fauli.
W pierwszej kwarcie drużyna Miliji Bogicevicia wyglądała na bardzo zdeterminowaną i gotową do podjęcia wyrównanej walki z Treflem. Gospodarze nieźle grali w obronie i zmusili w tej części rywali aż do 4 strat. Dobrze grał w tym czasie rozgrywający PBG Djordje Micić (11 pkt, 2 ast), który zdobył w pierwszej kwarcie 7 punktów i Poznaniacy przegrywali jedynie 20-22. W drugiej części goście prowadzeni przez fenomenalnego w tym spotkaniu Johna Turka szybko odskoczyli, bo Poznaniacy mieli olbrzymie problemy ze skutecznością w ataku. Ważne punkty dołożył wchodzący z ławki Jamelle Horne (12 pkt, 7 zb) i drugą kwartę Trefl wygrał aż 33-9.
W dalszej części spotkania zawodnicy z Sopotu kontrolowali grę, a trener Karlis Muzinieks mógł pozwolić sobie na długie minuty gry rezerwowymi. Błędy gospodarzy pozwoliły wyprowadzić rywalom kilka efektownie kończonych kontr, a w ataku pozycyjnym Trefl wykazywał się dobrą selekcją rzutową zwłaszcza na dystansie skąd trafił 8-na-13 rzutów. W tym elemencie brylował zwłaszcza Łukasz Wiśniewski (11 pkt, 3 zb), który trafił wszystkie trzy swoje próby zza łuku. Poznaniacy wręcz przeciwnie mieli duże problemy z trafieniem w całym meczu notując skuteczność rzutów z gry zaledwie 31%. Nieskuteczny był Aleksander Lichodzijewski (2 pkt, 4 zb, 4 ast, 1/13 z gry), od którego dyspozycji dużo zależy w drużynie PBG. Kiedy gra słabszy mecz trenerowi Bogiceviciowi bardzo kurczą się możliwości w ofensywie.
W ostatniej kwarcie w poznańskiej drużynie zadebiutował kolejny 18-latek rozgrywający Witold Filarowski. Kolejne szanse dostali także Fryderyk Szydłowski i 22-letni Jakub Nowak, który zaraz po wejściu bardzo chciał zdobyć swoje pierwsze punkty w ekstraklasie. Wsparcia pod koszami zabrakło także od będącego ważną częścią rotacji Jakuba Parzeńskiego (6 pkt, 3 zb, 2/7 z gry). Przez całą czwartą kwartę w drużynie Trefla grę prowadził 17-letni Daniel Szymkiewicz (2 pkt, 2 zb, 1 ast), a na parkiet wybiegł również Wojciech Fraś z rocznika ’91. Te wszystkie zmiany sprawiły, że w 3 kwarcie gra się trochę wyrównała i goście nie powiększyli już znacznie swojej przewagi wygrywając tą odsłonę 13-11.
Trefl wykorzystał wszystkie swoje atuty w tym meczu. Grę świetnie prowadził Łukasz Koszarek (14 pkt, 5 ast, 2/3 za 3) po raz kolejny udowadniając, że dwa sezony za granicą nie poszły na marne. Obrona na obwodzie Sopocian skutecznie wyłączyła z gry zarówno Smorawińskiego jaki i Sulowskiego, którzy w sumie trafili 4-z-14 rzutów. Żadnego trafienia z gry nie zaliczył natomiast Żarko Comagić, który był ważnym punktem drużyny we wcześniejszych spotkaniach. Poznań ma krótką rotację i niedyspozycja nawet jedno z nich zmniejsza potencjał ofensywny drużyny, a dziś właściwie tylko Kulig i Micić zagrali na ekstraklasowym poziomie.
Trefl potwierdził swoje wysokie aspiracje w tym sezonie i nawet bez Filipa Dylewicza był w stanie zdominować walkę na tablicach notując 55 zbiórek w tym aż 17 (42,5% wszystkich piłek do zebrania) na atakowanej tablicy. Bestią pod koszem był w tym meczu nie tylko wspomniany John Turek, ale także zmieniający go Chris Burgess (8 pkt, 14 zb). Gospodarze byli w tym meczu tylko tłem, a już w weekend czeka ich kolejna ciężka przeprawa na wyjeździe z Czarnymi Słupsk.
PBG Basket Poznań: Kulig 21, Micić 11, Sulowski 7, Parzeński 6, Comagić 5, Smorawiński 4, Lichodzijewski 2, Filarowski 0, Nowak 0, Szydłowski 0
Trefl Sopot: Turek 26, Koszarek 14, Horne 12, Wiśniewski 11, Burgess 8, Waczyński 7, Cummings 5, Stefański 3, Szymkiewicz 2, Fraś 1
2 komentarze/y