Podsumowanie czwartego dnia ME U-18

W pierwszym dniu drugiej fazy rozgrywanych we Wrocławiu mistrzostw Europy do lat 18 Polska pokonała po zaciętym spotkaniu Turcję 62-59. Zapraszamy na podsumowanie wydarzeń w innych meczach.

Grupa E:

Polska – Turcja 62-59 – więcej o tym meczu tutaj

Chciałbym tylko zapytać o jedno. Super, że wygraliśmy i nareszcie nieco lepiej zagrali nasi rezerwowi, ale czy nie drażni was postawa Filipa Matczaka? Uważam, że ten chłopak gra fatalnie i zupełnie niepotrzebnie gra tyle minut. Może lepiej poświęcić ten czas dla Daniela Szymkiewicza. Dzisiaj Matczak zagrał 14 minut i spudłował 6 z 7 rzutów z gry z czego większość to były airballe. W całym turnieju dotychczas spędza na parkiecie właśnie 14 minut i trafia 22% rzutów z gry (4-18 FG). Sorry, ale nie widzę sensu żeby tak liczyć na niego. Powrócił do kadry po kontuzji i chyba powinien skupić się na rehabilitacji. Sorry Filip.

P.S.

Jeszcze jedno. Mam nadzieję, że trener Szambelan zabroni Tomkowi Gielo podawać do Przemka Karnowskiego. W ostatnich dwóch spotkaniach straciliśmy przez takie zagrania pięć lub sześc piłek…. Ktoś kto także zauważył czy się czepiam? Wymieniam w ostatnich dniach codziennie jakieś mankamenty w grze naszych chłopców, ale myślę, że nikt się przez to nie obrazi bo trzeba chcieć się poprawiać, a konstruktywna krytyka jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Przed nimi cała kariera i jeśli teraz nie poprawią błędów, które notorycznie popełniają nie wskoczą już na wyższy poziom, a przecież o to wszystkim nam chodzi.

Słowenia – Serbia 73-81

Serbowie rozpoczęli mecz od runu 8-0 z Nenadem Miljenoviciem na ławce. Przed turniejem zapowiadano, że młody rozgrywający będzie liderem tego zespołu. Jak się jednak okazuje póki co na razie zawodzi i gra niewiele. Jedynie w czwartej kwarcie dzisiejszego spotkania pokazał sporo dobrej koszykówki. Kiedy wszedł na parkiet w początkowych minutach był w cieniu doskonale grającego w pierwszej połowie Słoweńca Luki Rupnika. Następca Beno Udriha i Gorana Dragicia do przerwy zdobył aż 18 punktów, a Słowenia przerywała tylko 38-40. Trzecia kwarta i początek czwartej to wyrównana walka punkt za punkt. Prowadzenie zmieniało się co chwilę aż do momentu kiedy w kilka minut Serbowie zdobyli 12 oczek przy zaledwie 3 Słoweńców (64-72). Wtedy Serbowie nie dali już sobie odebrać wygranej. Zdominowali oni zdecydowanie walkę pod koszami zdobywając aż 52 punkty z pomalowanego oraz zbierając 40 piłek przy 32 Słowenii. Dla wygranych po 15 punktów zdobyli Nemanja Dangubic oraz Dorde Milosevic. Rupnik ostatecznie rzucił 22 punkty, ale tylko cztery po przerwie. Jako jedyny walkę z wysokimi graczami Serbii podjął nie wyróżniający się we wcześniejszych meczach center Ziga Dimec. Mierzący 208 cm zawodnik zanotował 26 punktów i 9 zbiórek.

Niemcy – Chorwacja 51-52

Chorwaci pozostali niepokonani na turnieju po niezwykle wyrównanym meczu. To spotkanie lepiej rozpoczęli Niemcy (8-2), ale szybko sytuacja się odwróciła i po runie 12-2 to Chorwaci wygrali pierwszą kwartę. Już do końca meczu wielokrotnie zmieniało się prowadzenie i dopiero na dwie minuty przed końcem Chorwaci po trafieniach Marko Ramljaka (13 pkt., 4 zb., 3 ast., 3 prz.) i Mislava Brozji (22 pkt., 8-13 FG) osiągnęli pięciopunktową przewagę (52-47). Wtedy jednak aż do ostatniej syreny Niemcy nie pozwolili sobie rzucić punktów i omal nie skończyło się ich wygraną. W ostatniej akcji zanotowali jednak stratę, która zdecydowała o porażce. Dla naszych ambitnych zachodnich sąsiadów po 11 punktów zdobyli Dennis Schroeder (6 zb., 4 ast., 2 prz.) i Bogdan Radosavljevic.

Grupa F:

Rosja – Hiszpania 59-94

Mimo wyrównanej pierwszej kwarty (18-19) spotkanie tak naprawdę bez historii. Hiszpanie pozostają niepokonani na turnieju rozgrywanym we Wrocławiu i pewnie zmierzają do fazy medalowej. Na początku drugiej kwarty zanotowali serię 13-1 i po 20 minutach wygrywali już 43-29. Po przerwie tylko powiększali swoja przewagę i Rosjanie zanotowali drugą wysoką porażkę w tych mistrzostwach po inauguracyjnym meczu z Włochami. Sborna trafiła tylko 31% rzutów z gry i fatalne 14% za trzy. Wśród Hiszpanów jeszcze raz swoje wielki umiejętności potwierdzili dwaj liderzy zespołu czyli Jaime Fernandez (19 pkt., 5 ast., 5-7 FG) i Alejandro Abrines (21 pkt., 4 prz.). 22 punkty i 9 zbiórek dla Rosjan zanotował Aleksandr Gudumak.

Włochy – Francja 70-72

Francuzi wygrali trzecie spotkanie na mistrzostwach i potwierdzili swoje medalowe aspiracje. Trzeba jednak przyznać, że i Włosi zapewne będą także o nie walczyć. Oba zespoły grają bardzo fajną, energiczną koszykówkę, która może podobać się kibicom. Francuzi wygrali  ten mecz głównie pod koszami gdzie zdominowali walkę o zbiórki (49-32), co zresztą nie jest dziwne jeśli spojrzy się na gabaryty i potencjał środkowego – Mouhammadou Jaiteha (12 pkt., 10 zb.) oraz niezwykle atletycznego skrzydłowego Kevina Dinala, który w 14 minut zanotował 8 punktów (wszystkie z linii) i 10 zbiórek. W pierwszej połowie przeważali, ale nieznacznie Francuzi i po 20 minutach prowadzili 42-35. Świetna trzecia kwarta Włochów, a zwłaszcza szalonego strzelca Amedeo Della Valle (26 pkt., 7-13 FG) zniwelowała ich straty do zaledwie jednego oczka. Na początku ostatniej odsłony po jeszcze jednym trafieniu Della Valle wyszli nawet na prowadzenie 63-61. W tym momencie decydujący cios zadali gracze z Francji, którzy zanotowali run 9-2 i nie oddali prowadzenia już do ostatniej syreny mimo pościgu rywali. 22 pkt. i 7 zb. do dorobku pokonanych dodał środkowy Amedeo Tessitori. Aż siedmiu Francuzów zdobyło 8 lub więcej punktów.

Łotwa – Litwa 45-86

Ten mecz ujawnił z jednej strony jak silną drużyną dysponują Litwini, a z drugiej to, że Łotysze są chyba najsłabszym teamem w gronie 12 w grupach E i F. Już do przerwy Litwa wygrywała 47-26. Żaden z Łotyszy nie zdobył więcej niż 8 punktów. Litwini zebrali 53 piłki przy 37 rywali. Zespół Łotwy trafił zaledwie 1 rzut zza łuku na 21 prób i zadziwia ilość tych oddanych rzutów. Wynika to zapewne ze szczelnej defensywy Litwinów. Mantas Mockevicius zdobył najwięcej – 13 punktów dla zwycięzców. Po 10 dodali Tomas Lekunas i Arturas Gudaitis (10 zb.).

Grupa G: (o miejsca 13-16)

Grecja – Ukraina 93-67

Grecy odnieśli pierwsze zwycięstwo we Wrocławiu, a bardzo udane spotkanie zanotował zawodzący wcześniej Apollon Deligeorgis. Rozgrywający Greków w pierwszych meczach turnieju miał problemy z chwytaniem oraz kozłowaniem piłki, a dziś zanotował 20 punktów, 10 zbiórek, 8 przechwytów i 7 asyst! Niezależnie od słabości przeciwnika są to statystyki robiące wrażenie. Nie mam jednak pojęcia jak ten zawodnik tego dokonał. Grecja prowadziła przed ostatnią kwartą 60-51 i sprawa wyniku wydawała się jeszcze otwarta. Jednak run 8-1 na początku ostatniej ćwiartki rozstrzygnął ostatecznie rywalizację. 31 punktów dla wygranych rzucił Giannoulis Larentzakis, a dla Ukraińców 23 Volodymir Gerun.

Finlandia – Czechy 55-72

O wygranej Czechów przesądziła świetna druga połowa wygrana przez nich 40-21. 21 punktów i 22 zbiórki oraz 5 asyst zaliczył ich skrzydłowy Martin Kriz. Nasi południowi sąsiedzi zdominowali walkę na tablicach i zebrali aż 59 piłek przy 35 Finów. Tomas Kyzlink zdobył 15 pkt. i 16 zb.,a  13 oczek dla Finów rzucił Ilari Seppala.

Jak widać w meczach grupy zespołów walczących o utrzymanie w Dywizji A zaobserwować możemy niesamowite wyczyny statystyczne zawodników, którzy nie nawet zbliżali się do nich podczas walki z czołowymi drużynami kontynentu. 



Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.