W Poznaniu spotkały się dwie zupełnie różne ekipy, ale walczące o podobne cele. Górą byli bardziej doświadczeni gospodarze chociaż młodzi Warszawiacy stawiali momentami bardzo silny opór. Poznaniacy zagrali szczególnie dobrze w ofensywie już w pierwszej połowie zdobywając 50 punktów. Ostatecznie PBG Basket wygrało spotkanie 80-68 odnosząc drugie zwycięstwo w sezonie.
PBG Basket Poznań – AZS Politechnika Warszawska 80-68 (27-19, 23-15, 17-21, 13-13)
Zespół PBG Basket Poznań opiera się na bardzo silnych gracza podkoszowych, a drużyna AZS Politechnika Warszawska na świetnie rzucających obwodowych. Oba zespoły grają bardzo agresywnie w obronie i od dobrej defensywy zależy bardzo wiele w ich grze. Trener Poznaniaków Milija Bogicević gra krótką rotacją opartą praktycznie o siódemkę w większości doświadczonych już graczy, a niewielkie szanse na grę dostają siedzący na ławce juniorzy. Mladen Starcevic, który trenuje drużynę Politechniki wykorzystuje dużo częściej swoją ławkę, a każdy z dziesiątki z której korzysta gra średnio ponad 10 minut. Tym razem górą byli zawodnicy i taktyka Miliji Bogicevicia.
Trener PBG chciał od początku wykorzystać swoją przewagę pod tablicami i w pierwszej piątce wystawił bardzo silny frontcourt (Comagić-Lichodzijewski-Kulig). Jednak to Inżynierowie zaczęli spotkanie lepiej grając akcje do kosza i wykorzystując swojego podstawowego środkowego Marcina Kolowcę (6 pkt, 2 zb). Poznaniacy jednak szybko uzyskali kontrolę nad meczem, a do ataku poprowadził ich świetnie dysponowany Djordje Micić (18 pkt, 7 ast, 4 zb, 3/3 za 3). Poznaniacy świetnie egzekwowali swoje zagrywki w ofensywie i po pudłach w dwóch pierwszych akcjach do końca pierwszej kwarty nie pomyli się już ani razu trafiając 11 kolejnych rzutów z gry.
Świetną grę w ataku i solidną grę w obronie gospodarze kontynuowali w kolejnej kwarcie. Po dobrych zagraniach w defensywie mogli kilkakrotnie wyjść z kontrami zdobywając łatwe punkty. Dzięki temu utrzymywali dobre tempo i skuteczność w ataku już w pierwszej połowie zdobywając 50 punktów. Goście mieli za to sporo problemów z trafianiem do kosza. W drugiej części gry punktował dla nich praktycznie tylko doświadczony Leszek Karwowski (14 pkt, 5/7 z gry), który zdobył w tym czasie 12 z 15 punktów zespołu. Na przerwę gospodarze schodzili prowadząc 50-34.
Poznaniacy drugą połowę zaczęli nadal bardzo dobrze grając w ataku. Zdobywali punkty w różny sposób wykorzystując wszystkich graczy na parkiecie. W pewnym momencie zwiększyli swoją przewagę nawet do 23 punktów. Politechnika zaczęła wracać do gry po wejściu na boisko Mateusza Ponitki (11 pkt, 3 zb, 3 prz), który dawał w tym meczu bardzo dobre zmiany. Młody gracz Polibudy agresywnie krył Micicia, a w ataku fruwał pod obręczą i efektownie wykańczał podania na alley-up. Warszawiakom udało się przystopować atak PBG i przez ponad 3 minuty gospodarze nie mogli zdobyć punktu. W tym samym czasie goście zdobyli ich 7 zmniejszając stratę do 15 punktów. Po kolejnych dobrych akcjach Ponitki na koniec trzeciej kwarty odrobili jeszcze 3 punkty.
W ostatniej kwarcie dobrą zmianę dał inny 18-latek w drużynie z Warszawy Michał Michalak (5 pkt, 3 zb, 2 ast) zdobywając 5 punktów w dwóch kolejnych akcjach i tym samym zmniejszając przewagę gospodarzy do 9 punktów. Okres słabszej gry PBG przerwał rozgrywający swoje najlepsze spotkanie w sezonie Tomasz Smorawiński (10 pkt, 4 ast, 3 prz) trafiając rzut z dystansu co pozwoliło uspokoić grę zespołu. W ostatnich 5 minutach meczu oba zespoły raziły nieporadnością w ofensywie i udało im się trafić w tym czasie tylko po jednym rzucie.
Poznaniacy imponowali w tym meczu skutecznością w ataku trafiając 70% rzutów za 2 punkty. Jak zwykle skuteczny w tym elemencie był Damian Kulig (13 pkt, 5 zb, 5/7 za 2), który po raz kolejny borykał się jednak z problemem z faulami. Ważne punkty dokładał tym razem drugi z podkoszowych Aleksander Lichodzijewski (15 pkt, 3 zb, 5/5 za 2). Nieco gorzej Poznaniakom szło w rzutach z dystansu i o ile w pierwszej połowie trafiali 50% za 3 to w drugiej skuteczność ta spadła do 33%. Mimo wszystko w tym spotkaniu ofensywa PBG wyglądała bardzo płynnie zwłaszcza, gdy grane były akcje „inside-outside”.
Drużyna AZS PW próbowała grać agresywną obronę często kryjąc rywali na całym boisku. Zabrakło dzisiaj jednak lidera w ataku i mimo dobrej gry Piotra Pamuły (14 pkt, 2 prz, 2/6 za 3) nie było drugiego strzelca, który mógłby przez cały mecz być pewnym dostarczycielem punktów. Słabszy mecz rozegrał bohater z ostatniej kolejki Michał Nowakowski (9 pkt, 5 zb, 4/7 z gry), który był dobrze kryty i nie miał zbyt wielu okazji do zdobywania punktów. Pomimo większej siły podkoszowej Poznaniaków goście dzielnie walczyli na deskach zbierając aż 9 piłek w ataku. W całym meczu w tym elemencie oba zespoły zanotowały po 29 zbiórek. Skutecznie na tablicach grał w szczególności Żarko Comagić (11 pkt, 10 zb, 3 prz) notując double-double.
PBG Basket Poznań: Micić 18, Lichodzijewski 15, Kulig 13, Comagić 11, Smorawiński 10, Sulowski 8, Parzeński 5, Szydłowski 0
AZS Politechnika Warszawska: Pamuła 14, Karwowski 14, Ponitka 11, Nowakowski 9, Wilczek 7, Kolowca 6, Michalak 5, Pełka 2, Mokros 0, Popiołek 0
2 komentarze/y