Autor: Bartek Berbeć
W sobotnie popołudnie ruszył nowy sezon Tauron Basket Ligi. Muszę przyznać, że dawno nie oczekiwałem tego wydarzenia równie niecierpliwie jak obecnie. A to dlatego, że mamy wyjątkowo wiele powodów, dla których w latach 2011 i 2012 warto interesować się rodzimą koszykówką w najlepszym wydaniu.
Powód pierwszy: Młode wilki, młode strzelby
Najkrócej mówiąc – mamy chyba najbardziej utalentowane pokolenie w historii koszykówki. Zawodnicy z rocznika 1993 za 2-3 lata będą dzielić i rządzić na europejskich, a pewnie nawet światowych parkietach. No właśnie – kto wie, czy to nie ostatnia szansa na zobaczenie ich na własne oczy, jeszcze na polskich boiskach. Mateusz Ponitka został w tym roku w Polsce i zrezygnował z oferty Olimpii Lublana między innymi dlatego, żeby zdać tutaj egzamin na prawo jazdy, maturę i ograć się na najwyższym poziomie, bo w warszawskiej drużynie ma szansę na sporo minut. Pierwszy cel osiągnął już w piątek (gratuluję!), na drugi przyjdzie pora dopiero w maju, ale za rok o tej porze może przygotowywać się do nowego sezonu, ale już nie nad Wisłą. Być może w przyszłości będzie liderem seniorskiej reprezentacji Polski, więc z pewnością przyjemnie będzie oglądać go w akcji w TBL. Właściwie analogiczna sytuacja jest z Michałem Michalakiem. W AZS Politechnice Warszawskiej należy zwrócić też uwagę na Piotra Pamułę, którego pewnie świetnie zapamiętali nad Bosforem po tym, jak wbił jeden ze sztyletów w meczu z Turcją. To czas, w którym ten obyty już na europejskim poziomie strzelec był wyróżniającą się postacią w TBL.
Kolejnymi miejscami, w których będziemy mogli śledzić losy koszykarzy, którzy w przyszłości mogą decydować o losach Polski na międzynarodowych turniejach są Tarnobrzeg, Wrocław, Zielona Góra oraz Włocławek. W Siarce czołową postacią może być Przemysław Karnowski, który w sparingach udowadniał, że spokojnie daje sobie radę na tym poziomie. We Wrocławiu na wiele minut pod koszami może liczyć wysoki o wielkim potencjale, Piotr Niedźwiedzki, a o czas gry będą walczyć też Jakub Koelner i Jan Grzeliński, znani z drużyny Jerzego Szambelana. W Zastalu Zielona Góra będzie występował Filip Matczak, wreszcie nie powinniśmy zapominać o… Dardanie Berishy. Owszem, jest on nieco starszy, ale to wciąż zawodnik, który bardzo się rozwija. W Anwilu Włocławek warto też zwrócić uwagę na trójkę Michał Pietrzak, Marcin Nowakowski Mateusz Rutkowski, którzy nieźle pokazywali się w sparingach.
Powód drugi: Hej hej, nasze małe NBA
Jest pewne w 99 proc., że najlepsza liga świata nie ruszy w terminie. W tej chwili trudno powiedzieć kiedy (albo czy w ogóle!) wystartuje. Mamy jednak okazję posmakować poziomu zawodników zza Oceanu Atlantyckiego w TBL. Wielkim przebojem transferowym tego lata było zatrudnienie przez Zastal Zielona Góra byłego kolegi Marcina Gortata z Phoenix Suns, atletycznego Gani Lawala. Chociaż koszykarz ten nie był wyróżniającą się postacią w zespole „Słońc”, w Polsce powinien być jednak zawodnikiem formatu All-Star. Asseco Prokom Gdynia ma w swoich szeregach aż trójkę zawodników z NBA. Alonzo Gee robił wrażenie w poprzednim sezonie w barwach Cleveland Cavaliers, głównie za sprawą niespotykanych warunków fizycznych i bardzo efektownej gry. Jego występy byłyby pewnie ozdobą naszych parkietów, gdyby tylko jego drużyna grała w sezonie regularnym…Kolejnym graczem tej kategorii jest Devin Brown. Chociaż kojarzy mi się on głównie z fatalną stratą, po której Tracy McGrady wygrał mecz w jednej z najsłynniejszych końcówek w historii NBA (13 punktów w 35 sekund), ten pan ma na koncie mistrzostwo NBA, a tego przypadkiem zdobyć się nie da. No, może poza paroma wyjątkami. Bardzo ciekawym punktem może okazać się litewski talent, który już miał grać w USA, Donatas Motiejunas. Jest bardzo wysoki, potrafi znaleźć się pod koszem, ale też chętnie rzuca z dystansu. Prędzej, czy później, Prokom w TBL zagra, a wtedy naprawdę będzie można poczuć smak NBA na rodzimych boiskach.
Powód trzeci: Wrocław wraca do ligi
Wrocławscy kibice potrzebują koszykówki na najwyższym poziomie jak tlenu, co widać było na wszystkich imprezach organizowanych w okresie, w którym TBL nad Odrą nie było. Mecze gwiazd, międzynarodowe turnieje z udziałem takich potęg jak Maccabi Tel-Awiw lub Lietuvos Rytas Wilno czy ostatnio Mistrzostwa Europy do lat 18 pokazywały, jak wielkie jest tam zapotrzebowanie na oglądanie widowisk spod znaku takiej rywalizacji. Wreszcie się udało – mimo drobnych nieporozumień zdecydowana większość ludzi jest bardzo zadowolona, że znów będzie można tu obejrzeć Anwil, Turów czy Prokom, z którymi to Śląsk Wrocław toczył niezapomniane boje tworzące nie tylko lokalną, ale i ogólnokrajową historię. Dla kibiców z Włocławka, Zgorzelca, Gdyni czy Sopotu, pamiętających jak to jest walczyć z wrocławską ekipą jej powrót powinien być czymś szczególnym, a atmosfera wokół meczów – jak za najlepszych lat.
Powód czwarty: Liga kontraktowa po raz pierwszy. Nowa jakość?
Czy polska koszykówka idzie w stronę profesjonalizmu? Bardzo możliwe. Jak zawsze, można mieć mnóstwo zastrzeżeń, aczkolwiek nowa formuła zwiastuje okres, w którym będzie można uważać Tauron Basket Ligę za bardzo atrakcyjny produkt medialny i rynkowy. Cała zmiana polega na tym, że wszystkie przystępujące do rozgrywek drużyny podpisały z PLK specjalne umowy, umożliwiające im występy w tej klasie rozgrywkowej przez trzy lata. Oznacza to, że po zakończeniu sezonu 2011/12 po raz pierwszy nikt z ligi nie spadnie, a może się ona wzbogacić – prawo startu pod warunkiem spełnienia (dodajmy coraz bardziej restrykcyjnych) wymogów licencyjnych otrzyma zwycięzca I Ligi. Jeżeli jednak klub będzie w strefie spadkowej w 2 z 3 sezonów przewidzianych jako okres trwania umów, traci licencję, a więc nikt nie będzie bezkarny. Poza tym od klubów wymaga się obecnie coraz więcej – przez podstawowe założenia dotyczące boiska czy spotkań, działania marketingowe mające na celu szerokie promowanie koszykówki poprzez np. spotkania z kibicami czy patronaty nad placówkami wychowawczymi (coś na kształt NBA Cares), aż po zapewnienie maksymalnie dogodnych warunków pracy dla przedstawicieli mediów. W TBL mamy też kilka imponujących hal – ERGO Arena, Atlas Arena i Hala Ludowa mogą pomieścić w okolicach 10 tys. widzów. Do tego nowe i estetyczne obiekty w Gdyni, Zielonej Górze czy poznańska Arena. Niby nie są to wielkie odkrycia, ale do tej pory różnie z tym bywało – bo wiele się o profesjonalizmie mówiło, mniej robiło. Jeżeli jednak wszystkie założenia ligi kontraktowej wypalą, liga zrobi nie drobny – duży krok w tym kierunku.
Powód piąty: Witamy z powrotem
Najwięcej mówi się oczywiście o wyżej opisywanym powrocie Wrocławia do Ekstraklasy. Tak się jednak składa, że w tym sezonie mamy ich w Tauron Basket Lidze przynajmniej kilka. Zostając w kategorii klubów, nie można nie wspomnieć o obecność łódzkiego ŁKS-u. Po raz ostatni w tym mieście basket na tym poziomie gościł jeszcze w starym ustroju politycznym, ponad 30 lat temu. Była nawet szansa, że w barwach tej drużyny zobaczymy Marcina Gortata. Wszystko zapowiadało się też bardzo odważnie – solidny sponsor, fantastyczna hala. Tymczasem w dość niepoważny sposób firma Sphinx zrezygnowała z pomocy finansowej, pozostawiając po sobie pewien niesmak. Mimo to głód koszykówki w rodzinnym mieście „Polish Hammera” powinien być duży. Do gry wraca też Adam Wójcik. „Oława” od zawsze deklarował, że chciałby zakończyć karierę grając w ekstraklasie we Wrocławiu. Przyszło mu na to czekać aż do 41. roku życia, ale uda mu się to. W Sopocie z kolei znów będziemy mogli podziwiać czołowego polskiego rozgrywającego, Łukasza Koszarka, który wraca do Polski po przygodzie we Włoszech.
Jestem pewien, że te kilka powodów to tylko kropla w morzu…no dobra, kropla w jeziorze motywacji do regularnych wizyt na hali w celu oglądania TBL. NBA raczej prędko nie ruszy, a nasze rozgrywki zapowiadają się najlepiej od lat. Nie żałujmy więc pieniędzy na bilety, bo to może być rewelacyjny sezon. Inaczej – to będzie rewelacyjny sezon, jestem co do tego przekonany. Tak dużych oczekiwań związanych z polską koszykówką nie było od dawna, a coraz pozytywniej nastawiają występy reprezentacji, zarówno seniorskich (zaskakująco dobro postawa na Eurobaskecie) oraz wybitna gra zespołów juniorskich na Łotwie i we Wrocławiu. Niech każdy znajdzie swoje własne powody. Od soboty możemy się cieszyć nowym sezonem TBL!
1 komentarz