Srebro dla Kelatiego czyli sensacji nie było..

Próbują już od wielu lat, ale skutek zawsze jest taki sam. CSKA Moskwa nie ma sobie równych w Rosji. Armia Czerwona staje na najwyższym stopniu podium nieprzerwanie od 2003 roku! Podopiecznych Jonasa Kazlauskasa nie zdołali zatrzymać koszykarze Chimki Region Moskiewski, którzy w półfinale wyeliminowali najlepszą drużynę sezonu zasadniczego Uniks Kazań.


Podmoskiewska drużyna prowadzona Rimasa Kurtinaitisa sprawiła i tak sporą niespodziankę docierając do wielkiego finału. Wszak w półfinałowej rywalizacji z Uniksem Kazań, zdecydowanym faworytem była najlepsza drużyna rundy zasadniczej, która miała przecież przewagę parkietu.

Chimki rywalizację z CSKA rozpoczęły świetnie, bo od wyjazdowego zwycięstwa w stolicy Rosji, ale później dali już się zdominować. Przegrali trzy kolejne mecze, w efekcie kolejny tytuł, dziewiąty z rzędu a 18 w historii (licząc od upadku ZSRR). Tylko w latach 2001-02 Armia Czerwona nie sięgnęła po złoty medal.

Drużyna Thomasa Kelatiego nie potrafiła dotrzymać kroku doświadczonym przeciwnikom nawet na własnym parkiecie. W czwartym meczu od początku przewagę mieli przyjezdni, którzy w drugiej połowie kontrolowali przebieg wydarzeń i bez najmniejszych problemów dowieźli zwycięstwo.

CSKA do zwycięstwa poprowadził JR Holden, który zdobył aż 25 punktów. Najskuteczniejszym graczem gospodarzy był natomiast Witalij Fridzon, autor 14 oczek. Reprezentant Polski Thomas Kelati grał przez niespełna 30 minut, w tym czasie zaaplikował przeciwnikowi 7 punktów.

Chimki Region Moskiewski – CSKA Moskwa 63:74 (18:22, 16:21, 16:16, 13:15)

Chimki: Witalij Fridzon 14, Siergiej Monia 9, Lazarous Papadopoulos 8, Raul Lopez 8, Thomas Kelati 7, Zoran Planinic 6, Aleksiej Sawraszenko 6, Kresimir Loncar 5, Travis Hansen 0, Wadim Panin 0.

CSKA: JR Holden 25, Wiktor Chriapa 12, Aleksiej Szwed 11, Matjaz Smodis 7, Trajan Langdon 6, Andriej Woroncewicz 5, Jamont Gordon 4, Aleksander Kaun 2, Dmitrij Sokołow 2, Siergiej Bykow 0.

Info za: Sportowe Fakty.pl

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.