Na ile mocny jest zespół Jacka Winnickiego po utracie swojego MVP?
W przeciągu sezonu, wywodzącemu się z Wrocławia trenerowi, Jackowi Winnickiemu, udało się zatuszować złe wrażenia w zgorzeleckim środowisku po okresie pracy pary Obradović – Urlep. Dysponujący drugim największym budżetem w lidze zespół został przebudowany diametralnie, a ex trener Śląska dzięki udanym transferom min. Torey’a Thomasa i Daniela Kickerta, nawiązał do największych sukcesów zgorzeleckiego teamu min. z okresu pracy Saso Filipovskiego. Wynik poprzedniego sezonu i srebrny medal Mistrzostw Polski okazał się wielkim sukcesem Turowa, a w nowych rozgrywkach apetyty zawodników, działaczy i fanów przy zachodniej granicy są na podobnie wysokim poziomie. Osobnego smaczku dodał też fakt eliminacji do rozgrywek Euroligi (niestety nieudanych) oraz występy w Eurocup.
Z historii wiadomo, że drugi sezon pracy z tą samą ekipą może być cięższy zwłaszcza, kiedy weźmiemy pod uwagę fakt opuszczenia zgorzeleckich szeregów przez MVP ligi – Torey’a Thomasa. Na szczęście działaczom zgorzeleckim udało się namówić do pozostania na dłużej Konrada Wysockiego – kapitana zespołu. Doszli też nowi gracze i jesteśmy również świadkami powrotów do PLK czy Turowa.
Poprzedni sezon: pierwsze spotkania sezonu 2010/11 nie układały się do końca po myśli Turowa. Przełomem okazały się spotkania w Zielonej Górze czy Poznaniu, kiedy w samych końcówkach spotkań dali o sobie znać nowo kreowani liderzy jak Torey Thomas i Marko Brkić. Od tego momentu rozpoczął się marsz w górę graczy trenera Winnickiego, a coraz wyższą formę prezentowali: Robert Tomaszek, David Jackson oraz Konrad Wysocki. Kluczowy dla drugiej fazy sezonu był angaż ‘Kangura’ Daniela Kickerta, który dał dodatkowe możliwości w ataku swojemu sztabowi trenerskiemu.
Efektem dalszej dobrej gry drużyny był awans na drugie miejsce w ligowej tabeli, a dzięki wysokiej pozycji Turów dopiero w finale trafił na faworyzowanych Mistrzów z Gdynii. Osobną i wielką historią poprzednich finałów PLK była dyspozycja zgorzelczan w ostatniej fazie rozgrywek TBL. Zespół nawiązał do najlepszych swoich występów z lat 2007-2009 i po raz czwarty w swojej historii zdobył srebro Mistrzostw Polski.
Nowy sezon i oczekiwania: celem jest powtórka z rozrywki czyli finał PLK. Również parę zwycięstw w Eurocup (może być ciężko o awans w grupie, bo Turów nie jest rozstawiony i trafi do silnej grupy z czwartego koszyka), które dodałyby wiary w sukces przemeblowanej ekipie.
Ich zabraknie: Torey Thomas – mimo angażu dwóch solidnych rozgrywających, ciężko będzie zastąpić najlepszego zawodnika zespołu, wszechstronnego playmakera, zwanego potocznie ‘Terminatorem’.
Marko Brkić i Michael Kuebler – patrząc dziś na trzon zespołu Turowa trzeba podkreślić, iż nie ma podobnych graczy na pozycji numer 2/3/4 którzy mogliby seryjnie trafiać za trzy punkty.
Powinni stanowić o sile swojej drużyny: Konrad Wysocki, który od lat jest uważany za najlepszego niskiego skrzydłowego PLK. Jego atutem przy wszechstronności jest oczywiście też polski paszport. Ten sam atutu posiada kompletnie obcy fanom PLK gracz wywodzący się z Francji – Aaron Cel. Silny skrzydłowy ma zastąpić nie tylko Marko Brkića (dysponuje całkiem niezłym rzutem z dystansu) ale i Roberta Tomaszka (twardą grą pod koszami w walce o zbiórki). Dallas Lauderdale – inna nowa postać Turowa, ma być typowym podkoszowym o tzw. brudnej roboty. Jego zadania to walka o każdą nie trafioną do kosza piłkę, pomoc w obronie, blokowanie rywali i zasłony przy pick’n’rollach. W końcu Daniel Kickert czyli ubiegło finałowy lider ekipy, który potrafi celnie przymierzyć zza łuku oraz prezentuje dość spory arsenał manewrów podkoszowych. David Jackson z kolei musi więcej brać odpowiedzialności na swoje barki i jeszcze mocniej pracować nad rzutem z dystansu by być graczem kompletnym lub pełniejszym.
Transfery – zagadki:
Giedris Gustas – w spotkaniach przedsezonowych ustawiany na pozycji rzucającego obrońcy. Wcześniej jako gracz Trefla wykorzystany jako typowy playmaker. Może grać również w parze z innym rozgrywającym Turowa. Pytanie na ile wywiąże się on z wytyczonych przez swojego nowego szkoleniowca zadań i czy będzie również w stanie nawiązać do najlepszych występów Torey’a Thomasa?
Ronald Moore – druga nowa jedynka Turowa. Czołowy gracz ligi słowackiej w zeszłym sezonie. Jak na razie – niestety – nie zachwyca (min. skutecznością) a wiele pracy przed nim by zastąpić ‘Terminatora’ Thomasa.
Michał Chyliński – dla którego jest to powrót do PLK po sezonie przerwy straconym na rehabilitację po urazie kolana. Niejeden fan Turowa zastanawia się nad formą ex kadrowicza.
Artur Mielczarek – drugi gracz z ligi słowackiej pod skrzydłami Jacka Winnickiego. Dla niego jest to powrót do PLK, a niegdyś miał okazję występować w Śląsku Wrocław. Sezon prawdy dla niego i zarazem wielki test dla swoich umiejętności.
John Edwards – na razie zakontraktowany jest ten 215cm kolos na okres trzech miesięcy i zastanawiam się na ile przyda on się trenerowi i jak bardzo wspomoże atak i obronę Turowa. Na pewno nie jest to ani szybki ani dynamiczny gracz.
Podsumowanie: Turów przed sezonem PLK wygrał połowę swoich sparingowych meczów i nie zdał pierwszego testu w walce o Euroligę z osłabionymi Chimkami Moskwa. Zakontraktowano – na pewno – ciekawych graczy by osiągnąć więcej niż w poprzednim sezonie min. wygrywając spotkania na arenie europejskiej. Jednak czy Jacek Winnicki i jego asystenci znajdą właściwy system dla podstawowych graczy? Czy będą w stanie udanie kierować rotacją zawodników? Turów wygląda świetnie na papierze patrząc na nazwiska Moore’a, Gustasa, Lauderdale’a, Cela oraz Edwardsa. Pytanie tylko jak ci zawodnicy zgrają się ze sobą i czy zbudują należytą chemię? Stać ich na medal MP i awans do finału. Resztę oceni rzeczywistość i kolejne spotkania.