W pierwszych meczach drugiej rundy MŚ U-19 rozgrywanych na Łotwie kolejne zwycięstwa odnieśli Litwini, Chorwaci i Amerykanie w grupie E oraz Australia i Brazylia w grupie F. Zapraszamy na podsumowanie wszystkich spotkań. Relacja z meczu Polaków z Argentyną pojawi się na stronie zaraz po jego zakończeniu.
Grupa E:
Australia – Rosja 85-78
Rosjanie ponieśli drugą porażkę w turnieju, podczas gdy zespół australijski wygrał już trzecie spotkanie. Europejczycy jeszcze po trzech kwartach prowadzili 61-58 i wydawało się, że to oni stoją na lepszej pozycji przed ostatnią odsłoną. Świetna postawa najlepszego strzelca rozgrywek Anthony’ego Drmicia (22 pkt., 7-10 FG) przyczyniła się do wygranej 27-17 i ostatecznego zwycięstwa. Australijczycy trafili aż 54.4% rzutów z gry (31-57 FG). Rosjanom natomiast wpadło 11 trójek na 25 prób. Sergiej Karasiev i Dmitry Kulagin rzucili po 19 punktów. Mitchel Creek niski skrzydłowy z Adelaide 36ers zanotował 16 pkt., 7 zb. i 4 prz.
Łotwa – Brazylia 73-88
Gospodarze wygrali jeszcze pierwszą kwartę 18-17, ale już od następnej przybysze z Ameryki Południowej zaczęli stopniowo odjeżdżać i głównie dzięki świetnej postawie Raula Neto odnieśli trzecie zwycięstwo. 19-sto letni rozgrywający zanotował 19 punktów (7-11 FG). Udanie wspierał go center Cristiano Felicio (10 pkt., 10 zb., 3 prz.), który zastępował mającego problemy z faulami Lucasa Nogueirę (6 pkt., 4 zb., 4 fl., 11 min.). Wśród miejscowych dalej nie może wstrzelić się wybrany przez San Antonio Spurs w tegorocznym Drafcie David Bertans. Uskarżający się przed turniejem na kontuzję silny skrzydłowy zdobył co prawda 15 punktów, ale spudłował 8 z 14 rzutów z gry, a zza łuku cztery na pięć. W całych rozgrywkach za trzy rzucał już 31 razy trafiając tylko 7 prób (22.6%). Oby taką dyspozycję utrzymał jeszcze w jutrzejszym meczu z Polakami. Spotkanie to będzie można obejrzeć pod tym adresem.
Polska – Argentyna
Grupa F:
Egipt – Chorwacja 81-83
Egipcjanie mimo że, odnieśli dotychczas tylko jedno zwycięstwo zasługują na wielkie pochwały. Co prawda gracze z Afryki znacznie przegrali najpierw z USA, a później z Serbią, ale międzyczasie pokonali Chińczyków. Furorę robi póki co młody center Assem Ahmed. Dzisiaj przeciwko Chorwatom zanotował 22 punkty (11-16 FG) i 12 zbiórek mając naprzeciw sobie ogranych już Borisa Baraca (13 pkt., 7 zb.) i wielki talent europejskiej koszykówki Dario Saricia (19 pkt., 16 zb., 7 ast., 2 blk., 2 prz.). Co ważniejsze jednak wtórowali mu dziś jego koledzy i przy odrobinie szczęścia mecz mógł zakończyć się sensacją. Przy stanie 83-81 dla Chorwacji piłka trafiła w ręce Ezza Ahmeda, który jednak spudłował swoją próbę rzutu za trzy. Czemu piłka w decydującej akcji trafiła do gracza, który w całych mistrzostwach trafił tylko 2 z 8 trójek pozostanie tajemnicą Egipcjan. Poza wspomnianą dwójką w zespole Drazena Brajkovicia bardzo dobrze spisał się Toni Katic, który zaliczył 14 pkt., 7 ast. i 5 zb. 22 punkty do dorobku ekipy Zahera Abdelbasseta dodał Omar Mohamed. Jako ciekawostkę podam, że zespół z Północnej Afryki rzucał 62 razy za 2 przy zaledwie 36 takich próbach Chorwatów.
Serbia – Litwa 54-71
Nasi wschodni sąsiedzi zatrzymali Serbów w pierwszej kwarcie na zaledwie 9 punktach i tak naprawdę ustawili sobie ten mecz. Do przerwy prowadzili 12 punktami (33-21). Co prawda w trzeciej odsłonie Aleksandar Cvetkovic (15 pkt., 6-13 FG) doszli na pięć oczek, ale ostatnie 10 minut ponownie należało już do Litwinów. Właśnie powstrzymanie czołowego strzelca tych mistrzostw było kluczem do wygranej w tym meczu. Jeszcze tylko Petar Lambic (10 pkt., 12 zb.) i Nemanja Besovic (10 pkt., 7 zb.) próbowali podjąć walkę z faworytami turnieju. Litwini jednak mają w swoim składzie wiele indywidualności i nawet kiedy ich najlepszy gracz Jonas Valanciunas (18 pkt., 13 zb.) trafia tylko 6 z 14 rzutów z gry zawsze jakiś kolega może go zastąpić. Prawdziwym odkryciem staje się Vyteniz Cizauskas kolejny raz wykręcając świetne statystyki ocierając się o triple-double – 10 pkt., 8 zb., 7 ast. Co prawda stracił także siedem piłek, ale w rozgrywkach młodzieżowych jest to niemal standardem u rozgrywających. Valanciunas i spółka kolejny mecz rozegrają jutro przeciwko USA i prawdopodobnie to on zadecyduje, która z drużyn zajmie pierwsze miejsce w grupie F.
USA – Kanada 83-54
Amerykanie jako jedynie dalej pozostają niepokonani w tych mistrzostwach. Sklecony na szybko z bliżej nieznanych zawodników skład udowadnia, że nawet trzeci zespół USA jest w stanie dominować na większością rywali. Już do przerwy młodzi następcy LeBrona i spółki prowadzili 46-23, pozwalając rzucić Kanadyjczykom w drugiej kwarcie tylko 9 oczek. James Bell z Villanova zdobył 16 punktów i zebrał 8 piłek. Młodzi Amerykanie wygrali walkę na tablicach 53-41 mimo, że w zespole Kanady gra mierzący 223 cm Sim Bhullar (15 pkt., 7 zb.). Zupełnie zawiódł ich najlepszy w pierwszej rundzie strzelec Dyshawn Pierre. Tym razem trafił tylko 5 z 13 rzutów z gry kończąc mecz z dorobkiem 11 pkt. Paul Hewitt jak zwykle dał pograć wszystkim swoim zawodnikom i jeszcze tylko Doug McDermott zapisał na swoim koncie dwucyfrową liczbę punktów (10 pkt., 5 zb.). Team USA może być już właściwie pewien awansu do ćwierćfinałów.