Przygotowali: Alik & Woy
Spotkanie było pierwszym w tym sezonie transmitowanym przez internetową telewizję PLK.tv. Niestety nie obyło się bez problemów, najpierw nie działała strona PLK.pl, później w trakcie drugiej kwarty przekaz był przerywany, po czym w końcu całkowicie padł..
W derbach Pomorza znów nie zabrakło emocji. Naprzeciwko siebie stanęli zawodnicy, którzy całkiem niedawno reprezentowali drugą stronę – mowa tutaj o Rafale Bigusie i Łukaszu Diduszce. To właśnie od ich udanych akcji rozpoczęło się spotkanie drugiej kolejki TBL.
Diduszko świetnie wyregulował celownik w pierwszej kwarcie spotkania i trafiał ze stuprocentową skutecznością zza łuku (3/3). W odpowiedzi gracze AZSu wykorzystywał najwyższego na boisku Bigusa (216cm) poprzez pick’n’rollowe zagrania min. z Igorem Milicićem (5as.), a ten grał jak z nut!
Bolączką trenera Herkta była gra jego obwodowych zawodników. Typowani na liderów ekipy Amerykanie: Marshall Strickland a zwłaszcza J.J. Montgomery – pudłowali na potęgę i nie mogli znaleźć właściwego rytmu gry. Strickland trafił tylko raz z gry, a bohater pierwszej kolejki – Montgomery – ledwie dwa.. efektem tej nieskuteczności była łatwo wygrana kwarta przez miejscowych (21:11).
Podczas drugiej odsłony gra się wyrównała a do głosu zaczęli dochodzić Akademicy, a prym wiódł znów weteran PLK – Bigus – wspierany przez polskich zawodników – Dutkiewicza i Bartosza.
Od drugiej kwarty przyjezdni zaczęli, odsłona po odsłonie, odrabiać straty, by przed czwartą kwartą różnica wyniosła już tylko 3 oczka na korzyść gospodarzy.
Główne zasługi zniwelowania jej należy przypisać graczom z polskim paszportem i akcjom Milicića (6pkt), Bartosza (8pkt) i Dutkiewicza (11pkt). Niestety, drugi mecz z rzędu w ekipie Tomasza Mrożka nie mógł się wstrzelić do kosza Reginald Holmes (2/12 z gry). Wcale nie lepiej wyglądała sytuacja gospodarzy na linii rzutów wolnych. Czarodzieje w Wydm wykorzystali tylko 14 z 24 prób i to głównie dzięki temu faktowi doszło do emocjonującej końcówki.
Na minutę przed końcem spotkania na tablicy wyników pojawił się rezultat 62:62. Następnie na prowadzenie Kotwicę wyprowadził wszechstronny Jessie Sapp (7pkt/9as/6zb), zaś w odpowiedzi spudłował George Reese. Piłka nie bez przyczyny trafiła w kluczowej akcji do Amerykanina, gdyż ten wszystkie swoje 12 oczek zdobył właśnie w czwartej kwarcie. Tym razem jednak nie trafił, a na dodatek Rafał Bigus faulował wg. sędziów nie sportowo (nieco kontrowersji wzbudziła ten gwizdek sędziów).
Jednak „Czarodzieje z Wydm” pokazali kolejny raz swoją meczową słabość, fatalnie wykorzystując rzuty wolne.
Dwa osobiste spudłował najlepszy strzelec kołobrzeżan w tym spotkaniu (12 pkt), Oded Brandwein, i przy stanie 65:64 swoją szansę dostali koszalinianie. Obrońcy Kotwicy bardzo mocno naciskali rywala, lecz gdy zegar nieuchronnie zbliżał się do końca 10 minut kwarty, podwojony Igor Milicić znalazł na wolnej pozycji Marcina Dutkiewicza. Były gracz Polpharmy tym razem jednak spudłował swój rzut z dystansu i pierwsza wygrana miejscowych stała się faktem.
To było dla nas bardzo ważne zwycięstwo. Całe miasto czekało na to starcie, jestem bardzo dumny z postawy moich kolegów i mam nadzieję, że kibice czują to samo. To wielka wygrana. Nasi fani byli świetni, wspierali nas od początku do końca i pomogli nam wygrać. Dedykuję im to zwycięstwo. Należy do nich – mówił obrońca Kotwicy Oded Brandwein.
Wynik: Kotwica Kołobrzeg – AZS Koszalin 65:64 (21:11, 20:23, 8:12, 16:18)
Kotwica: Marko Djuric 9, Łukasz Diduszko 9 (3×3), Łukasz Wichniarz 7 (6 zb.), Reggie Holmes 7 (3 prz., 3 str.), Jessie Sapp 7 (9 as., 6 zb.) – Oded Brandwein 12 (5 as.), Darrell Harris 9, Szymon Rduch 5, Michał Kwiatkowski 0, Wojciech Złoty 0
AZS Koszalin: George Reese 12 (6 zb.), Rafał Bigus 11 (9 zb.), J.J. Montgomery 9 (6 str.), Igor Milicic 6 (5 as., 5 zb., 4 str.), Marshall Strickland 2 – Marcin Dutkiewicz 11 (3×3), Mateusz Bartosz 8, Marko Lekic 5, Kamil Łaczyński 0 (4 as., 3 str.)
Gracz meczu: Jessie Sapp