Autorzy: Woy9&Quentin
Drugi rok z rzędu koszykarze BK Prostejov – najbardziej polskiej drużyny w Czechach – musieli uznać wyższość panującej od lat ekipy z Nymburka. W szóstym i ostatnim meczem wielkiego finału Mattoni NBL zespół Radosława Hyżego przegrał wyraźnie na własnym parkiecie, ulegając w serii 2-4.
W Polsce mamy swój Asseco Prokom Gdynia, który zdominował rozgrywki na przestrzeni kilku ostatnich lat. Czesi mają z kolei Nymburk, który wczoraj sięgnął po swój ósmy tytuł mistrzowski z rzędu.
W szóstym meczu przeciwko prostejovskim Orłom gracze Ronena Ginzburga pokonali rywali na ich terenie 82:65. Najlepszym graczem meczu okazał się miejscowy rozgrywający Eugene Lawrence, który uzyskał 18 punktów, 8 asyst i 4 zbiórki.
Mimo świetnej postawy amerykańskiego rozgrywającego Prostejov nie był w stanie przeciwstawić się rywalom, którzy ostatnią kwartę wygrali aż 24:12. Tym samym zespół w którym na przestrzeni ostatnich lat występowali Robertowie Tomaszek i Skibniewski znów był zmuszony uznać wyższość teamu z Nymburka.
Co ciekawe Prostejov był we wtorek bliski osiągnięcia niemal niemożliwego. Gracze słowackiego trenera Petera Balinta, nieco na własne życzenie, ulegli po dogrywce w Nymburku, w meczu numer 5, 84-86!
Niestety nasz rodak Radosław Hyży nie zaliczy tych finałów do udanych. Podobnie do Marko Brkića w finałach PLK, Polak musiał pauzować w swoim finale, ze względu na uraz pleców. Były gracz Śląska Wrocław i Basketu Kwidzyn zagrał tylko w pierwszym oraz szóstym meczu.
Wczoraj Hyży występował na parkiecie przez 6 minut, w czasie których zdobył 2 punkty i 2 zbiórki. Jednak na pocieszenie zostają mu dwa fakty. Po pierwsze jego team w tym roku był znacznie bliżej pokonania utytułowanego rywala (rok temu było 1-4), po drugie reprezentant Polski dostał już propozycję gry w Czechach na kolejny sezon.
Pointując: może do trzech razy sztuka? Życzymy POWODZENIA I GRATULUJEMY!