Zapowiedź spotkania: Śląsk Wrocław – Hawajskie Koszule

Autor: Patryk Kupis

W poprzedniej kolejce pierwszą porażkę poniósł drugoligowy Śląsk Wrocław. Co zespół prowadzony przez Rafała Kalwasińskiego czeka w następnej serii gier?


W VI kolejce II ligi koszykarzy, przeciwnikiem podopiecznych trenera Rafała Kalwasińskiego będzie zespół HK Bank Spółdzielczy Żory. W „Kosynierce” zespół ze stolicy Dolnego Śląska podejmie Hawajskie Koszule w sobotę 29 października o 18.00.

Do tej pory drużyna prowadzona przez Łukasza Szymika legitymuje się bilansem trzech zwycięstw i dwóch porażek co daje jej szóste miejsce w tabeli. „Hawajskie Koszule”, bo taki przydomek noszą gracze z Górnego Śląska, słabo rozpoczęli sezon, przegrywając u siebie z MCKIS Jaworzno 54-72. W II i III kolejce nadszedł czas triumfów (odpowiednio z Mickiewiczem Katowice i GTK Fluor Bratam Gliwice) i pokrzepieni coraz lepsza grą, z dużymi nadziejami udali się do Ostrowa Wielkopolskiego na spotkanie z silną kadrowo „Stalówką”. Najbardziej wyrównana była pierwsza kwarta, którą zespół z Żor nawet wygrał, jednak gospodarze szybko odrobili nieznaczne straty, wyszli na kilkupunktowe prowadzenie i nie oddali go do końca spotkania. Co prawda zryw graczy Spółdzielczego Banku przywrócił im jeszcze nadzieje na wywiezienie korzystnego rezultatu (w 35min  Stal prowadziła tylko 81-78), jednak kilka indywidualnych błędów spowodowało, że to kibice żółto-niebieskich cieszyli się ze zwycięstwa.

W ostatniej kolejce HK Bank Spółdzielczy Żory pokonał u siebie AGH Alstom Kraków 92-83. Udany początek (10-0) pozwolił graczom Hawajskich Koszul kontrolować spotkanie od początku do końca. Świetne spotkanie rozegrał Karol Kupczak, który zdobył dla swojej drużyny 24pkt (4/8 za 2, 2/4 za 3, 10/12 za 1), 14 punktów dołożył lider zespołu Łukasz Ochodek i to na niego muszą zwrócić szczególną uwagę wrocławscy zawodnicy.

W odróżnieniu od swoich rywali, gracze Śląska od początku sezonu spisują się bardzo dobrze. Prowadzą w tabeli swojej grupy, a cel postawiony przed sezonem jest jeden – awans do I ligi. Poza wpadką w Katowicach, w ostatniej kolejce drużyna z Wrocławia udowadnia, że nie są to plany na wyrost.

Już w pierwszej kolejce możliwości trójkolorowych sprawdziła drużyna Stali Ostrów, która prowadziła przez większość meczu, ale jak wiemy, końcówki spotkań należą do graczy najbardziej doświadczonych i tutaj swoje znakomite umiejętności pokazał Radosław Hyży. Ulubieniec wrocławskiej publiczności zdobywał ważne punkty (w całym spotkaniu 19) i poprowadził swoich kolegów do zwycięstwa, a kibice, którzy szczelnie wypełnili „Kosynierkę” odwdzięczyli się swoim pupilom owacją na stojąco. Następnie gracze ze stolicy Dolnego Śląska udali się na mecz do Krakowa, gdzie pewnie pokonali akademików 65-37. Wielkich emocji nie było też w III i IV kolejce kiedy do Wrocławia przyjechały ekipy MKS-u Skierniewice (90-58) i Alby Chorzów (98-69), okupujące dolne rejony tabeli.

W V kolejce zawodnicy Śląska udali się do Katowic. Niestety prorocze okazały się słowa trenera wrocławian, który na przedsezonowej konferencji ostrzegał, że wyjazdy na Górny Śląsk nie będą należały do łatwych, miłych i przyjemnych. Początek spotkania to 7-0 dla gospodarzy, pierwsze punkty dla trójkolorowych dopiero w 4min zdobył rzutem za 3 pkt Artur Grygiel. Dobra obrona AZS AWF-u sprawiła, że wrocławianie mieli problemy z przedostaniem się pod kosz przez co w 8min przegrywali 20-12, ale dobra końcówka pierwszej kwarty w wykonaniu Piotra Bawolskiego (5 pkt. z rzędu) i trójka Marcina Kowalskiego sprawiła, że po dziesięciu minutach mieliśmy remis 20-20. Początek drugiej kwart to popis Mirosława Łopatki, który rzucił 6 pkt z rzędu, dwa „oczka” dodał Marcin Bluma i Śląsk wyszedł na prowadzenie 22-28 . Wśród „akademików” punktowali Dziemba z Jurczyńskim i  do przerwy na tablicy wyników był remis 30-30.

Drugą połowę rzutem za 3 otworzył Grygiel (6/13 w całym spotkaniu), ale proste błędy wrocławian i popis strzelecki Pawła Jurczyńskiego 26pkt (7/12 za 3) spowodowały, że gracze Śląska nie byli w stanie wygrać niedzielnego pojedynku. Na słowa uznania zasługuje postawa Mirosława Łopatki (27 pkt. i 11 zbiórek) i udany występ po kontuzji Artura Grygiela (22pkt).

Pierwsza porażka wrocławian w tym sezonie stała się faktem. Warto dodać, że drużyna wystąpiła  bez Radosława Hyżego(uraz stopy) a Adrian Mroczek-Truskowski zagrał zaledwie 11 min, uskarżając się na bóle pleców.

Faworytem sobotniego spotkania z HK Bank Spółdzielczy Żory są gospodarze. Świadomi dużych oczekiwań, przy głośnym dopingu wrocławskiej publiczności,  nie powinni mieć większych problemów z pokonaniem drużyny prowadzonej przez Łukasza Szymika. Należy jednak pamiętać, że to sport a w nim wszystko może się zdarzyć

Do tej pory egzamin zdaje połączenie doświadczenia z młodością. Zatrudnienie Mirosława Łopatki i Radosława Hyżego (byli reprezentanci Polski), zatrzymanie w składzie Adriana Mroczka-Truskowskiego(mającego za sobą występy w PLK), powroty na „stare śmieci” Mateusza Płatka i Artura Grygiela okazały się strzałem w dziesiątkę. Każdy z graczy wchodzących na parkiet spełnia pokładane w nim nadzieje i dokłada swoją cegiełkę do obecnych sukcesów.

 

 

 

 

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.